Idzie burza
Mocne. Fotografia nie przeładowana odciągającymi uwagę szczegółami: swoisty "portret" Potęgi Przyrody. Potwierdzenie celnej refleksji Ryszarda Czerwińskiego fotografika z Mazur (zm. 2010), z filmu biograficznego: -"Dlaczego tak dużo słabych fotografii jest ? Bo ludzie chcą mieć na zdjęciu "wszystko" i w dodatku przekolorowane". Tu Zbigniew Biernacki (artysta z Łomży) trafił w punkt, nie przesadzając, nie szukał sytuacji zalecanej przez innego klasyka (z Francji), dla którego nie powstanie dobre zdjęcie, jeśli autor nie będzie dostatecznie blisko .. (o kogo chodzi Koteczku? pisząc Kisielem). Przy okazji - z bezpiecznej odległości (choćby biurkowej) każdy ma "dobre rady": ale tam, w nagłej grożnej sytuacji czy ulegniemy panice? Np."uciekając przed deszczem"- jak chłopiec z filmiku w necie: trafiony kolejno przez 2 pioruny, po 1-ym uderzeniu wstał, znowu szybko biegnąc, po chwili trafiony przewrócił się, wstał - w jakim stanie przeżył ? Ilu z nas, niepomnych ostrzeżeń - nie przerobiło lekcji pokory wobec Natury? Nagłe zjawiska pogodowe działają jak świadomy podmiot - wysyłając maleńkim ludzikom sygnały: uszanuj i dostosuj się, przyrody nie oszukasz. "Czyń Ziemię sobie poddaną", ale mądrze. Gdzie tam, bezmyślnie ją niszczymy do granic absurdu i po fakcie dłużej przywracamy do życia. Gdzie np. bezcenne miedze na polach? Sprawdzone odwieczne "skarbnice różnorodności": ostoja drobnych żyjątek, od mikroskopijnych po owady, jaszczurki, gniazda ptactwa polnego. Zaorane. Potem dziwimy się, dlaczego tak rzadko słychać pieśń słowika. Spróbujmy świadomie przejechać przez Węgry, gdzie są gigantyczne plantacje słonecznika, wkoło po horyzont: niczym armia groźnej, jednakowej armii. Ta kolejna ciemna chmura, jak z fotografii, może narastać groźnym wirem, gotowym na zniszczenie lub ostrzeżenie: nie ryzykujmy i bądźmy dobrej myśli. Wielki podziw dla Autora, podziękowanie za burzę skojarzeń przywołanych jednym dobrym zdjęciem Natury.