Piękna szopka domowa wielka jak ołtarz
"Tryumfy Króla niebieskiego zstąpiły z nieba wysokiego, pobudziły pasterzów", zatem nie dziwota, że i łuk triumfalny w domu Grażyny Macedońskiej zajmuje prawie pół ściany w pokoju gościnnym. Wewnątrz szopki jak marzenie króluje Dzieciątko Jezus z Maryją i Józefem, trzej królowie składają pokłon i dary, aniołowie śpiewają i grają, a rodziny wielbłądów, koni, zajączków i jeży garną się do żłóbka, aby okazać szacunek, podziękę i miłość Nowonarodzonemu. Z lewej strony zachwyca strój i blask polskiej choinki, z prawej strony i za żłóbkiem rosną palmy jak nad Morzem Śródziemnym.
Podziwiamy aż 7-piętrową szopkę Bożonarodzeniową, jaką rok po roku od 15 lat tworzy Grażyna Macedońska z Łomży. Ceniona nauczycielka wuefistka jeszcze jako 5-letnia dziewczynka obiecała sobie, że stworzy kiedyś w swoim domu szopkę - wspomnienie dzieciństwa w Olszynie Lubańskiej. Marzenie o szopce z czasów świąt z rodzicami: Czesławą i Janem i starszym o 10 lat bratem trwało sporo ponad pół wieku, gdy w sklepie przy ul. Kierzkowej zobaczyła misterne, realistyczne figurki postaci z historii biblijnej o Narodzeniu Pańskim. Małe rzeźby, mieszczące się na stoliku, poruszyły delikatne struny czułych wspomnień i stały się impulsem dla wyobraźni. Po 15 latach kolumny łuku tryumfów Pana niebieskiego oplatają zielone girlandy, w tle maluje się białośnieżna kraina i błękit nieboskłonu ze srebrnymi gwiazdkami. Na firmamencie błyszczy srebrem Gwiazda Betlejemska ze wstęgą smukłej i zwinnej komety, zaś kwiaty soczystej czerwieni cieszą oko intensywnością barw. Zewsząd spoglądają aniołowie, z Archaniołem Gabryjelem pośrodku, dzieci i bałwanki z sankami i nartami, i zwierzęta. Stworzenia ciekawe, co dzieje się w ziemskoniebieskiej krainie Pani Grażyny.
Olek z Jezuskiem u babci Grażyny
Rodzina Państwa Macedońskich pochodzi z Łomży, skąd na początku lat 50. wyjechali do Olszyny Lubańskiej na Dolny Śląsk. Tata Jan kierował zakładem meblowym, mama kierowała Kinem Świt. Grażynka w Olszynie Lubańskiej zachwyciła się pięknem gotyckiej, poniemieckiej świątyni, gdzie zobaczyła wspaniałą szopkę: grotę z postaciami jak żywe. Mogła przyglądać się twarzom, gestom i scenom jak w teatrze i filmie. - Szopka została w spadku po Niemcach na Ziemiach Odzyskanych - uśmiecha się twórczyni szopki jak ołtarz. Pamięta, że dziecięcy zachwyt zrodził postanowienie, aby także jej szopka cieszyła najbliższych. 10 lat temu urodził się wnuk Olek i w kołysce 3-tygodniowy niemowlak na zdjęciu towarzyszy Jezusowi. Obu noworodkom towarzyszył wtedy 16-letni Marcin, wnuk jak mało kto muzykalny, absolwent Akademii Muzycznej w Gdańsku i laureat konkursów. On śpiewa najpiękniej kolędy, z których kunsztem mogą konkurować tylko pieśni Zespołu Mazowsze.
Szopka poświęcona duchem modlitwy
- Jak byłam dzieckiem, zimy były potężne, mroźne i bardzo śnieżne - uśmiecha się Pani Grażyna na wspomnienie, gdy pracowała w SP nr 3 (nieistniejącej; to piętrowy budynek 1000-latki przy starym szpitalu). Polewający boisko wodą kolega dla żartu skierował strumień w kierunku obserwujących to z okien koleżanek: na oknach "Trójki" mróz momentalnie namalował kwiaty. W scenerii szopki dużo jest bieli, śniegu, zabaw zimowych, a osiołek i wołek są w dziele stworzenia równie ważne, co mądra sowa i wierne, jak jelonki. Zgoda i pogoda nastrojów w harmonii natury współgra z muzyką anielskiego tercetu, kwartetu i sekstetu. Mniej muzykalne anioły, a może te bardzie kontemplacyjne i rozmodlone, w zadumie, trzymają prosto potężne świece, żeby w cichą noc było jasno jak w dzień Bożego Narodzenia. - Niepowtarzalny klimat i magia świąt udzielają się przy mojej szopce wielu ludziom: przychodzi rodzina, córka z wnukami, przyjaciele, znajomi i sąsiedzi - opowiada ciepło o kolekcjonerskiej i zdobniczej pasji Grażyna Macedońska, współtwórczyni sukcesów łomżyńskiej siatkówki z Mirosławem Skawskim, Alicją i Stanisławem Skowrońskimi. - A kiedyś sąsiadka przed tym żłóbkiem w mieszkaniu uklękła i zaczęła się modlić. Potem ksiądz po kolędzie poświęcił naszą szopkę, skoro budziła w ludziach ducha modlitwy i umacniała w wierze. Jako 5-letnia dziewczynka chciałam być blisko Jezusa, a On mnie nigdy nie opuścił. Kilka figurek przywieźli teściowie mojej córki z Egiptu. Patrząc z perspektywy położenia Polski, Egipt leży całkiem blisko Ziemi Świętej...
Szopka Grażyny Macedońskiej ilustruje "Łomżyńską kolędę na święta Bożego Narodzenia 2020".
Mirosław R. Derewońko