Było widać tylko uszy...
Łania wpadła do wody na starorzeczu Narwi. Uszy zwierzęcia pomiędzy lodowymi krami dostrzegł przez lornetkę mieszkaniec Kalinowa, który wezwał na pomocy strażaków. Gdy ci, odpowiednio ubrani z saniami zeszli na kruchy lód i ostrożnie ruszyli w kierunku uwięzionego w lodowym potrzasku zwierzęcia, ten wystraszany sam uwolnił się z pułapki...
Szamoczące się w lodowym potrzasku zwierzę znajdowało się w odległości około stu metrów od drogi i było praktycznie niewidoczne. Zarówno mężczyzna, który przez lornetkę dostrzegł uszy zwierzęcia, jak i strażacy, których wezwał na pomoc, sądzili, że może to być sarna. Dopiero, gdy wystraszone przez zbliżających się do niego strażaków zwierzę, samo wydostało się z lodowatej wody, i zaczęło uciekać okazało się, że była to łania jelenia.