Ziemia niczyja z łańcuchami na niby
„W naszej Łomży piękny widok jest wokoło, gdy zaświeci złote słońce, wszystkim w Łomży jest wesoło...” - śpiewał taksówkarz łomżyński Stanisław Wiszowaty (+ 53), zmarły rok temu. W marcu i kwietniu 2021 trochę słońca było, ale piękne widoki dostrzegało się tylko w piosence. Na ulicach nadal leżał wszędobylski piach, rozbite szkła na chodnikach i wysuszone "guana" po psach. Chyba Pan Stasio miał na myśli inne pory roku niż zakurzone przedwiośnie z samoprzylepnymi resztkami psowymi. Minęły trzy miesiące, po śniegach i mrozach nie ma śladu, za to żar leje się od miesiąca.
Skoro o resztkach mowa, to w zabytkowej części miasta zwisa ich coraz więcej. Zwisają markotne, bo zerwane ze słupków w połowie, jakby przechodnie znęcali się nad nimi połowicznie. A zerwane ze słupków w całości pokazują, jak roztropni ludzie potrafią iść na całość. Oczywiście, zastanawia, czemu homosapiensy idą na całość w poprzek łańcuchów, rozpiętych na zakolach skrzyżowania czy ulicy, aby powstrzymać przechodnia przed wejściem pod jadący samochód. Kaczmarski wzywał do wyrwania murom zębów krat i zerwania kajdanów. Może łańcuch to znak wyzwolenia od myślenia?
Huśtawka na skrzyżowaniu
W każdym razie, obecnie widać to na każdym kroku i skrzyżowaniu po stanie czarnych słupków, że komuna trzymała się mocniej na słupkach biało-czerwonych. Na łańcuchach z komunistycznej stali w latach 70. czy 80. dzieci huśtały się bez przerwy, może dlatego, że huśtawek było mniej i placów zabaw było mniej, i samochodów było mniej. Teraz dziecko, jakby nawet usiadło na łańcuchu, to na długo zapamięta upadek z zerwanej metalowej tasiemki, która chyba tylko samą siebie jest w stanie utrzymać.
Kolega mówił mi przed chwilą, w sobotę, że na łańcuchu nawet nie siadał, ledwo dotknął, a i tak łańcuch sam z siebie się zerwał. Ja tych łańcuchów to wolę nie dotykać, żeby nie odpowiadać za zniszczenia drogocennego mienia miejskiego: drogowego, symbolicznego i montowanego w tym roku. Mienie nowe, a jakie kruche, niczym czarne złoto. Po wytrzymałości łańcuchów poznacie je.
Rowerowa stolica Polski pod szkłem
Przed Galerią Dworcową zbudowano kolejny rozległy parking, tak że Aleja Legionów po zmianie ustroju będzie mogła zmienić i patrona, i nazwę na Aleja Parkingów. Parkingi zdobią piękne miasto od wjazdu od strony Warszawy i nie ograniczają się do peryferiów, zajmując eksponowane miejsce w samym centrum. Drzew tam tylko ciągle ubywa, lecz parking ma swoje betonowe prawa i zieleni nie potrzebuje. Dali temu wyraz projektanci nie tylko kompleksu w kształcie litery L na terenie po magazynach wojskowych przy alei Legionów, ale i przy Filharmonii Kameralnej w pobliżu Teatru Lalki i Aktora. Parking króluje, drzew nie potrzebuje. W oczekiwaniu na wyschnięcie następnych zbędnych drzew, podziwiajmy parking przy sklepie wielkopowierzchniowym naprzeciwko Galerii Dworcowej. A między przystankiem MPK a budkami wzdłuż Dworca Łomża budowlańcy zostawili ziemię niczyją. Leżący odłogiem pas odgranicza krawężnik, tak że nogi i rowery można połamać. Zresztą, rowerowa stolica Polski niedługo z powodu niesprzątanych miesiącami szkieł ze ścieżek i chodników będzie dla rowerów nieprzejezdna. Powstanie dyscyplina rekreacji: spacer z rowerem.
Mirosław R. Derewońko
PS. "Ziemia niczyja z łańcuchami na niby" to część 1. cyklu "Obrazy bez obrazy", którego motywy wzięte są z obserwacji życia w naszej Łomży. Obrazki bez obrazki to subiektywne impresje MRD.