Sąd uznał, że mieszkająca w Kolnie Ukrainka powinna dostawać pieniądze w ramach programu 500+
Na dziecko, które ma polskie obywatelstwo, przysługuje świadczenie wychowawcze z programu "Rodzina 500 plus" - orzekł w czwartek (12.04) Wojewódzki Sąd Administracyjny w Białymstoku, w sprawie dotyczącej obywatelki Ukrainy, której w gminie odmówiono takiego świadczenia. Wyrok nie jest prawomocny.
Sąd badał skargę na decyzję Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Kolnie, który odmówił Ukraince przebywającej w Polsce świadczenia wychowawczego, czyli tzw. 500 plus na jej syna ze związku z Polakiem. Chłopiec ma po ojcu polskie obywatelstwo, ale urzędnicy MOPS uznali, w oparciu o ustawę o pomocy państwa w wychowaniu dzieci, iż kobieta nie należy do grupy osób, które mogą się o takie świadczenie ubiegać.
Według zapisów ustawy, cudzoziemiec może starać się o pieniądze z programu "Rodzina 500 plus", ale musi legitymować się kartą pobytu z adnotacją "dostęp do rynku pracy", a pani Natalia takiego wpisu w karcie nie miała. MOPS odmówił więc przyznania świadczenia.
Skargę złożył Rzecznik Praw Dziecka, do którego kobieta zwróciła się o pomoc. Domagał się przed sądem administracyjnym uchylenia decyzji o odmowie wypłaty 500 plus. Argumentował, że zastosowana przez urzędników w Kolnie wykładnia przepisów ustawy była o tyle nieprawidłowa, że poza formalną oceną tego, czy kobieta może się o świadczenie ubiegać, nie było odniesienia się do celu uchwalenia przez parlament tej ustawy.
A tym celem - jak argumentowało Biuro RPD - jest dobro dziecka i pomoc państwa w pokryciu wydatków związanych z wychowaniem. Biuro podnosiło, iż doszło do naruszenia m.in. konstytucyjnego nakazu równego traktowania - w tym przypadku dzieci z polskim obywatelstwem. Rzecznik Praw Dziecka przywoływał też orzecznictwo sądów dotyczące podobnych spraw, czyli świadczeń rodzinnych.
Adam Chmura z Biura Rzecznika Praw Dziecka podkreślał w wystąpieniu przed sądem w Białymstoku, że bez wykładni przepisów w powiązaniu z Konstytucją czy Konwencją Praw Dziecka rodzina taka jak w tej sprawie, czyli składająca się z obywatela polskiego i cudzoziemca zostaje "w całości wykluczona z systemu zasiłkowego". Tylko dlatego, że osoba wnioskująca nie ma w karcie pobytu adnotacji dotyczącej pracy.
Zwrócił uwagę na paradoks, że gdyby to ojciec (Polak, kobieta nie jest już z nim w związku, ma zasądzone alimenty na dwójkę dzieci) wystąpił z wnioskiem do MOPS, formalnie spełniałby kryteria i świadczenie by dostał. - Mimo, że bez wątpienia cel by się nie zmienił. Celem świadczenia jest pomoc państwa w zaspokojeniu życiowych potrzeb dziecka - mówił Adam Chmura.
Samorząd chciał oddalenia skargi, przed sądem nikt się z tej strony nie stawił. W pisemnej odpowiedzi na skargę burmistrz Kolna argumentował, że dokonana została literalna wykładnia przepisów, a przepis jest jasny.
Wojewódzki Sąd Administracyjny w Białymstoku decyzję odmowną kolneńskiego MOPS-u uchylił. Jak mówiła w ustnym uzasadnieniu wyroku sędzia sprawozdawca Małgorzata Roleder, interpretacja przepisów, które były podstawą tej decyzji, "nie odpowiada prawu".
Sąd administracyjny ocenił bowiem, że interpretacja literalna była w tym wypadku nieprawidłowa, a formalnie rodzina została "wyjęta spod opieki", którą prawo w Polsce zapewnia dzieciom. - Ocena sytuacji w tej sprawie nie może być czyniona w oderwaniu od statusu dzieci - mówiła sędzia i zwracała uwagę, są one stawiane w gorszej sytuacji, niż ich rówieśnicy.
Wyrok nie jest prawomocny. Przysługuje od niego skarga kasacyjna do NSA.