Wypadek na nieoddanym odcinku Via Baltica
Technologia uratowała, ale głupota, która nie ma granic, o mało nie doprowadziła do tragicznego końca. Zdarzenie miało miejsce wczoraj wieczorem, ale zanim znalazły je służby ratownicze mijały cenne minuty.
O godz. 20:30 system bezpieczeństwa samochodu dostawczego poinformował służby o wypadku. Ratownicy udali się więc na DK 61 w rejon Sierzput Młodych, gdzie miało dojść do zdarzenia drogowego. Niestety, żadnego wypadku przy drodze krajowej nie odnaleziono. Po poszukiwaniach z wielu kierunków odnaleziono rozbitego busa na końcu nowo budowanego odcinka Via Baltica. Jak się okazało, 50-letni Ukrainiec, jadąc od Ostrowi Mazowieckiej, na węźle Łomża Południe zamiast zjechać do miasta postanowił objechać zapory i jako pierwszy skorzystać z obwodnicy Łomży.
Czy tak poprowadził go GPS czy jego własna inwencja nie wiadomo. Wiadomo, że droga nie jest ukończona. Wiadomo także, że jadąc tak pustą „autostradą” nie zauważył końca drogi i uderzył w zaporę z piachu usypaną na końcu budowanego odcinka. Wtedy to zadziałała technologia i powiadomiła służby ratownicze o wypadku. Żeby nie ta technologia, nikt by nie zauważył takiego zdarzenia i rozbitego samochodu. Pasażer, jak się okazuje, doznał poważnych obrażeń, które mogły skończyć się tragicznie. Kierowca był trzeźwy, ale mimo to został zatrzymany.