Uwolnił kobietę i niemowlę z windy i... (cz. 2)
Mężczyzna, który wybił kluczem samochodowym szybę drzwi windy, spiesząc na pomoc matce z dzieckiem, znowu zadzwonił do redakcji 4lomza.pl (696 145 146). - Dzwonię znowu do Redakcji, bo do mnie też zadzwoniła znowu ta kulturalna pani policjantka... - opowiada z wielkim przejęciem łomżyniak, który ratował łomżyniankę z 2-miesięcznym niemowlęciem ze szklanej windy budynku po Urzędzie Wojewódzkim w Łomży. - Powiedziała mi: "Miasto zrezygnowało ze ścigania Pana".
Jeszcze w piątek mężczyzna planował ogolić się i pójść do fryzjera, ażeby korzystniej prezentować się na przesłuchaniu w sobotę na Komendzie Miejskiej Policji w Łomży. Opowiedziałby, co działo się w przejętym przez Urząd Miejski biurowcu przy ul. Nowej 2. Najpierw kobieta wniosła wózek z dzieckiem po stromych schodach, znajdujących się od strony parkingu przy ulicy Zawadzkiej, a po załatwieniu sprawy zauważyła wewnątrz windę. Wjechała więc wózkiem i zjechała windą na parter do poziomu na wysokości chodnika zewnętrznego. Niestety, drzwi nie otwierały się, ani winda nie reagowała na próbę powrotu na wyższe piętra. Przycisk dzwonka alarmowego zadziałał, ale nikt nie przybył z pomocą. Na ścianach pułapki nie było numerów alarmowych, niemowlę płakało, zrobiło się duszno. Zadzwoniła do ojca i męża, który nie uzyskawszy od portiera, mimo starań pracownika, pomocy - wybił kluczem samochodowym drzwi. Uwolnił kobietę i dziecko z zablokowanej windy.
Na spotkanie z przygodą
Być może, o całej sytuacji niewiele osób by w mieście wiedziało, gdyby nie wezwanie na sobotnie przesłuchanie. Mężczyzna nie zamierzał korzystać z polubownego "załatwienia" sprawy - Nie będę za nic płacić - tłumaczył, że to nie on spowodował zagrożenie zdrowia i życia matki z dzieckiem w zamkniętej windzie z zablokowanymi drzwiami w budynku Miasta Łomża. Ocalenie najbliższych z rodziny było dla niego priorytetem, kiedy nikt inny nie wyruszył na pomoc matce z niemowlęciem. Oboje wspominają, że w windzie feralnego dnia było brudno, jakby nie sprzątano tam po remoncie.
- Winda z całą pewnością nie jest własnością Filharmonii Kameralnej - zapewniał dyrektor FKWL Jan M. Zarzycki, informując, że Miasto Łomża nie przekazało formalną umową sali koncertowej po remoncie do użytkowania artystom. Pytania o niebezpieczne zdarzenia z windą zadaliśmy Maestro przed publikacją poniższego tekstu. Czyżby winda ruszała na spotkanie z przygodą nieformalnie...?
Mirosław R. Derewońko