Coś się stało z drzewami w Lasku Jednaczewskim...
Co się dzieje w Lasku Jednaczewskim, nie można widzieć do 19. kwietnia, gdyż obowiązuje zakaz wjazdu i wstępu do lasu z powodu stanu epidemii. Jednak kto zajrzał wcześniej w okolice zacisznej polany z pomnikiem Stacha Konwy, oniemiał z przerażenia: tuż za nią, w prawo od drogi żwirowej do drugiej rozległej polany z miejscem na ognisko, powstało pobojowisko... Na terenie o wielkości boiska piłkarskiego wycięto kawał lasu z wysokich sosen, po których został księżycowy krajobraz z przygnębiającą pustką. Poharatana ziemia, szczerzące się rozpaczliwie pniaki, połamane konary, zaś za wąską ścianą cudem ocalałych drzew - widoczna równolegle z dali smutna droga do Jednaczewa.
Nadleśniczy Dariusz Godlewski z Nadleśnictwa Łomża uspokaja, że prace przy ścince i zrywce to normalna w leśnictwie praca dla dobra drzewostanu. Przyrodnik z 32-letnim doświadczeniem zdaje sobie sprawę, że zwykli ludzie wyrębu drzew na dużych połaciach terenu nie kojarzą z dobrem lasu. Przekonuje, że w Lasku Jednaczewskim prace dla uratowania drzew prowadziło się od czasów jego poprzednika Jana Bargielskiego i sam jest też przekonany, że będzie je kontynuować jego następca.
Szlaban przed Rezerwatem Rycerski Kierz
Oprócz dróg i ścieżek, którymi dziesiątki lat poruszają się piesi i rowerzyści, pojawiły się za polaną z pomnikiem bohatera Kurpiów „drogi technologiczne”, by – jak tłumaczy nadleśniczy – „maszyny nie jeździły po całym terenie”. Muszą sięgać 10 i więcej metrów, wyciąć i wyciągnąć drzewo, więc zostawiają rowy, doły i pagóry wybebeszonej ziemi. Lasek Jednaczewski był sadzony ponad 100 lat temu: to głównie sosny, mające od 90 do ponad 120 lat. Po minięciu mostku nad Łomżyczką widać po lewej aleję. Prowadzi od szosy do obu polan przez Rezerwat Rycerski Kierz. Tu leśnicy z rzadka używają piły, bo przyrodę w naturalnym stanie objęto ochroną i zakazem wejścia, stąd szlaban. Na szczęście, strażnicy nie karzą mandatami. Pouczają, że do polanek powinno się dojść wzdłuż drogi i skręcić w poprzeczną żwirówkę... Widać, że niektóre ścięte pnie są świeże, inne mają omszałą korę. Według nadleśniczego, tutaj tnie się tylko drzewa blisko alei, by nie zagrażały upadkiem na idących i jadących. Kiedyś nie było zakazu wypasania bydła w lasach, a przyszły rezerwat z lat 70. miał stać się świetlistą dąbrową, o czym krowy nie wiedziały. Nie było podrostu, dębów nie widać, a powstał grąd, gdzie rosną klony, jesiony, graby i lipy. Zanim wiosna przesłoni kotarą zieleni dramat suchych drzew rezerwatu, stoją niemo ogołocone z gałęzi i liści jak maszty, leżą w mchu jak złamane patyki.
Na obrzeżach RRK duże, czerwone tablice z napisem, że to rezerwat. Hanka Bielicka (1915 – 2006) wspominała przedwojenne wyprawy do Lasku Jednaczewskiego jako czarowne piękno dzieciństwa.
Gniazda pełne młodych drzew
Zdaniem Dariusza Godlewskiego i naukowców z kręgu Biura Urządzania Lasu i Geodezji Leśnej w Białymstoku, przodkowie zbytnio postawili na sosnę, zakwaszającą glebę. Ścięte drzewa były stare, około 100-letnie, i należało je usunąć. Część zaatakowały grzyby i owady, w części pni pojawił się mursz, tj. zgnilizna, co sprawia, że 30 procent drewna sprzeda się na opał. Do budowy, na krokwie i konstrukcje dachowe, podłogi, stoły i krzesła drewno musi być mocne i wytrzymałe. Stopniowemu przekształcaniu składu i wyglądu lasu służą gniazda – połacie ok. 30 arów, gdzie pod osłoną sosny jakieś 18 lat temu leśnicy zaczęli wprowadzać gatunki liściaste, w celi wzmocnienia drzewostanu i bioróżnorodności Lasku Jednaczewskiego. Posadzone wówczas dęby są dość pokaźne – mają po 4 metry... Wiek i choroby osłabiają drzewa i obniżył się poziom wód gruntowych - to także przyczyna zamierania starych dębów w rezerwacie, mającym 41 ha. - Wycięte sosny za kilka lat same by padły – ocenia przyrodnik. - Cykliczne ataki owadów, kornik ostrozębny, brak mroźnych zim powodują, że widzimy osłabienie drzew: zamiast soczystej zieleni - żółtawy odcień igieł, ażurowatość korony, prześwity. To objawy, że drzewo choruje. Cały kompleks lasu to ponad 200 ha, musimy ingerować.
W 2020 r. nie będzie cięć w Lasku Jednaczewskim
Aby zmienić ten stan, robotnicy wycinają stare drzewa. W ich miejsce w gniazdach wprowadza się nowe gatunki: dąb, nielubiący piasku i grząskiego bagna, wiąz, klon, lipę. - Ten proces będzie trwał 20 – 30 lat, nim uzdrowimy Lasek - apeluje o cierpliwość nadleśniczy Godlewski. Dla Lasku lepsze jest działanie w długim czasie, wieloetapowe, sukcesywne i akceptowalne społecznie, a nie wycinki i jednorazowe nasadzenia. - Rębnie wymagają bioróżnorodności, ze względów przyrodniczych, gdy są młode, średnie wiekiem i stare drzewa wielu gatunków – tłumaczy znawca. Będą odporniejsze na wiatry i wichury, susze i ulewy, tworząc nisze ekologiczne dla życia motyli, jaszczurek i borsuków.
W 2020 r. nie będzie cięć w Lasku Jednaczewskim, tylko interwencyjne, jeśli drzewa znajdują się w pobliżu asfaltówki i alei lub... obumierają. Ale możemy spodziewać się nowych nasadzeń w kępach.
Mirosław R. Derewońko