Przejdź do treści Przejdź do menu
piątek, 22 listopada 2024 napisz DONOS@

Nowy szef łomżyńskiego WOPR

Główne zdjęcie
Tomasz Malinowski

Po ponad 30 lata zmieniło się kierownictwo Wodnego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego w Łomży. Leszka Muczyńskiego (70 lat) na stanowisku prezesa zarządu okręgowego WOPR w Łomży zastąpił Tomasz Malinowski. Ma 43 lata, jest instruktorem ratownictwa i od 23 lat należy do WOPR, ale przyznaje, że przejęcie kierowania organizacją jest wielkim wyzwaniem. – Zebrała się grupa, która chce coś zrobić. Wszyscy są pewni siebie i mają głowy pełne pomysłów. Za jakiś czas zobaczymy, co z tego się uda – mówi Tomasz Malinowski, który prezesem WOPR w Łomży został wybrany na początku marca.

Wodne Ochotnicze Pogotowie Ratunkowe w Łomży to organizacja, która skupia około 200 członków – ratowników, którzy mają uprawnienia i opłacają składki członkowskie. Przez wiele lat WOPR znany był przede wszystkim z prowadzenia kąpieliska miejskiego w Narwi przy moście mjr. Henryka Dobrzańskiego ps. „Huba”. Ratownicy WOPR czuwali nad bezpieczeństwem kąpiących się i przy okazji szkolili młodych ratowników do 2015 roku, gdy prezydent Łomży Mariusz Chrzanowski prowadzenie „plaży miejskiej” zlecił podległemu mu Miejskiemu Ośrodkowi Sportu i Rekreacji. WOPR nadal działał prowadząc np. latem 2016 roku w ramach zadań zleconych przez Podlaski Urząd Wojewódzki patrole na Narwi, Biebrzy i Pisie. Korzystając z basenów miejskich szkolono także kolejne grupy ratowników wodnych. Najbliższe ma rozpocząć się spotkaniem organizacyjnym 31 marca, o godz. 9. w Pływalni Miejskiej Nr 1 przy ul. Niemcewicza 17. 
- Nasi członkowie prowadzili również pogadanki ratownicze w szkołach czy przedszkolach, co też miało wpływ na późniejsze ich bezpieczeństwo nad wodą – dodaje Tomasz Malinowski, nowy prezes WOPR Łomża, który od 2 marca zastąpił na tym stanowisku Leszka Muczyńskiego. - Prezes Muczyński przez lata starał się, ciągnął i walczył o WOPR, ale od jakiegoś czasu, mówił że chce odejść, przede wszystkim ze względu na swój stan zdrowotny – mówi Malinowski. 

WOPR na Narwi?
Nowe kierownictwo zaczyna działalność i chce, aby WOPR w Łomży było jeszcze więcej widać i słuchać. 
- Wystąpiliśmy do władz miasta – Pan Prezydenta i Rady Miejskiej – o przekazanie naszej jednostce działki nad Narwią, na której stoją cztery garaże, w których przetrzymujemy nasz sprzęt i o dofinansowanie kwotą 30 tys. zł. Za te pieniądze od 1. maja moglibyśmy uruchomić dyżury ratownicze na Narwi przynajmniej w weekendy i święta, aby zwiększyć bezpieczeństwo osób przebywających nad wodą – mówi Tomasz Malinowski. 
Przypomina zdarzenie z początku maja ubiegłego roku, gdy z mostu „Hubala” do Narwi skoczył samobójca, a z brzegu rzeki mężczyzna, który chciał go uratować. Niestety obaj zginęli.
- Gdyby patrol ratowników wodnych był wówczas na Narwi pomoc mogłaby nadjeść szybciej i być może do tej tragedii by nie doszło – ocenia Malinowski, który jest doświadczonym ratownikiem wodnym. 
Aby patrol ratowników wodnych można było wysłać na rzekę potrzebne są pieniądze choćby na paliwo do łodzi dlatego WOPR poszukuje sponsorów. Znaczne wydatki związane są z konserwacją łodzi, wymianą olejów silnikowych, akumulatorów czy bieżącą ich naprawą. Potrzebne są także odpowiednie ubrania dla ratowników, bo maj nie należy do letnich miesięcy, i ratowników trzeb przyodziać tak, aby po dyżurze spędzonym na wodzie, nie musieli szukać pomocy medycznej. 
- Koszty takiego ubioru dla 10 osób, to 3 – 4 tysiące złotych. Dla miasta to nie są to duże środki, ale dla nas już tak – mówi prezes WOPR. - Będziemy starali się także o dotacje z Urzędu Marszałkowskiego i Podlaskiego Urzędu Wojewódzkiego, aby nasze patrole pływały po Narwi przez cały sezon. 
W ocenie ratowników sam widok pomarańczowej łódki z logo WOPR, w które wpisana jest kotwica z krzyżem, na niektórych może działać uspokajająco, a innych może powstrzyma przed zrobieniem głupstwa. Z policyjnych statystyk wynika, że w Polsce najwięcej utonięć to konsekwencje kąpieli w miejscach niedozwolonych lub nadużywania alkoholu przez osoby, które później wchodzą do wody. W Łomży, w tym roku, podobnie jak w ubiegłym roku nie będzie strzeżonego kąpieliska nad Narwią, które mogłoby działać przez całe wakacje. Nie wiadomo jeszcze czy będzie tzw. miejsce okazjonalnie wykorzystywane do kąpieli, które zgodnie z prawem może działać jedynie przez 30 dni. Na pewno jednak latem setki, jeśli nie tysiące, mieszkańców będzie wypoczywało nad brzegiem rzeki i szukało w jej wodach ochłody. Nowy prezes WOPR Łomża o funkcjonowaniu miejskiego kąpieliska nie chce się wypowiadać. Powtarza, to co mówił także jego poprzednik, że można postawić nad brzegiem wiele tablic z zakazem kąpieli lub z ostrzeżeniem, że miejsce jest niedopuszczone do kąpieli, ale niczego to nie zmieni i ludzie będą przychodzić na plażę i kąpać się w Narwi.
- Mamy rzekę, wykorzystajmy ją. Trzeba się tylko zastanowić w jaki sposób to zrobić – mówi Tomasz Malinowski.


 
 

W celu świadczenia przez nas usług oraz ulepszania i analizy ich, posiłkujemy się usługami i narzędziami innych podmiotów. Realizują one określone przez nas cele, przy czym, w pewnych przypadkach, mogą także przy pomocy danych uzyskanych w naszych Serwisach realizować swoje własne cele i cele ich podmiotów współpracujących.

W szczególności współpracujemy z partnerami w zakresie:
  1. Analityki ruchu na naszych serwisach
  2. Analityki w celach reklamowych i dopasowania treści
  3. Personalizowania reklam
  4. Korzystania z wtyczek społecznościowych

Zgoda oznacza, że n/w podmioty mogą używać Twoich danych osobowych, w postaci udostępnionej przez Ciebie historii przeglądania stron i aplikacji internetowych w celach marketingowych dla dostosowania reklam oraz umieszczenia znaczników internetowych (cookies).

W ustawieniach swojej przeglądarki możesz ograniczyć lub wyłączyć obsługę plików Cookies.

Lista Zaufanych Partnerów

Wyrażam zgodę