Wilki zaatakowały ponownie
Wczorajszej nocy wilki ponownie zagryzły psa w Krzewie. Wyciągnęły go z budy za zad miażdżąc kręgosłup. To kolejne takie zdarzenie w przeciągu kilku dni. Wcześniej informowaliśmy o czterech zagryzionych psach w okolicach Łomży.
Wilki w okolicy żyją od lat 80-tych, np. w Czerwonym Borze. Ich stan się powiększa, ale nie było słychać o atakach na zwierzęta domowe. Skąd zatem wiadomo, że to były wilki?
- Tego wieczoru w Krzewie przy zagryzionym psie widziany był młody wilk, który prawdopodobnie działa w rodzinnej grupie - wyjaśnia Mariusz Sachmaciński, dyrektor Łomżyńskiego Parku Krajobrazowego Doliny Narwi. - Namierzane są dwa dorosłe i młody – informuje.
Ale co skłania te zwierzęta do ataków na ludzkie zagrody? Czyżby coś wypłoszyło zwierzynę i nie mają co jeść? Tej tezy nie potwierdza przyrodnik.
- Dziwna sytuacja bo teren ich działania to OHZ Olszyny, zarządzany przez Nadleśnictwo Łomża, którym kieruje bardzo doświadczony leśniczy K. Pytasz, pełne jest zwierzyny jak mało gdzie w Polsce – mówi dyrektor Sachmaciński. - Inny OHZ Nadleśnictwa Łomża to Czerwony Bór, zarządzany przez równie doskonałego leśnika M. Rusieckiego, w którym wilków jest więcej ok. 12 sztuk. Tam takich incydentów nie notowano od wielu lat – wyjaśnia.
Sprawa jest o tyle poważna, że kolejne ataki mogą wywołać wśród okolicznych mieszkańców pewną psychozę. - Oceniamy wraz z leśnikami, że tej grupie należy się bacznie przyjrzeć - mówi dyrektor ŁPKDN. - Ich zachowanie budzi ogromne emocje, straty pupili to dramaty rodzinne. Mamy nadzieję że gospodarze terenu (leśnicy) będą tak samo skuteczni w odstraszeniu wilków jak wykazali się geniuszem łowieckim w walce z ASF – wyjaśnia.
Ale dlaczego atakują tak blisko ludzi psy?
- Psy ostatnio zabite były trzymane na łańcuchach (to dramat powszechny na polskiej wsi) nic łatwiejszego im się nie zdarza o tej porze roku w naturze - tłumaczy Sachmaciński. – Ponad to, dla wilków pies to „zdrajca” gatunku – przybliża meandry psychiki zwierząt.
Leśnicy i przyrodnicy zastanawiają się, co zburzyło równowagę, która do tej pory panowała.
- Wilki z Krzewa mogą pochodzić z reintrodukcji i są wychowane przez człowieka, stąd brak bariery – analizuje Sachmaciński. - Sytuacja jest dynamiczna i będzie miała znamiona psychozy dla mieszkańców, którzy powinni bezwzględnie chronić swoich pupili. Jeszcze niedawno można było spotkać grupy psów grasujące w okolicach Grąd Woniecko bo były pojedynczo przywożone przez ludzi, którzy je tam zostawiali. Obecnie te psy nie istnieją – zauważa - gdyż każda ich wyprawa na okoliczne bagna kończyła się śmiercią. Widziałem chwile kiedy psy podbiegały do wilków myśląc, że spotkały ciekawych towarzyszy i nagłe rutynowe zbliżenie i chęć zapoznania, skończyła się błyskawiczną śmiercią. Psy zatraciły instynkt sprzed lat w stosunku do wilków i płacą za to straszną cenę życia – podsumowuje dyrektor ŁPKDN.
Z uwagą będziemy śledzić rozwój sytuacji. Jeśli ktoś z Państwa chciałby podzielić się swoimi obserwacjami czy zdjęciami prosimy pisać: biuro@4lomza.pl.