Proces za słowa pod domem posła Gwiazdowskiego.
Sprawą o ochronę dóbr osobistych zajmował się dzisiaj Sąd Okręgowy w Łomży. Biebrzański Park Narodowy pozwał Dariusza Ciochanowskiego, rolnika z Goniądza i koordynatora AgroUnii w województwie podlaskim za słowa wypowiedziane podczas wylewania gnojowicy pod domem posła PiS Kazimierza Gwiazdowiego. Pod sądem doszło do przepychanek przybyłych rolników z AgroUnii z policją.
Biebrzański Park Narodowy pozwał rolnika Dariusza Ciochanowskiego z Goniądza za słowa wypowiedziane podczas protestu z wylewaniem gnojówki pod domem Posła PiS Kazimierza Gwiazdowskiego. Wówczas to rolnik z Goniądza powiedział : „Poseł Gwiazdowski dobrze zna problemy Biebrzańskiego Parku Narodowego i rolników Doliny Biebrzy, którzy są krzywdzeni przez BPN, ustawiane są przetargi na dzierżawę łąk. 50 mln zł rocznie wypływa z Biebrzańskiego Parku Narodowego w ręce ludzi z układu”.
Tymi słowami dotknięty poczuł się BPN, który wystąpił z powództwem o ochronę dóbr osobistych. Rolnicy podkreślali, że te uwagi już wcześniej padały, a dopiero zaangażowanie Posła Gwiazdowskiego poskutkowało złożeniem pozwu. Sprawa dotyczy przetarów na dzierżawę łąk. Zamiast podzielenia areału na mniejsze, do dzierżawy przekazywane są duże połacie, uniemożliwiając tym samym okolicznym rolnikom występowanie o łąki. Ziemia dzierżawiona jest wówczas przez firmy np. z Warszawy, które biorą dopłaty, ale już często nie sprzątają skoszonej trawy. To pozostawione siano wymieniane było jako jedno ze źródeł przemieszczania się pożaru w 2020 roku.
Podczas rozprawy około 30 rolników z AgroUnii, z przewodniczącym Michałem Kołodziejczakiem na czele, pikietowali przed sądem. Z flagami ArgoUnii i Polski, przy wyciu syren czekali na rozstrzygnięcie sprawy. Sąd wezwał strony do ugody i po godzinnej rozmowie do niej doszło.
Każda ze stron złożyła oświadczenie, które będą opublikowane w internecie. Jak przekazuje Ciochanowski, park przyznaje, że były nieprawidłowości i wyraża wolę współpracy (z rolnikami) w przyszłości.
Po procesie policja podjęła próbę wylegitymowania zebranych. Doszło do kilku drobnych przepychanek z policją. Ostatecznie udało się policji wylegitymować rolników i po kilkunastu minutach wszyscy rozeszli się.