Co z karą umowną za kocioł? – pyta radny Domasiewicz
"W związku z tym, iż dotychczas przekazywane mi informacje miały w mojej ocenie charakter odpowiedzi wymijających, ponownie proszę o udzielenie informacji mającej potwierdzenie w dokumentacji firmy na temat podjętych działań przez MPEC Sp. z o.o. na rzecz wyegzekwowania należnych kar umownych od wykonawcy kotła na biomasę" – pisze do prezydenta Mariusza Chrzanowskiego radny Dariusz Domasiewicz.
Radny Domasiewicz pytał o rozliczenie inwestycji instalacji kotła na biomasę 5. stycznia 2021 roku. Prezes Zarządu MPEC Łomża Radosław Żegalski w udzielonej mu 19. stycznia 2021 roku odpowiedzi napisał: „Wysokość kary jaka ostatecznie została nałożona i wyegzekwowana przez MPEC sp z o.o. na wykonawcę instalacji kotła na biomasę w związku z opóźnieniem realizacji inwestycji wynosi 3,6 mln zł”. Przyznał jednocześnie, że „roszczenie MPEC sp, o.o. zostało już rozliczone” poprzez potrącenie z ostatnich faktur.
Odpowiedź prezesa Żegalskiego jest w sporym rozdźwięku z informacjami udzielanymi radnym wcześniej, podczas komisji Gospodarki Komunalnej, Rozwoju i Przedsiębiorczości z 18. lutego 2020 roku. Wówczas to Prezes MPEC sp o.o. mówił że z tytułu opóźnień kary mogą wynieść około 8 mln zł. „Umowa chroni nasze interesy” mówił wówczas. Zdanie to potwierdzał wiceprezydent Andrzej Garlicki, który wyjaśniał radnym, że „Prezes nie może nie próbować wyegzekwować kar, bo tak jest skonstruowana umowa. Aneksować umowy też nie można, bo muszą wejść konkretne powody prawne. Nic takiego się nie wydarzyło, aby można było usprawiedliwić tę zwłokę”.
Radny Dariusz Domasiewicz uznał więc odpowiedź z 19. stycznia 2021 roku za niewystarczającą i ponownie zapytał o naliczone kary i w jaki sposób zostały oszacowane, w jakich okolicznościach doszło do zawarcia ugody, kto podjął decyzję o rezygnacji z dochodzenia roszczenia w kwocie 8 mln zł oraz o prace dodatkowe.
Prezes Żegalski natomiast odsyła radnego do odpowiedzi z 19. stycznia, jednak dodaje, że „Kwestia finalnych wzajemnych rozliczeń między MPEC w Łomży Sp z o.o. a Wykonawcą, która definitywnie przesądziłaby o zasadach współpracy MPEC w Łomży Sp z o.o. z tym podmiotem w przyszłości nadal jest w fazie realizacji. W związku z powyższym nie posiadam żadnych informacji na temat tego, by ktokolwiek z obu stron umowy, złożył stosowne oświadczenie o rezygnacji z egzekwowania kary umownej, jak również by taka decyzja w ogóle zapadła. Co więcej – pisze prezes – nie mam także wiedzy na temat posiadanej przez Pana (radnego dop. red.) informacji o zawarciu jakiejkolwiek ugody w przedmiotowej sprawie”. Dodał także, że nie było dodatkowych prac, a kwota kar umownych została wyliczona zgodnie z umową i przepisami KC „i jako taka nie podlega szacowaniu”.
Prezes Żegalski tłumaczy, że „potrącenia, o których wspomniałem w poprzedniej odpowiedzi na interpelację, nastąpiły w oparciu o faktury jakie zostały przedstawione przez wykonawcę po odbiorze inwestycji w dniu 13. maja 2020 roku. Potrąceniu podlegała tylko ta cześć należności, która była w ogóle możliwa do potrącenia zgodnie z obowiązującymi przepisami. Kwestia ewentualnych różnic w tym zakresie nadal jest przedmiotem dalszych rozmów spółki z Wykonawcą”.
Radny Domasiewicz tłumaczenia prezesa nazywa „wymijającymi” i prosi o dokumenty.
"Proszę o udzielenie informacji mającej potwierdzenie w dokumentacji firmy na temat podjętych działań przez MPEC Sp. z o.o. na rzecz wyegzekwowania należnych kar umownych od wykonawcy kotła na biomasę – pisze w interpelacji do prezydenta Mariusz Chrzanowskiego. - Jakie konkretnie działania zostały podjęte od czasu posiedzenia Komisji Komunalnej, która odbyła się na terenie spółki w dniu 18.02.2020r. do dnia dzisiejszego, jak również jakie są planowane działania w przyszłości przez MPEC Sp. z o. o . na rzecz wyegzekwowania 8 milionowej kary, o której informował Pan Prezes na posiedzeniu Komisji Komunalnej."
Kocioł na biomasę o mocy 12,50 MW budowany był w ramach projektu, który otrzymał 9,8 mln zł unijnego dofinansowania. Początkowo szacowano, że całościowy koszt inwestycji zamknie się kwotą 21,7 mln zł netto, ale faktyczne koszty okazały się wyższe w granicach 25,5 mln zł netto, czyli ponad 31 milionów złotych brutto.