Czar prysł, dług Łomży będzie jeszcze większy
W czwartek ratusz głośno ogłaszał, że w tym roku miasto nie musi zaciągać planowanego na ten rok 10-milionowego kredytu, a w piątek okazało się, że planowany na przyszły rok kredyt miasta ma wynieść 30 milionów złotych, czyli o 10 milionów więcej niż dotychczas zakładano. Tym samym zadłużenie Łomży na koniec 2020 roku przekroczy już 156 milionów złotych. Już teraz władze miasta planują zaciągnięcie kolejnego kredytu w wysokości 20 milionów w 2021 roku.
30-milionowy kredyt prezydent Mariusz Chrzanowski zapisał w przekazany w piątek do Rady Miejskiej projekcie przyszłorocznego budżetu miasta oraz nowej wieloletniej prognozie finansowej. Dokumenty w piątkowe popołudnie opublikowano w miejskim Biuletynie Informacji Publicznych.
Zobacz:
- Zarządzenie Nr 331/19 z dnia 14 listopada w sprawie: projektu budżetu Miasta Łomża na 2020 rok.
- Zarządzenie Nr 330/19 z dnia 14 listopada w sprawie: projektu Wieloletniej Prognozy Finansowej Miasta Łomża na lata 2020 – 2034.
Prezydent Mariusz Chrzanowski zaplanował dochody na przyszły rok w wysokości 419 mln 475 tys. 995 zł i wydatki na poziomie 442 mln 508 tys. 209 zł. Deficyt, czyli dziura przyszłorocznego budżetu wynosi zatem ponad 23 mln zł. To głównie na jej pokrycie i spłatę planowanej na przyszły rok raty kredytów zaciąganych wcześniej prezydent planuje pożyczyć 30 milionów złotych. Tym samy dług Łomży na koniec 2020 roku ma przekroczyć 156 milionów złotych osiągając najwyższych poziom w historii miasta.
W przedstawionej przez prezydenta Chrzanowskiego projekcie nowej wieloletniej prognozy finansowej miasta jest także zapisany kolejny kredyt wysokości 20 milionów złotych, który miałby zostać zaciągnięty w 2021 roku.
Większe przychody
W ostatnich latach wydatki Łomży rosły bardzo szybko. W 2016 roku wynosiły 321 mln zł, w 2017 roku 354 mln zł, w 2018 roku 407 mln zł, a na ten rok planowane są na poziomie 422 mln zł (wobec 447 mln zł – zapisanych obecnie w budżecie). W przyszłym roku miały by one wynieść 442,5 mln zł. Zdecydowana większość z nich to tzw. wydatki bieżące, które wzrosły z 272 mln zł w 2016 roku do 323 mln zł w 2018 roku. Na ten rok wydatki bieżące miałby wynieść ponad 354 mln zł, a w projekcie na przyszły rok zaplanowano je na poziomie 365 mln zł. Wzrost jest – jak przyznają władze miasta spowodowany przede wszystkim większymi wydatkami na rządowy program 500+, który od lipca tego roku obejmuje już wszystkie dzieci.
Zaoszczędzą na płacach?
Wśród wydatków bieżących są m.in. wydatki na płace i pochodne od nich. One w ostatnich latach rosły po kilka milionów rocznie. W 2016 roku na płace i pochodne z kasy miasta wydatkowano niespełna 133 mln zł. W 2017 roku było to już 141 mln zł, a w tym roku – według najnowszych szacunków skarbnik miasta - ma to być niemal 152 mln zł.
W przyszłym roku wydatki na płace muszą być większe niż w obecnym choćby z faktu wzrostu wynagrodzenia minimalnego z 2250 zł w 2019 r. do 2600 zł w 2020 r. Zapowiedziano także podwyżki dla nauczycieli, którzy nie są objęci ustawową płacą minimalną. Z zapisów projektów budżetu miasta i WPF wynika, że w przyszłym roku sumaryczne wydatki na płace pracowników w Łomży mają wynieść niespełna 152,7 mln zł. To wzrost o... około 700 tysięcy złotych, czyli o mniej niż 0,5%.