środa 9.11.2005
Gazeta Współczesna - Bukiet znad Narwi Gazeta Współczesna - Odbijają piłkę Gazeta Wyborcza - Plany połączenia stacji pogotowia ratunkowego Kurier Poranny - Czekamy na 4 złote
90-letnia Hanka Bielicka broni się duchowo przed myślami o słabo gojących się pooperacyjnych ranach, o słabnącej pamięci i zachwianiach równowagi. – To najlepszy sposób, żeby nie dać się starości i z uśmiechem przejść przez życie – mówi Szacowna Jubilatka. Ale czy Łomża o Niej na pewno pamięta...?
– Oczywiście! – zapewnia Wawrzyniec Kłosiński, sekretarz Towarzystwa Przyjaciół Ziemi Łomżyńskiej. – I to codziennie, od lat! Co roku natomiast obdarowujemy Ją „bukietem znad Narwi”, który artystycznie układa pan Edward Przybylak z kwiaciarni „Ogrodnik”.
Dzisiaj fantazyjną kompozycję specjalny kurier wręczył najsłynniejszej łomżance świata w Jej domu w Warszawie z życzeniami: „Pani Hanko, w imieniu wszystkich łomżyniaków łączymy się z Panią w radosnym świętowaniu. Oby cieszyła się Pani zdrowiem jak drozdowskie rydze i w pogodzie ducha żyła dłużej niż jednaczewskie dęby. Niech Łomża pozostanie w Pani sercu najcieplejszym punktem na mapie świata, do którego w każdej chwili można i warto wracać”.
Pani Hanka kilkanaście lat temu niemal w tajemnicy zaczęła wypłacać kieszonkowe wychowankom Państwowego Domu Dziecka. W dniu urodzin Filantropki jest ich aż 44. Co miesiąc, zależnie od stopni w szkole i zachowania, dostają ok. 15 zł.
– Na Jej urodziny dzieciaki malują obrazy albo przygotowują bukiet kwiatów. W tym roku Pani Hani nie będzie w Łomży, więc życzenia złożymy telefonicznie – mówi Teresa Soliwoda, wicedyrektor PDDz.
więcej: Gazeta Współczesna - Bukiet znad Narwi
Gazeta Współczesna - Odbijają piłkę
W projekcie przyszłorocznego budżetu Województwa Podlaskiego znalazła się modernizacja łomżyńskiego stadionu. Wstępnie przyznano na nią 1,5 mln zł. Brzmi to obiecująco, ale na radość jest jeszcze za wcześnie.
– Musimy mieć promesę finansową od marszałka, że przyzna nam nie tylko 1,5 mln, ale w ciągu dwóch- trzech lat będzie to 5,25 mln zł – powiedział Marcin Sroczyński, wiceprezydent Łomży. – Jeśli nie będziemy pewni tej kwoty, ministerstwo nie przyzna nam potrzebnych pieniędzy i nie będziemy mogli rozpocząć inwestycji.
Jak twierdzi wiceprezydent Sroczyński, zapewnienie o przekazaniu 5,25 mln zł jest niezbędne, aby ministerstwo przychyliło się do łomżyńskiego wniosku. Bez odpowiedniego wkładu własnego nie ma co marzyć o rozpoczęciu budowy nowego stadionu w najbliższym czasie. Tymczasem w Urzędzie Marszałkowskim panuje inne przekonanie. Rzecznik prasowy marszałka przedstawia nieco inną wersję.
– Marszałek Janusz Krzyżewski decyzję o dofinansowaniu modernizacji łomżyńskiego stadionu uzależnił od złożenia deklaracji przez ministra sportu o dofinansowaniu przez ministerstwo jego modernizacji w połowie wartości tej inwestycji – powiedziała Bożena Bednarek, rzecznik prasowy marszałka. – A także o umieszczeniu stadionu w Łomży na liście obiektów sportowych o znaczeniu krajowym.
więcej: Gazeta Współczesna - Odbijają piłkę
Gazeta Wyborcza - Plany połączenia stacji pogotowia ratunkowego
Dawno już stacje pogotowia powinny się połączyć - przekonuje Krzysztof Tołwiński, odpowiedzialny za służbę zdrowia. Pracownicy pogotowia z Łomży i Suwałk zapowiadają protesty
Wicemarszałek przygotował projekt połączenia stacji pogotowia ratunkowego z Łomży, Białegostoku i Suwałk, bo obecny system trzech oddzielnych placówek jest jego zdaniem niewydolny: - Przy zdarzeniach masowych nie spełnia parametrów bezpieczeństwa. Takie są wnioski m.in. z posiedzenia Wojewódzkiego Zespołu Reagowania Kryzysowego tuż po tragicznym wypadku pod Jeżewem. Wspólne zarządzanie jest jedynym rozwiązaniem. To jednolity system powiadamiania, procedur ratowniczych i dysponowania środkami w przypadku katastrof.
Jego zdaniem stworzy to również większą możliwość starania się o pieniądze na sprzęt i podnoszenie kwalifikacji załogi. Jako przykład podaje jednolicie zarządzaną straż pożarną czy policję.
Pracownicy łomżyńskiego i suwalskiego pogotowia obawiają się zwolnień, różnic w płacach, odpływu sprzętu. Skąd te obawy? - Wcześniej nie byliśmy traktowani na równi ze stacją w Białymstoku, nie do nas nie szły pieniądze samorządu, ale radziliśmy sobie - odpowiada Adam Szałada, dyrektor suwalskiego pogotowia.
Jego podwładni obawiają się, że po połączeniu stacji wypracowane przez nich pieniądze trafiać będą do Białegostoku, a nie na potrzeby ich placówki. Zapowiadają - podobnie jak ich koledzy z Łomży - protesty, a nawet głodówkę.
więcej: Gazeta Wyborcza - Plany połączenia stacji pogotowia ratunkowego
Kurier Poranny - Czekamy na 4 złote
3,94 zł za litr benzyny bezołowiowej? To możliwe, ale nie u nas. Za paliwo płacimy więcej niż mieszkańcy Śląska, Olsztyna, czy Podkarpacia. Podlascy właściciele stacji paliw trzymają ceny i nie myślą ich obniżać.
W kraju średnia cena Pb 95 wynosi 4,19 złotych za litr. Mieszkaniec Podlasia płaci za etylinę aż 7 groszy więcej - 4,26 złotych za litr.
Pod tym względem jesteśmy jednym z najdroższych województw. W tyle zostawiamy m.in. lubelskie - 4,20 zł, podkarpackie - 4,23 zł, kujawsko - pomorskie - 4,18 zł, opolskie - 4,07 zł i lubuskie - 3, 98 zł.
Jak na ironię ceny benzyny są odwrotnie proporcjonale do naszych zarobków. Tu jesteśmy na szarym końcu. W dodatku marża na jednym litrze benzyny sięga często aż 80 groszy.
Boją się, że stracą
Podlascy właściciele stacji paliw nie myślą na razie o obniżce cen benzyny. Jednym tchem wymieniają argumenty, dlaczego nie mogą i nie chcą zmieniać ceny.
- Dziś nie stać nas na obniżkę, bo zarabiamy tylko na marży benzynowej. Mniejszą musimy nakładać na olej napędowy, za który płacimy naprawdę dużo - mówi Marek Kozłowski, prezes białostockiej stacji paliw Wimex. Nie wierzy też, że niższe ceny to większe obroty. - Pamiętam, że sierpniu niektóre nasze stacje obniżały ceny i sprzedawały paliwo po kosztach. Nie wyszło im to na dobre - dodaje prezes Wimexu.
Jest tez inny powód.
więcej: Kurier Poranny - Czekamy na 4 złote