Psia historia z happy endem
Do nietypowej sytuacji doszło w gminie Jedwabne. Starsza mieszkanka wsi Bartki trafiła do szpitala, po czym została zabrana przez córki na drugi koniec Polski. Kobiety pozostawiły jednak bez opieki cztery psy, porzucając je na pastwę losu. Zareagowali na to pracownicy Urzędu Miejskiego w Jedwabnem i wolontariusze, przez kilkanaście dni dokarmiając psy i szukając rozwiązania. Udało się i w środę zwierzęta zostały zawiezione do Przemyśla, gdzie w Centrum Adopcyjnym „Ada” mają szansę znalezienia nowego domu.
Tak jak w Łomży problem bezpańskich psów został praktycznie rozwiązany, dzięki wieloletniej współpracy Urzędu Miejskiego z Łomżyńskim Towarzystwem Opieki nad Zwierzętami, prowadzącym schronisko „Arka”, tak w wielu okolicznych miejscowościach wciąż narasta.
W Jedwabnem władze borykają się z prawdziwą plagą wyrzucanych psów, których właściciele pozbywają się w sposób bezpardonowy, wywożąc je jak najdalej i porzucając.
– Jako gmina mamy obowiązek odławiania bezpańskich psów i zapewnienia im odpowiednich warunków – mówi Adam Mariusz Niebrzydowski, burmistrz Jedwabnego. – Dlatego mamy obecnie podpisaną umowę ze schroniskiem w Kolnie, a nasza współpraca przebiega bezproblemowo. Tu była jednak zupełnie inna sytuacja, doszło bowiem do porzucenia psów, będących prywatną własnością – starsza mieszkanka gminy najpierw trafiła na dłuższy czas do szpitala, po czym została zabrana przez córki aż na Śląsk. Zostawiły jednak cztery psy – panie orzekły, że to nie ich zwierzęta, niech gmina się o nie martwi. Zgłosiliśmy więc na policję fakt porzucenia i znęcania się nad tymi psami, po czym przez blisko dwa tygodnie dokarmialiśmy je, próbując jednocześnie rozwiązać tę trudną sytuację. Dzięki zaangażowaniu pracowników Urzędu Miejskiego oraz wolontariuszy udało się oddać je pod opiekę Centrum Adopcyjnego „Ada” w Przemyślu – musieliśmy pokryć koszty transportu, ale jest duża szansa, że dzięki temu psy trafią do adopcji i znajdą nowych właścicieli.
W krytycznej sytuacji znalazły się cztery sympatyczne mieszańce: dwie niewielkie suczki i dwa nieco większe psy, wcześniej przygarnięte przez starszą kobietę. Dlatego burmistrz Adam Mariusz Niebrzydowski sporządził wniosek o odebranie jej psów i o przekazanie ich tam, gdzie mają szansę znalezienia nowego domu: w przypadku oddania zwierząt do schroniska w Kolnie wiązałoby się to ze znacznie większymi kosztami, których pewnie nie udałoby się później wyegzekwować od nieodpowiedzialnej właścicielki. Sprawa została również zgłoszona na policję, doszło bowiem do znęcania się nad zwierzętami i pozostawienia ich bez należytej opieki.
– Już wcześniej mieliśmy informację, że ta pani chce oddać dwa psy – mówi, pragnąca zachować anonimowość, miłośniczka zwierząt zaangażowana w akcję. – Ale one były tak naprawdę nieadopcyjne, bo były bardzo przywiązane do swej właścicielki i poza nią praktycznie nikogo nie widywały, a kiedy kobieta wyjechała zrobił się mega problem. Psy były wystraszone, nieufne. Dokarmialiśmy je, wiem, że pracownicy Urzędu Miejskiego też tam jeździli, kupowali karmę. Zaczęłam więc szukać dla tych psiaków miejsca, dzwonić gdzie się da i udało się – wiem, że szczęśliwie dotarły do Przemyśla, więc wszystko skończyło się dobrze.
Pracownicy UM Jedwabne obawiają się jednak, że tego typu sytuacje w przypadku mieszkanki Bartek będą się powtarzać, dlatego zamierzają wystąpić z wnioskiem o wydanie jej zakazu hodowania jakichkolwiek zwierząt. Apelują też o odpowiedzialne traktowanie psów, które nie są rzeczami czy zabawkami i nie można ich, ot tak, wyrzucić, bo komuś znudziły się lub przestały być potrzebne.
Wojciech Chamryk