Później niż zwykle, ale za to jednomyślnie
Radni Łomży uchwalili w środę budżet miasta na 2019 rok. Planowane dochody Łomży mają wynieść 367,7 milionów złotych, a wydatki 367 milionów, czyli są na poziomie znacznie niższym niż w 2018 roku, gdy wydatki miasta zbliżyły się do 430 mln zł. - Ten budżet na początek kadencji jest budżetem rozsądnym – mówił przed głosowaniem radnych prezydent Mariusz Chrzanowski, który po dyskusjach z radnymi w komisjach, wprowadził do przedstawionego w listopadzie projektu kilkanaście zmian.
Największe oszczędności prezydent wprowadził w miejskich inwestycjach. Te z 2018 roku miały zbliżyć się do 100 mln zł, a planowane na 2019 rok wynoszą 52,6 mln zł. Pieniądze w budżecie miasta zapisano niemal wyłącznie na inwestycje kontynuowane. Najkosztowniejszym zadaniem są prace przy przebudowie hali targowej na Starym Rynku na halę kultury wraz z jej wyposażeniem na co zapisano 14,3 mln zł – z nadzieją, że inwestycja zostanie w tym roku będzie ukończona. Na kontynuację prowadzonych od pięciu lat prac przy rozbudowie budynku Filharmonii Kameralnej na przyszły rok zapisano 6 mln zł, przy czym to nie będzie koniec tej inwestycji bo na 2020 rok już teraz zapisano kolejne 4 mln zł. W przyszłym roku miałaby zostać zbudowana ulica Kolejowa za ok. 6 mln zł, przy czym 3 mln zł miasto ma otrzymać w ramach programu „schetynówek”.
Planowane jest zakończenie budowy Dworca Łomża (4,6 mln zł w budżecie), przebudowa ul. Niemcewicza (3 mln zł) i rewitalizacja parku Jana Pawła (2,5 mln zł). Na budowę sali sportowej przy SP 2 zapisano 3 mln zł, a na sali dla SP 5 100 tys. zł. Wśród najważniejszych miejskich inwestycji prezydent wymieniał budowę ul. Szmaragdowe i pierwszych uliczek na os. Wschód, które mają być zrealizowane w ramach wydatków niewygasających, czyli zadań, których nie udało się wykonać w 2018 roku. W sumie te niezrealizowane inwestycje opiewają na ok. 15 mln zł.
Budżetowe cięcia dotyczą także wydatków bieżących. Te na ten rok określono w wysokości 314,4 mln zł, a w 2018 roku miały one wynieść niemal 331 mln zł. Same wydatki na wynagrodzenia są niższe o 7 mln zł od tych poniesionych w 2018 roku. Najwięcej milionów prezydent chce zaoszczędzić na oświacie – tak jak w latach poprzednich, nie w pełni szacując wydatki na nauczycielskie pensje. Około 1,4 mln zł mniej ma być także na promocję miasta, bo ścięto o blisko 3/4 rozdmuchane do absurdu, pod pretekstem świętowania 600-lecia miejskości, wydatki na propagandę. O blisko 10% mniej zapisano także wydatki na bieżące – w tym zimowe - utrzymanie miejskich dróg.
Wśród wprowadzonych zmian do budżetu jest obcięcie pieniędzy na ponadnormatywne patrole policji (zobacz: Policjantów na ulicach Łomży będzie mniej?) oraz zwiększenie z 200 tys. zł do 350 tys. zł dotacji wypłacanej z budżetu miasta na rzecz Państwowej Wyższej Szkoły Informatyki i Przedsiębiorczości.
Nowy budżet Łomży zakłada, że miasto w tym roku pożyczy w bankach kolejne 10 mln zł, ale w ciągu roku spłaci 10 mln 626 tys. 980 zł, co oznacza, że dług miasta na koniec 2019 roku wynieść ma 146,9 mln zł, wobec 147,5 mln zł na koniec 2018 roku.
- Pomału ten dług, który ma miasto będziemy zmniejszać – zapowiadał prezydent.
Uchwalony budżet Łomży na 2019 rok zakłada także, że miasto sprzeda majątek za 9,3 mln zł, wobec pozyskania z tego źródła w 2018 roku 7,7 mln zł.
Podczas środowej sesji dyskusji nad budżetem praktycznie nie było. Wcześniej pozytywnie projekt i wprowadzone do niego przez prezydenta zmiany pozytywnie zaoponowały komisje, w tym Komisja Finansów i Skarbu Miasta. W szybkim głosowaniu za uchwaleniem budżetu Łomży na 2019 rok zagłosowało 23 radnych, czyli wszyscy.
- Dziękuję za wynik głosowania. To pokazuje, że projekt budżetu był projektem na tę chwilę dobrym – mówił prezydent Mariusz Chrzanowski. - Dziękuje za uwagi na komisjach. Dzięki temu, ze rozmawialiśmy, że Państwa wnioski były konstruktywne, skutek jest taki, ze Rada Miejska przyjęła budżet jednomyślnie – dodawał życząc, aby ten konsensus pomiędzy prezydentem a Radą był widoczny także w przyszłości, przy innych ważnych decyzjach.
