Idzie rak nieborak z... Maroka?!
Rzeka Pisa między Dobrymlasem a Jurkami niesie z północy na południe do Narwi ciemne wody. Czytelnik 4lomza.pl i płetwonurek, sprzątający społecznie na brzegu i dnie Pisy, niespodziewanie dla siebie znalazł tam tajemnicze stworzenie pod ciężką, zmurszałą kłodą drewna. "Marokańska odmiana raka wędrownego już w Polsce! Pierwsze okazy dotarły do Pisy. Co dalej, czy przedostaną się na mazurskie jeziora?!" - napisał w mailu do redakcji zaintrygowany tym odkryciem Czytelnik.
Przyrodnik Mariusz Sachmaciński z Łomżyńskiego Parku Krajobrazowego Doliny Narwi kieruje nas po pomoc w oznaczeniu gatunku do zoologa - specjalisty w oznaczaniu gatunków wodnych, bo raka marokańskiego nie ma w wykazie gatunków inwazyjnych w Polsce. Przyrodnik zwraca uwagę, że na pancerzu raka przez lata mogą nawarstwiać się twardniejące cząstki organiczne i substancje mineralne, dlatego zwierzę jest czarne, co naturalnie skojarzyło się Czytelnikowi z Czarnym Lądem i jego mieszkańcami.
Filmowiec Marek Lechowicz z Łomży - odkrywca raka "marokańskiego" i zarazem znalazca raka jakiegoś innego gatunku - przyznaje, że nazwę stworzył na poczekaniu, ze względu na czarny kolor skorupiaka. Biolog Teresa Grużewska Grużewska z Muzeum Przyrody w Drozdowie również powątpiewała w marokańskość stworzenia i skontaktowała się z potrzebnym specjalistą. Rak został oznaczony przez prof. Witolda Strużyńskiego z SGGW w Warszawie jako rak pręgowaty amerykański. Zdarzają się osobniki ciemno ubarwione, ale zdecydowały inne cechy.
Faxonius limosus w Pisie
- Według mnie, to rak pręgowaty - dawna nazwa Orconectes limosus, obecna Faxonius limosus - napisał w wyjaśnieniu hydrobiolog prof. Witold Strużyński z SGGW. - Świadczą o tym kolce policzkowe po stronie bocznej części głowowej głowotułowia oraz kilka kolców za bruzdą karkową na części tułowiowej pancerza głowotułowia. A skąd się komuś wzięła nazwa marokański...? Generalnie: Afryka nigdy nie miała autochtonicznych raków. Ale chyba w drugiej połowie XX wieku było wsiedlenie raka pręgowatego w Afryce. W Pisie od kilkudziesięciu lat jest notowany właśnie ten gatunek. Sam go również chwytałem, kiedy przyjeżdżałem w odwiedziny do przyjaciół.
Obecność żywych raków to dobry znak, dodający optymizmu i poczucia bezpieczeństwa, że wody rzeki lub jeziora nie są tak zanieczyszczone, jak się wydaje po zamulonej bądź ciemnej barwie.
Mirosław R. Derewońko