Śmierć po operacji - śledztwo wyjaśni, czy lekarka była pijana
Ponad promil alkoholu w wydychanym powietrzu wskazał alkomat u lekarki ze szpitala wojewódzkiego w Łomży, w kilka godzin po operacji chirurgicznej, którą przeprowadziła. Operowany pacjent zmarł po wybudzeniu z narkozy. "Do ustalenia są dwie kwestie: czy lekarka pracowała w stanie nietrzeźwym i czy doszło do błędu w sztuce lekarskiej" - powiedział prokurator Tadeusz Marek z Prokuratury Okręgowej w Łomży, która w środę przejęła śledztwo w tej sprawie.
Podał także, że najpierw informowano bliskich operowanego, iż zabieg się udał. Mężczyzna mówił też, że rozmawiając z lekarką o okolicznościach śmierci swego ojca, "wyczuł od niej woń alkoholu". Jak zeznał potem policji, kobieta nie potrafiła wyjaśnić mu, dlaczego doszło do zgonu.
Funkcjonariusze, którzy przyjechali do szpitala, zbadali kobietę jedynie alkomatem, gdyż po tym badaniu nie zgodziła się na pobranie krwi, tłumacząc, że źle się poczuła. Policja, która o sprawie powiadomiła prokuratora dyżurnego z łomżyńskiej prokuratury rejonowej, odstąpiła wówczas na jego polecenie od dalszych działań.
Prokurator Tadeusz Marek powiedział, że sprawę przejęła łomżyńska prokuratura okręgowa i poleciła zatrzymać doktor i przebadać jej krew.
Marek zaznaczył, że obecne ustalenia nie pozwalają jednoznacznie stwierdzić, czy lekarka operowała pod wpływem alkoholu, czy może wypiła go po zabiegu.
Poinformował, że śledztwo prowadzone jest w dwóch kierunkach: ewentualności nieumyślnego spowodowania śmierci pacjenta, czyli błędu w sztuce lekarskiej oraz w związku z podejrzeniem pełnienia dyżuru w stanie nietrzeźwym.
Dodał, że do ustaleń czy doszło do błędu, potrzebna będzie nie tylko sekcja zwłok pacjenta, ale także opinia biegłego z zakresu medycyny.
Lekarka została zawieszona w pełnieniu obowiązków w szpitalu do czasu wyjaśnienia sprawy. Ordynator oddziału na którym pracuje, który został po zdarzeniu wezwany na miejsce powiedział, że nie wyczuł od niej alkoholu, ale nakazał jej zakończyć dyżur.
Jak dodał, doktor powiedziała mu, że po śmierci pacjenta była zdenerwowana, więc wypiła uspokajający środek ziołowy na alkoholu.