Stłuczka za 1000 +
Przyjazd policji do kolizji może kosztować od nowego roku min. 1050 zł, ale są sytuacje, że taki mandat otrzymać mogą obie strony. Czasem więc może lepiej się dogadać.
Nowy taryfikator mandatów na dobre wżyna się już w portfele kierowców. Policja informuje o mandatach na 2000 zł czy 2500 zł za przekroczoną dopuszczalną prędkość, ale nowy taryfikator podniósł próg kary za wiele innych przewinień kierowców.
Zgodnie z nowym taryfikatorem niezachowanie należytej ostrożności na drodze publicznej, w strefie zamieszkania lub w strefie ruchu i spowodowanie zagrożenia bezpieczeństwa w ruchu drogowym przez kierującego pojazdem mechanicznym kosztuje 1000 zł. Jeśli w następstwie tego ucierpią osoby wówczas minimalny mandat wynosi 1500 zł. Nieostrożność, spowodowanie zagrożenia generuje inne wykroczenia. Gdy dojdzie do kolizji, a przybyły na miejsce policjant stwierdzi spowodowanie zagrożenia w ruchu drogowym, wówczas mandat karny wynosi 1000 zł + wykroczenie. Jeśli ucierpiał człowiek wówczas mandat karny wynosi 1500zł + wykroczenie.
Komisarz Anna Mandziuk z Wydziału Ruchu Drogowego KMP w Łomży wyjaśnia, że spowodowanie zagrożenia bezpieczeństwa w ruchu drogowym może zachodzić także w stosunku do pasażera auta.
Jeśli niezachowanie należytej staranności i spowodowanie zagrożenie bezpieczeństwa w ruchu drogowym nastąpiło przez osobę znajdującą się pod wpływem alkoholu lub innych podobnie działających środków, wówczas policjant wypisuje minimalny mandat na 2,5 tys. zł + wykroczenie. Mandat za takie wykroczenie otrzymać może także inny uczestnik ruchu (poza kierującym) znajdujący się na drodze, ale mandat wyniesie 500 zł.
O sprowadzeniu zagrożenia bezpieczeństwa w ruchu drogowym mówi art. 86KW. „Kto na drodze publicznej, w strefie zamieszkania lub strefie ruchu, nie zachowując należytej ostrożności, powoduje zagrożenie bezpieczeństwa w ruchu drogowym”. Poza wymienionymi wyżej konsekwencjami, może być także orzeczenie przez sąd zakaz prowadzenia pojazdów.
Sąd Najwyższy w wyroku z 29 kwietnia 2003 roku wyjaśniał na czym polega „należyta ostrożność”. W uzasadnieniu wyroku czytamy, że „każdy uczestnik ruchu drogowego jest obowiązany do zachowania ostrożności, czyli do postępowania uważnego, przezornego, stosowania się do sytuacji istniejącej na drodze”.
Jeśli dojdzie do kolizji, policjant przybyły na miejsce wskaże sprawcę. Może uczestników ruchu pouczyć, ukarać mandatem lub skierować sprawę do sądu. Są jednak sytuacje, w których trudno jest o jednoznaczny osąd. Klasyczny przykład to zderzenie się bocznymi lusterkami podczas jazdy. Policjant przybyły na miejsce, ukarze wtedy obie strony. Media niedawno informowały o takim zdarzeniu w Ignacowie w woj. wielkopolskim. Kierowcy nie dogadali się, a udowodnienie winy jednego z nich było niemożliwe, wówczas policjant wystawił każdemu z nich po 1500 zł mandatu.
Być może drobną kolizję, w której nikt nie ucierpiał, lepiej zakończyć „dogadaniem się” niż wołać policjantów. Ci, jeśli stwierdzą spowodowanie zagrożenia wystawią odpowiedni mandat, a nieusunięcie po kolizji pojazdu z drogi, w wyniku której nikt nie ucierpiał, także kosztuje 150 zł, niezależnie od winy.
W sytuacjach jednoznacznych co do przebiegu zdarzenia, Grzegorz Obrycki z Biura Ubezpieczeniowego Avant radzi spisać oświadczenie sprawcy o winie i wylicza co powinno ono zawierać. Dokument może być sporządzony odręcznie na dowolnym papierze, ma być czytelny, a powinno się w nim znaleźć: imię, nazwisko, pesel, czas i miejsce zdarzenia, nr rejestracyjny pojazdu, nr polisy, a także krótki opis zdarzenia. Oświadczenie musi być czytelnie podpisane własnoręcznie przez sprawcę. Chodzi o przyznanie się do winy. Firma ubezpieczeniowa dla sprawdzenia faktu skontaktuje się ze sprawcą z oświadczenia, aby potwierdził zdarzenie. Wtedy ubezpieczyciel likwiduje szkodę.
Przy wszelkich trudnościach ze wskazaniem sprawcy lepiej wezwać policję, która rozstrzyga o winie.