Wizyta
Przejazdem wracając z Warszawy, zajechała nad Narew studentka-turystka. Ze Wschodu. Jak nakazuje tradycja miejscowy wędrowiec przyjął ją gościnnie, po staropolsku. Każdy talerz zupy "fotografirowała" do fejsa - bo takich jeszcze nie jadła, a pstrykanie to forma grzecznościowego uznania. Zwiedzanie Łomży: -A ten na koniu namalowany to kto? -Józef Piłsudski, pod tą datą 1918 odzyskaliśmy wolność, zabraną także przez was.. (może jakąś naukę z podróży wyniesie?) -A nas w szkole uczyli, że Polsza była częścią Rosiji... (i wsio, krótko skomentowana bolesna historia otrząsania się z krwawych zaborów... brak ciekawszych refleksji, nic ponadto, że np. wiem więcej z domu - tyle cierpień wam zadaliśmy, przykro mi...) Pada pytanie: -Co u siebie lubicie zwiedzać? - No, Gruzję na przykład, to najpiękniejsza część Rosji. (!?) Łomżyńskiego muzeum nie była ciekawa, za to podzieliła się od niechcenia info, że np. w Jekaterynburgu otwarto bardzo interesujące Muzeum Jelcyna za ileś tam tysięcy $, wzbogacone o historię Rosji -otwieraną przez samego Putina. Niestety w polskim necie akurat gruchnęła ważniejsza, bulwersującą wieść, że dwie miłośniczki selfi wlazły w tym mieście na ściankę wystawową w Galerii, przewracając i uszkadzając obrazy (Goja oraz Dali). Nieco urażona wizytatorka Polszy komentuje, że tam pokazywano tylko obrazy wirtualne - wyświetlane... Net pokazał co innego: filmik z przewracaną ścianą. Cóż, pozostaje pozazdrościć, że dzieła światowej sławy docierają do miasta, bardziej sławnego z piwnicy, gdzie bolszewicy na rozkaz Lenina zamordowali ostatniego cara Mikołąja II, z rodziną. Sympatyczna skądinąd turystka zapragnęła nauczyć się trudnego języka polskiego, może coś dobrego z tego wyniknie? Warto zaprosić kolejnych turystów: ścian bloków z patriotycznym (niejednym) muralem łomżyńskim nie da się przewrócić podczas pstrykania selfi.