Skrzydlata wiosna z lodem w Dolinie Narwi
Stado ponad 100 dorodnych żurawi przeleciało nad Łomżą, prawdopodobnie w drodze na Łotwę, Estonię albo Skandynawię. Codziennie nad miastem latają wte i wewte gęsi białoczelne i zbożówki w stadach po kilkadziesiąt sztuk, aby pożerować na polach między Janowem a Giełczynem. Wiosna A.D. 2021 po długiej, mroźnej i śnieżnej zimie, w porównaniu z latami minionymi, nie pozostawiła wątpliwości, że nadleciała, chociaż kamera bocianów na gnieździe w Rakowie jeszcze nie pokazała.
- Jest piękną tradycją Matki Natury i nieodgadnioną tajemnicą przyrody, że co roku 27. marca nad Narwią w Drozdowie będą bociany - zapewnia znany i ceniony przyrodnik Mariusz Sachmaciński z Łomżyńskiego Parku Krajobrazowego Doliny Narwi. Nawet jeśli nie widać boćków na gnieździe w Rakowie Czachach, to można zobaczyć bociany w tle i obok terenów zalewowych, obejmowanych obiektywem. Chodzą sobie także w okolicach Kalinowa i wsi nad rzeką, żerują, obserwują okolicę i przymierzają do zajęcia gniazd. Samce przylatują wcześniej, śpią na drzewach, ale nie wszystkie z nich zostaną dłużej. Polecą dalej na wschód kilka czy kilkanaście kilometrów, wykorzystując prądy termiczne powietrza. Spore tegoroczne rozlewiska Narwi zapowiadają, że bocianie rodziny będą chętnie się mnożyć, ze względu na obfitość pożywienia. Teraz może dochodzić do krwawych walk między samcami: seniorzy będą wracać do swoich gniazd, na które chrapkę mają młodsi przybysze. Poranione ptaki spadną z platform gniazd na linie energetyczne, porazi je prąd, potrącą samochody.
Wędrowne ptactwo się spieszy
Mimo słońca w Łomży, radującego po szarych i zimnych dniach zimowych, na rozlewiskach Narwi nadal jest lód, który roztopił się 5-10 metrów od brzegu akwenu. Ziemia pod spodem jest nadal zmarznięta. Obecny okres to czas koncentracji ptaków: jesteśmy codziennie świadkami odgłosów z nieba, jak w kluczach typu V przelatują gęsi: białoczelne są jaśniejsze i mają ciemne cętki na piersi, zaś zbożówki są bardziej popielate i mają czarną nasadę dzioba z żółto-pomarańczową końcówką. Jest mnóstwo kaczek: krzyżówki, głowienki, czernice, świstuny. Jeżeli zobaczymy stada łabędzi po ok. 20-50 sztuk to będą to najpewniej łabędzie krzykliwie, ładnie śpiewające, przelotne w drodze na wschód. Z nimi trzymają się chętnie bernikle kanadyjskie. Natomiast nasze śnieżnobiałe łabędzie nieme na razie trzymają się pojedynczo lub w parach z grupkami potomstwa. Bazie wielkanocne są wszędzie, natomiast upragnionej zielonej trawy jest jak na lekarstwo. Warto weekend poświęcić na wędrówkę nad Narwią lub wyjazd w kierunku Biebrzy, żeby zobaczyć wędrowne ptactwo, które się spieszy dolecieć szybko do tundry, założyć gniazda, złożyć i wysiedzieć jaja, odchować potomstwo.
Do olszyn schodzą się łosie i jelenie
Na łąkach i polach odbywają się parkoty zajęcy: po kilka samców biega za samicą, która wybierze najwytrwalszego i najsprytniejszego w zalotach. Później pozostawi ją samą z dwoma albo trzema potomkami. Małe szaraki marcaki właśnie w gęstych kępach, trawach i zaroślach przyszły na świat. Na wiosnę w Dolinę Narwi i olszyny schodzą się łosie i jelenie, które tę zimę przetrwały w lasach sosnowych Czerwonego Boru. Gdy woda na rozlewiskach polskiej Amazonki zaczyna opadać, łąki są żyzne. Łosiom smakować będzie knieć błotna - kaczeńce, a jeleniom soczysta zieleń roślin. Nad żywiołem wiosennej flory i fauny majestatycznie będą czuwać królewskie orły bieliki z Kalinowa...
Mirosław R. Derewońko