Niebezpieczna rzeka
Za kąpiel w Narwi przy plaży miejskiej grozi grzywna do 250 zł. To skutek ustawienia przy brzegu rzeki znaków z zakazem pływania. Tymczasem w gorący weekend na plaży i w wodzie wypoczywało setki mieszkańców. Póki co nikt mandatu nie otrzymał... - Narew jest niebezpieczną rzeką – mówi Mariusz Sachmaciński, dyrektor Łomżyńskiego Parku Krajobrazowego Doliny Narwi wskazując, że nawet w okolicach tradycyjnego miejskiego kąpieliska są groźne dla kapiących się miejsca. W niedzielę w Narwi koło Miastkowa utopiły się 16-latek, a 63-latka, który zniknął pod wodą koło Starej Łomży ratownikom udało się szybko odnaleźć i odratować.
- Ogólnie rzecz biorąc, to rzeka, każda rzeka niej jest miejscem bezpiecznym do kąpieli. W przypadku Narwi stosunkowo szybko może zmienić się np. układ dna. Pojawiają się wypłycanie, ale i głębokie doły. Takie zmiany mogły spowodować duże masy wody przemieszczające się wiosną. Osoby od lat kąpiące się w jednym miejscu mogą być zaskoczone utratą podłoża pod nogami. To jest szok dla ludzi, którzy wpadają w panikę i niestety prowadzi do tragedii – opowiada Sachmaciński.
Kolejnymi niebezpieczeństwami w Narwi są wiry. Niektóre z nich są widoczne na powierzchni rzeki, ale są także takie, których z brzegu nie widać.
- Jak się płynie łódką po Narwi gdzie dno jest w miarę na jednakowej głębokości i nagle wpływa się w miejsca, gdzie są doły na 8 – 10 metrów głębokie, to nawet silnik łódki odczuwa, że woda inaczej płynie i musi ciężej pracować. Dla człowieka taka zmiana zachowania się wody musi być szokiem i jest wielki niebezpieczeństwem – mówi dyrektor ŁPKDN wskazując, że takich miejsce, gdzie nagle zmienia się głębokość Narwi jest wiele. Nawet w bardzo bliskiej odległości do miejsca, gdzie zwykle kąpią się mieszkańcy Łomży, którym wydaje się, że są tu bezpieczni, czyhają podwodne zagrożenia. - Po drugiej stronie plaży miejskiej w rzece ciągnie się głęboka rynna. Niektórzy próbują przepłynąć na drugi brzeg i oczekują, że będą mogli wyjść łagodnie na brzeg, ale tam głębina zaczyna się już pół metra od brzegu – ostrzega Sachmaciński.
Także końcówka plaży jest bardzo niebezpieczna. - Tam znowu rzeka schodzi w dołek i dalej jest kolejna brzegowa burta i następna głęboka rynna – mówi dodając, że wiele osób idąc w wodzie przy brzegu nagle traciło grunt pod nogami.
Zdaniem dyrektor Łomżyńskiego Parku Krajobrazowego Doliny Narwi niebezpieczeństwo kąpieli w Narwi potęguje niewielka przejrzystość wody. Przez nią nie widać dna rzeki i czyhających tam niebezpieczeństw.
Zakaz kąpieli na tabliczkach
Mimo, że od kilku tygodni wielu mieszkańców w upale dni szuka ochłody nad Narwią póki co nikt nie czuwa nad bezpieczeństwem kąpiących się nawet w okolicach tradycyjnego kąpieliska miejskiego. Ratownicy mają pojawić się tu dopiero 22 czerwca i pilnować bezpieczeństwa kąpiących się jedynie do 21 lipca. Co będzie później na razie nikt nie wie... Władze miasta i MOSiR nie zdecydowały się utworzenie prawdziwego kąpieliska nad Narwią, a jedynie na tzw. miejsce okazjonalnie wykorzystywane do kąpieli, które zgodnie z prawem może funkcjonować jedynie przez 30 dnia w roku.
Tymczasem po tragicznym majowym weekendzie, gdy w okolicach plaży miejskiej w Narwi utopiło się dwóch młodych mężczyzn – jeden skoczył z mostu, drugi rzucił się, aby go ratować, na plaży ustawiono dwa znaki z zakazem pływania. To oznacza, że kąpiący się teraz w Narwi w okolicy plaży miejskiej nie tylko ryzykują własnym życiem, ale narażają się także na karę. - Zgodnie z art. 55 Kodeksu wykroczeń: kto kąpie się w miejscu, w którym jest to zabronione, podlega karze grzywny do 250 złotych albo karze nagany - przypomina Urszula Brulińska z KMP w Łomży. Policjanci są zobowiązani do interwencji jesli widzą wykroczenie. Tam gdzie są tzw. dzikie kąpieliska i nie ma znaków zakazujących kąpieli, policjanci jedynie ostrzegają o niebezpieczeństwach i pouczają kąpiących się.