Głucha i ślepa sala Filharmonii Kameralnej
20 czerwca uroczyście oddano do użytku nową salę koncertową Filharmonii Kameralnej im. Witolda Lutosławskiego. Goście i melomani zachwycali się nie tylko wystrojem i wyposażeniem sali, ale też jej świetną akustyką i najnowocześniejszym sprzętem nagłośnieniowo-oświetleniowym. Od tego czasu minęło pięć miesięcy, ale wciąż nie jest on podłączony, ponieważ cała reszta wyposażenia sali spoczywa w zaplombowanym magazynie. Sprzęt zostanie przekazany Filharmonii dopiero w momencie podpisania z miastem, właścicielem budynku, umowy jego użyczenia, co odwleka się w czasie, bowiem wciąż trwają rozmowy dotyczące jej ostatecznej treści. Na razie koncerty wymagające nagłośnienia odbywają się dzięki wykorzystywaniu przestarzałego, jak i przywożonego przez artystów sprzętu, ale te rozwiązania nie sprawdzą się w przypadku grudniowych imprez.
Zakończenie ostatniego etapu przebudowy i remontu siedziby Filharmonii Kameralnej im. Witolda Lutosławskiego, od roku 2004 prowadzonej z licznymi sukcesami przez charyzmatycznego dyrygenta Jana Miłosza Zarzyckiego, dało wreszcie łomżyńskiej orkiestrze warunki godne jej wysokiego, docenianego nie tylko w kraju, poziomu. Już koncertowa inauguracja nowej sali potwierdziła, że charakteryzuje się ona świetną akustyką, co jest zasługą projektującej ją Ewy Więckowskiej-Kosmali, najlepszej specjalistki w tej dziedzinie w Polsce, a kolejne koncerty tylko tę opinię ugruntowały. Ich bywalcy szybko jednak dostrzegli, że zamontowany na kilku rampach na sali i nad sceną system oświetleniowo-nagłośnieniowy nie jest w ich trakcie wykorzystywany. Okazało się, że jest on, przynajmniej jak na razie, nieaktywny, bowiem reszta wyposażenia spoczywa pod kluczem i nie można z niego korzystać do momentu, póki sala nie zostanie formalnie przekazana w użytkowanie Filharmonii Kameralnej. Miało to odbyć się latem po otwarciu sali, aby do początku nowego sezonu artystycznego wszystko można było zmontować i skonfigurować. Okazało się jednak, że są z tym problemy; mijają kolejne miesiące, a umowa użyczenia między miastem Łomża a Filharmonią Kameralną wciąż nie jest podpisana.
Doszło również do tego, że zaplanowany na 10 listopada koncert, znanego na całym świecie, zespołu Atom String Quartet i Szczecin Philharmonic Wind Quartet w ramach ministerialnego programu Scena Muzyki Polskiej, odbywającego się tylko w trzech filharmoniach: Warszawy, Krakowa i Łomży, był zagrożony, ponieważ Filharmonia nie była w stanie zrealizować technicznych wymagań muzyków. Koncert ostatecznie odbył się dzięki wykorzystaniu starego, mającego się nijak do nowczesnej sali, nagłośnienia oraz tego przywiezionego przez lidera kwartetu Krzysztofa Lenczowskiego, który nie krył zdziwienia całą tą sytuacją. Dlatego już 8 listopada zadaliśmy kilka pytań odpowiednim komórkom Ministerstwa Kultury, Dziedzictwa Narodowego i Sportu oraz Urzędu Miejskiego w Łomży, chcąc dowiedzieć się, kiedy ta patowa sytuacja zostanie rozwiązana.
Negocjacje czy konsultacje?
Ministerialne Centrum Informacyjne odpowiedziało już następnego dnia, informując, że bezpośrednim organizatorem, współprowadzonej przez MKDNiS, Filharmonii Kameralnej im. Witolda Lutosławskiego, która jest samorządową instytucją artystyczną, jest miasto Łomża, a do ministerstwa nie wpłynęły żadne zgłoszenia na temat problemów w zakresie stanu wyposażenia Filharmonii i jego eksploatacji.
Na odpowiedź z ratusza trzeba było poczekać do 19 listopada. Z sześciu zadanych pytań cztery inspektor Sylwia Marciniak skwitowała zdaniem „Odnośnie pozostałych pytań proponuje się, aby stanowisko zajął Dyrektor Filharmonii, jako osoba organizująca wydarzenia kulturalne w budynku“. W kwestii najważniejszej poinformowała zaś, że: „Mając na uwadze treść umów na przebudowę i rozbudowę budynku Filharmonii ze środków finansowych Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego pochodzących z Funduszu Promocji Kultury, w celu uniknięcia konsekwencji wynikających z ewentualnego naruszenia zobowiązań złożonych Ministrowi w umowach, pismem z dnia 12 kwietnia 2021 r. poinformowano Departament Finansowy Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego, że Prezydent Miasta Łomża planuje przekazać obiekt Sali Koncertowej stanowiącej własność Miasta Łomża, w użyczenie na rzecz Filharmonii Kameralnej im. Witolda Lutosławskiego.
Jednocześnie proszono o ustosunkowanie się do podjętych działań. Prośba o zajęcie stanowiska została ponowiona w dniu 28 lipca 2021 r. Odpowiedź Ministra zawierająca wytyczne dotyczące planowanej umowy użyczenia wpłynęła do Urzędu Miejskiego w dniu 24 września 2021 r. Od tego czasu trwają negocjacje z Dyrektorem Filharmonii dotyczące ostatecznej treści umowy. Sprzęt i wyposażenie znajdujące się w budynku planowane są do przekazania łącznie z budynkiem. Przekazanie budynku nastąpi po ostatecznym ustaleniu przez strony warunków umowy użyczenia“.
– Słowo „negocjacje” nie wydaje mi się właściwe – mówi Jan Miłosz Zarzycki, dyrektor naczelny i artystyczny FKWL. – Negocjacje przeprowadza się, aby znaleźć kompromisowe rozwiązanie w sytuacji konfliktu interesów. Tutaj jednak takiego konfliktu nie ma. Umowa użyczenia musi być przede wszystkim zgodna z prawem, a zawarte w niej ustalenia nie mogą być w sprzeczności ze statutem naszej instytucji, a także zobowiązaniami wobec Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Na tym zależy zarówno Filharmonii, jak i prezydentowi miasta. Rozmowy, które prowadzimy mają na celu wypracowanie właśnie takiego brzmienia umowy użyczenia obiektu.
Trwają więc, jak zwał, tak zwał, negocjacje/konsultacje z udziałem prezydenta, jego zastępcy, dyrektora Filharmonii i innych osób, których celem jest wypracowanie właściwego brzmienia umowy użyczenia obiektu.
Wygląda na to, że rozwiązania proponowane przez urzędników nie są korzystne dla MKDNiS czy Filharmonii, a czas działa na niekorzyść tej instytucji – nie tylko z racji problemów z nagłaśnieniem własnych koncertów, ale też niemożnością wynajmowania sali na imprezy zewnętrzne, spektakle, koncerty i występy kabaretowe, wpływy z których zasiliłyby budżet Filharmonii Kameralnej. Obecnie koncerty orkiestry, np. dwa dla dzieci i młodzieży 18 listopada z udziałem japońskiej pianistki Nao Mieno, są również nagłaśniane za pomocą analogowego miksera Soundcraft Spirit FX16, urządzenia z połowy lat 90. oraz dwóch ruchomych kolumn EON o niewielkiej mocy – nowy, nowoczesny sprzęt jest tylko dekoracją, a funkcjonalna reżyserka dźwięku u szczytu sali świeci pustkami.
Te rozwiązania jednak nie sprawdzą się już 9 grudnia podczas koncertu mikołajkowego z racji udziału w nim wokalistów estradowych, którzy bez nagłośnienia po prostu nie zaśpiewają. Jeszcze „zabawniej“ będzie 10 dni później podczas koncertu świątecznego, kiedy to z orkiestrą Filharmonii Kameralnej ma zaśpiewać Studio Wokalne EMDeK, co będzie wymagać zapewnienia solistkom grupy przynajmniej 6-8 mikrofonów. Teoretycznie bez problemów powinien odbyć się koncert sylwestrowy, bowiem śpiewacy operowi w tak akustycznej sali są w stanie zaśpiewać bez nagłośnienia. Zważywszy jednak, że podczas wcześniejszych koncertów, np. sierpniowego muzyki polskiej, część siedzących najwyżej starszych słuchaczy narzekała, że nie słyszała dokładnie sopranistki Agnieszki Kadłubowskiej, wygląda na to, że i ten koncert również powinien zostać nagłośniony. Nawet jeśli umowa użyczenia zostanie zawarta w najbliższych dniach i sprzęt zostanie szybko przekazany Filharmonii, to i tak do 31 grudnia nie starczy już czasu na jego zamontowanie i podłączenie.
Do wyboru są więc dwie opcje: wykorzystywania starego sprzętu, który pasuje do tej sali tak, jak gumofilce do fraka, bądź wynajmowania nowoczesnego od firm zewnętrznych, co będzie wiązać się z dodatkowymi kosztami i zakrawa na niegospodarność, szczególnie w kontekście obecnej sytuacji finansowej miasta. Tymczasem wystarczyłoby, żeby w ratuszu ktoś odpowiednio wcześniej, choćby na początku roku, pomyślał o przygotowaniu roboczej wersji umowy użyczenia – wtedy nawet przy przedłużających się ustaleniach nie byłoby mowy o takim opóźnieniu i ta nowoczesna sala koncertowa lśniłaby już pełnym blaskiem ku radości nie tylko muzyków, ale przede wszystkim korzystających z niej licznych mieszkańców Łomży...
Wojciech Chamryk