Łomżyńska pielgrzymka dotarła na Jasną Górę
Łomżyńscy pielgrzymi dotarli w czwartkowy wieczór do Częstochowy. 36. Piesza Pielgrzymka Łomżyńska z powodu pandemii miała zupełnie inną formę niż wcześniejsze: uczestnicy z różnych dekanatów diecezji byli podzieleni na kilkuosobowe sztafety, z których każda pokonywała danego dnia kolejny odcinek trasy. – Udało się! – mówi ks. Grzegorz Kosiorek, kierownik pielgrzymki. – To była pielgrzymka inna niż zwykle, o symbolicznym wymiarze i cieszymy się, że mimo koronawirusa udało się ją zorganizować.
W obecnych realiach zorganizowanie pielgrzymki na dotychczasowych zasadach nie było możliwe.
– Co roku w pierwszych tygodniach sierpnia setki tysięcy pielgrzymów z całej Polski, w tym także z naszej diecezji, podążały drogami naszej Ojczyzny na Jasną Górę do tronu Maryi, Matki i Królowej – napisał w liście pasterskim biskup Janusz Stepnowski. – W tym roku, również kontynuując piękną i cenną tradycję, chcemy podjąć się pielgrzymowania. Warunki epidemiczne i związane z tym wymogi sanitarne oraz bezpieczeństwo, zarówno pątników jak i mieszkańców terenów przez które przechodziliśmy, obligują nas do zmiany formuły pielgrzymki.
Dlatego każdego dnia na trasie pielgrzymki, niczym w sztafecie, zmieniały się kilkuosobowe grupy pątników, łącznie około stu osób świeckich. Przez trzynaście dni pokonali, w upale i hałasie wzmożonego latem ruchu samochodowego, blisko 450 kilometrów, a każdego dnia towarzyszył im kapłan – niektórzy nawet podczas dwóch-trzech etapów.
– Ciężkie było to, że nie można było iść od początku do końca, nie było wspólnych modlitw tak jak zawsze – zauważa ks. Kosiorek. – Ale i tak cieszymy się, że pielgrzymka udała się, mając też wymiar wspólnotowy dzięki modlitwom osób wspierających nas na szlaku.
Tegoroczna, tak szczególna pielgrzymka, miała charakter pokutny, a pątnicy modlili się przede wszystkim w intencji powstrzymania pandemii koronawirusa, ludzi nim dotkniętych oraz troszczących się o chorych, szczególnie pracowników służby zdrowia. Ostatni etap pielgrzymki liczył 24 kilometry, a pokonała go największa grupa z dotychczasowych.
– W czwartek od Żurawia do Częstochowy szły 54 osoby – mówi ks. Grzegorz Kosiorek. – Później dołączyła do nas grupa białych pielgrzymów duchowych i weszliśmy na wały Sanktuarium Matki Bożej Częstochowskiej 250-osobową grupą.
Akcentem finałowym pielgrzymki A.D. 2020 była wieczorna msza święta dla łomżyńskich pątników w kaplicy Cudownego Obrazu Matki Bożej Królowej Polski, odprawiona przez biskupa Janusza Stepnowskiego. Część pielgrzymów bezpośrednio po tym nabożeństwie wróciła do domu, niektórzy pozostali jeszcze na porannej mszy świętej.
– W tym roku przy organizacji pielgrzymki bardzo pomógł ks. Artur Akimowicz – podkreśla ks. Grzegorz Kosiorek. – Świetnie zna się na tym co trzeba było załatwić, a tej papierologii było naprawdę dużo – ja go tylko wspierałem. Liczymy, że za rok pielgrzymka odbędzie się już normalnie, nikt jednak nie wie jak wirus będzie się rozwijać i być może będziemy musieli nauczyć się z nim żyć, szukać rozwiązań takich, jak ta nasza, sztafetowa pielgrzymka.
Wojciech Chamryk
Fot. Piesza Pielgrzymka Łomżyńska na Jasną Górę