Bujna trawa na „strzelnicy” przerosła gospodarzy
- Od trzech lat toczy się ta wojna o sprzątanie i koszenie trawy na terenie starej strzelnicy – mówi z irytacją 65-letni mieszkaniec Łomży (nazwisko znane red.), który o zastrzeżeniach do porządku i braku dbałości o zieleń centralnie i tłumnie odwiedzanej enklawy przy ul. Konstytucji rozmawiał z prezydentem Mariuszem Chrzanowskimi i z radnym Andrzejem Grzymałą. - Część trawy nie była skoszona w tym roku ani razu. Wczoraj przyjechali i trochę trawy skosili przy kulochwycie. Krzaki i drzewa też wysychają. Czy to miasto nie ma gospodarza, który by wykazał więcej zdecydowania?!
W środowe popołudnie i wieczorem dziesiątki dzieci i młodzieży spędzają czas na starej strzelnicy. To długi i wąski, sztucznie usypany niegdyś dla potrzeb szkoleniowych wojska wąwóz z wysokimi skarpami nasypu. Po stronie niższej zagłębienia stoją bloki mieszkalne Łomżyńskiej Spółdzielni Mieszkaniowej. Cieszą tam oko zielone, liczne i gęste drzewa, natomiast po stronie wyższej biegnie na całej długości chodnik, mijający skatepark w kierunku rozległej fontanny posadzkowej i boiska. W pobliżu wylotu dawnej strzelnicy, niedaleko najwyższej ściany wąwozu, widzimy przyschniętą, prawdopodobnie niedawno skoszoną trawę. Być może, czeka na zgrabienie i zabranie z terenu przy ściance wspinaczkowej. Bardzo stroma skarpa po sąsiedzku od dołu do góry obrośnięta jest wzdłuż stoku bujną, przeżółconą, bo wyschłą trawą. Trudno tam wejść w mierzwę łodyg i liści, a z kosiarką byłoby trudniej, jednak czy warto i czy jest sens trzymać stojące martwe siano...? Estetyka miejsca dużo zyskałaby na świeżej zieleni, zaś tlen produkują rośliny w procesie fotosyntezy z chlorofilem.
- Na Boże Ciało, jak miała iść procesja, część trawy wykosili do skateparku – relacjonuje Czytelnik „Gazety Bezcennej”. - Potem po kolejnej interwencji inny kawałek przystrzygli i porządkowali przy placu zabaw. Urzędnicy tłumaczyli mi, że część jest miasta, a część MOSiR-u, a część spółdzielni...
„Huk jak stu gromów” (cytat z Mickiewicza)
Gdy obserwujemy zagospodarowane, praktycznie urządzone, wielofunkcyjne miejsce wypoczynku, w plenerze nieustannie roznoszą się głośne, głuche i nieregularne odgłosy uderzeń. Dudnienie, jakie wywołują jeżdżący na rolkach, hulajnogach i rowerkach, powstaje ze zderzeń kółkami pojazdów z grubą blachą stalową. Prawdopodobnie nieświadomie, projektanci i budowlańcy z administratorami terenu urządzili mieszkańcom okolicznych bloków codzienną orkiestrę z łomotaniem w megakotły. Z nieznanych przyczyn akustycznych, głuche na dudnienie w terenie są Rada Osiedla i zarząd ŁSM.
- Ja do dudnienia ze skateparku się przyzwyczaiłam, ale inni ludzie się skarżą, jak bliżej mieszkają i mają czulszy słuch – dodaje Małżonka Czytelnika (nazwisko znane red.). - Żyjemy w XXI wieku w środku Europy, panuje nowoczesność i komputery, a żyjemy w takim dziadostwie. Kiedyś cieć, jak wziął miotłę, to wymiótł śmieci, pozbierał i wyrzucił do śmietnika. A teraz chodzą z dmuchawami i przeganiają śmieci z lewa na prawo, żeby nie było widać pośrodku. Czy takie śmieci w XXI wieku nas nie zawstydzają i nie przeszkadzają...? Przyzwoitość powinna być, żeby chociaż raz na miesiąc te śmieci zebrać, trawę zgrabić i wywieźć, żeby te pokosy jeden na drugim gnojowiskiem nie leżały.
- Sytuacja ta jest znana prezydentowi Łomży, który do końca tygodnia przebywa na urlopie – informuje inspektor Łukasz Czech z ratusza. - Dlatego z inicjatywy Pana prezydenta w środę, 19. sierpnia, odbędzie się spotkanie z przedstawicielami: zarządu ŁSM, dyrekcji MOSiR-u w Łomży i dyrekcji MPGKiM w Łomży w sprawie utrzymania zieleni i porządku na terenie sportowo-rekreacyjnym na osiedlu Konstytucji 3 Maja.
Mirosław R. Derewońko