Burzliwe życie Łomży XX-lecia Dmowskiego i Piłsudskiego
Zygmunt Zdanowicz przez pół nocy studiował maszynopisy redaktor Marii Tockiej, doktora nauk historycznych. - Nie mogłem się oderwać, to czyta się jak powieść! – opowiadał z przejęciem 81-letni prezes Towarzystwa Przyjaciół Ziemi Łomżyńskiej, w którego siedzibie przy Sienkiewicza 8 w słoneczną sobotę Autorka przedstawiła rozprawę doktorską, wydaną w nakładzie 200 egz., dzięki 5 tysiącom zł z Urzędu Marszałkowskiego. - To trzeba czytać na zmianę z monografią Łomży prof. Krzysztofa Sychowicza – zachwalał historyk Sławomir Zgrzywa walory publikacji „Łomża i region na łamach polskiej prasy łomżyńskiej okresu międzywojennego” (Wyd. Humanica Białystok 2018).
W jasnej i przytulnej sali klubowej za stołami siedli starzy łomżyniacy. Na spotkaniu przy sztucznej kawie i naturalnej szarlotce Krystyny Michalczyk – Kondratowicz, prezes oddziału łomżyńskiego, można było dowiedzieć się o redaktor Marylce Tockiej. Była od 2011 doktorantką Instytutu Historii i Nauk Politycznych w Uniwersytecie w Białymstoku. Praca nad historią 20-lecia w Łomży zaczęła się w roku 2015. Polegała na wertowaniu archiwów prasy międzywojennej, m.in., w Bibliotece UW i Bibliotece Narodowej w Warszawie. - Syn rano do biblioteki zawoził, córka wieczorem odbierała – opowiadała z uśmiechem dr Maria Tocka, znana czytelnikom publikacji Tygodnika Regionalnego „Kontakty”, „Polityki”, Krajowego Klubu Reportażu i uczestnikom konferencji naukowych w całej Polsce. 3-letni trud doceniła recenzent prof. dr hab. Małgorzata Dajnowicz z UwB. i korecenzenci: prof. Ewa Maj z UMCS w Lublinie i prasoznawca prof. Wiesław Władyka z UW. Znawcy orzekli, że praca dr Marii Bauchrowicz – Tockiej o Łomży i regionie zasługuje na wyróżnienie. Wymagało to przejrzenia przez Autorkę ponad 3 tys. pism lokalnych, a niektórych kruchy papier jako pierwsza rozcinała ze wzruszeniem skalpelem... - Zwątpiłam, czy sobie poradzę, zwątpiłam, czy podołam... - dzieliła się wrażeniami o mieście sprzed stu lat, wiedzą i wrażliwością na ludzi, zdarzenia i słowa...
Publikacja ma ok. 470 stron podzielonych na dwie części. Pierwsza jest prezentacją 28 czasopism informacyjno-politycznych, katolickich, młodzieżowych i branżowych, jakie od 1918 do 1939 były tworzone w liczącej ok. 21 – 23 tysięcy mieszkańców Łomży. Jedne przez rok lub kilka lat: „ABC Ziemi Łomżyńskiej” czy „Gazeta Łomżyńska”, inne po kilkanaście, jak katolickie „Życie i Praca”, albo nawet 21, jak „Wspólna Praca” (1910 – 1932). Dzięki lekturze badawczej Autorki, poznajemy rozległe obszary życia przedwojennego miasta. Czas jest podzielony na rozdziały. W części drugiej polityka mieści opowieść z pierwszych lat niepodległości, o przewrocie majowym 1926, wyborach w 1928, 1930, 1935 i 1938 r. Dyskretnie ukazano antysemityzm w stosunku do 40 procent ludności Łomży, przejawiający się wezwaniami biskupa do głosowania na Polaków, ale i komentarze, kiedy odbyła się reemigracja biednych, chorych i bezdomnych Polaków po I wojnie światowej. „Gazeta Łomżyńska” zwracała uwagę na to, że ułatwiano organizację wyjazdów z Rosji Żydom, a trudności stwarzano polskim lekarzom, inżynierom i technikom. Gazeta apelowała o pomoc, by ratować tych, co wyrwali się „ze szponów bolszewickich”. Kiedy na dworzec wjeżdżały pociągi z repatriantami chorymi na tyfus i brakło miejsc w polskim szpitalu przy Wiejskiej, pomagał szpital żydowski przy Senatorskiej (dziś III LO). W rozdziale o społeczeństwie znajdziemy informacje, jak zorganizował się samorząd, jak wyglądała z perspektywy Łomży wojna 1920 - z epizodem Cudu nad Narwią, jak miasto poradziło sobie z bezrobociem i kłopotami mieszkaniowymi. Ciekawe są dane o działaniach dobroczynnych i medycznych, o rozwoju organizacji i spółdzielczości, nie brak miejsca na sensacje, skandale i zdrady, opowieści romansowe, kumoterstwo władz i zakulisowe intrygi. Jak w powieści.
Stypendium i kafelek od marszałka podlaskiego
Początki niepodległego państwa nakładają się na aktywność polityczną księży, organizację Diecezji Łomżyńskiej, próby budowy wodociągu i kanalizacji - wodę ze studni za 10 gr wiadro sprzedawali woziwodowie, rozkwitający handel i rzemiosło, którymi zajmowali się głównie Żydzi, utworzenie szkół, kin, teatru, bibliotek czy zaczątki muzeów - bo Adam Chętnik doprowadził dzieło skansenem w Nowogrodzie do końca w 1926... Dr Maria Bauchrowicz – Tocka dostała stypendium marszałka podlaskiego na pół roku, co – być może – wzmocni zapał w pisaniu dziejów oddziału łomżyńskiego TPZŁ, świętującego 60-lecie powstania. Zanim to nastąpi, można się zastanowić, dlaczego żadne z 28 łomżyńskich pism przedwojennych nie miało za redaktor naczelną kobiety... Dziś czasopism jest ledwie kilka, ich rolę przejmą portale internetowe, ale w gremiach kierowniczych kobiet nadal brak. Symbolicznym okazał się ozdobny kafelek z pieca, z końca lat 20., jaki Stefan Krajewski z zarządu województwa ofiarował Autorce – + 6 tys. zł stypendium – aby zbudowała piękną budowlę faktów.
Mirosław R. Derewońko