Czekają na pieniądze za ziemię i... żalą się posłom PiS
- Wiosną ubiegłego roku zabrali ziemię, latem były, pożal się Boże, wyceny, ale pieniędzy do tej porty nie ma – żaliła się kobieta, która w niedzielę przyszła na spotkanie z europosłem prof. Karolem Karskim i posłem Lechem Kołakowskim w Kupiskach. Ziemię przejmowano pod rozbudowę drogi wojewódzkiej nr 645 Łomża – Nowogród i obwodnicę Starych Kupisk. - 75% miało być wypłacone w październiku, ale nikt nie dostał nawet złotówki – mówił Marian Zaczek, sołtys Nowych Kupisk prosząc posłów o interwencję.
Na spotkanie z parlamentarzystami PiS - europosłem prof. Karolem Karskim i posłem na Sejm RP Lechem Kołakowskim przyszło około 30 osób. Temat braku wypłat za grunty przejęte pod budowę drogi był głównym na który mieszkańcy chcieli rozmawiać. Żali jest dużo. Jedna z kobiet opowiadał, że z jej działki wycięto blisko pół hektara. To ziemia, w pobliżu szkoły – jak podkreślała kobieta - prawie działka budowlana z pełnym uzbrojeniem. Rzeczoznawca wyceniał ziemię na 51 zł za mer kwadratowy, a gdy się odwołała... przyszedł ten sam rzeczoznawca i znowu wycenił na 51 zł.
- To ma być wiarygodne? Myślą, że chłop jest głupi, ale to nie XV wiek – mówiła wzburzona. Jej zdaniem wycena jest za niska, ale do sądu sprawy nie skierowała, bo „na sądzenie się trzeba mieć pieniądze i plecy”.
- Do listopada miały być wypłacone pieniądze, ale cicho sza. Nikt się nawet nie odezwał, że wypłaty będą później. Pół roku temu za 250 tysięcy mogłam w Łomży kupić mieszkanie, a jak pieniądze bedą za pół roku, to może na pół mieszkania już nie starczy – żaliła się poirytowana.
Także sołtys Nowych Kupisk mówił, że pieniędzy za przejęte pod drogi ziemie nie otrzymał nikt z okolicznych mieszkańców.
- Pole zabrali pod drogę, ale w geodezji jeszcze nie zostało to wydzielone i podatki od tego musimy płacić – mówił sołtys Marian Zaczek. - Za chwilę będą wywłaszczenia pod Via Baltica i znowu pewnie powtórzy się to samo – dodawał proszą posłów o interwencję.
- Ziemia powinna być uczciwie wyceniona, a pieniądze za nią powinny szybo trafić do mieszkańców – odpowiadał europoseł prof. Karol Karski obiecując, wraz z posłem Lechem Kołakowski „przejrzą się sprawie”
- W poniedziałek, lub wtorek będę w tej sprawie w Wojewody Podlaskiego - zapewniał poseł Kołakowski.
„My się postaramy”. Mnie to nie satysfakcjonuje – komentowała wypowiedzi posłów kobieta. - To oni rządzą, to oni ustanawiają prawo – dodawała.
Przedwyborcze obietnice
Politycy PiS podczas spotkania z mieszkańcami Kupisk przekonywali, że polityka realizowana przez rząd Prawa i Sprawiedliwości jest dobra dla mieszkańców regionu, Polski i Europy. Profesor Karol Karski opowiadał o swoich działaniach na forum Parlamentu Europejskiego m.in. zmierzających do zrównania dopłat do ziemi we wszystkich krajach Unii Europejskiej. Mówił też, że w działaniach podejmowanych przez europosłów PiS celem jest, aby w UE nie było podwójnych standardów dla zachodniej i środkowej Europy „w polityce i w gospodarce”
- Ten sam proszek do prania pod ta sama nazwą, ta sama firma produkuje do państw środkowej Europy w parametrach gorszej jakości – mówił wskazując, że na to nie można się godzić.
Poseł Lech Kołakowski opowiadał o zrealizowanych obietnicach wyborczych z poprzedniej kampanii – m.in. cofnięciu podwyższenia wieku emerytalnego czy wprowadzeniu programu 500+, oraz o nowych obietnicach tzw. „Piątce Kaczyńskiego”.
Obaj mówili także o inwestycjach infrastrukturalnych – Via Baltica, zwiększonym funduszu na drogi samorządowe czy nowej linii kolejowej, która miałaby przebiegać z Warszawy przez Łomżę na Mazury.
- Tu, czy koło Sierzput, będzie planowana budowa dużego dworca kolejowego, z którego w mniej niż godzinę mieszkańcy będą mogli dojechać do centrum Warszawy – mówił poseł Kołakowski dodając, że „rząd PiS podjął to wielkie wyzwanie”. Kołakowski prosił też europosła Karola Karskiego o wspieranie tej inwestycji, a ten obiecał będzie o to zabiegał.