Ponad 1000 kolędników w 6. Orszaku Trzech Króli w Łomży
Na Trzech Króli rok temu kolędnicy brnęli przez śniegi i mrozy tak srogie, że aż im dech zapierało, ostry wiatr wyciskał łzy z oczu podczas śpiewania kolęd i pastorałek, a czerwone policzki piekły, a ręce i nogi grabiały... W słoneczną sobotę 6. stycznia pogoda rześka, wiosenna, jakby na Wielkanoc. Na ławeczce przystanku koło ronda Solidarności przysiedli wczesnym popołudniem dwaj święci i... rezolutny chłopiec z okrągłymi nalepkami: w słonecznym jak mandarynka okręgu trzej jeźdźcy w koronach z gwiazdą przed nimi i liczbą 10, bo tyle Orszaków Trzech Króli było dotąd w Polsce. W Łomży organizowane są od Anno Domini 2013, lecz Jakub Czaplicki uczestniczy w nich po raz 5. - Dwa razy po świecku, dwa razy jako ministrant w asyście króla i teraz jako św. Brunon – opowiada, poprawiając mitrę biskupią na głowie i trzymając srebrny pastorał, niby kij pasterski, z zawiniętym jak spirala zwieńczeniem. - Mam zadanie odgrywać rolę biskupa misyjnego, wskazującego drogę.
Wiernym zdążającym ulicą Zawadzką drogi wskazywać nie trzeba: przed nimi na wzgórzu kościół pw. Krzyża Świętego. Świątynia o dwóch wieżach, budowana jako wotum wdzięczności Panu Bogu za 1000 lat chrześcijaństwa Łomży i Ziemi Łomżyńskiej. Tu w 2009 obchodzone było millennium męczeńskiej śmierci św. Brunona (970 – 2009), Niemca z Kwerfurtu, przyjaciela cesarza Ottona III. Polski król Chrobry zaprosił do misji ewangelizacyjnej przyszłego świętego, który według Kroniki Spangeberga założył w roku 1000-nym kościół św. Wawrzyńca na wzgórzu koło dawnej lokalizacji Łomży. Jak było w tamtej epoce, tego nikt nie wie, podobnie jak na ul. Zawadzkiej z pochodzeniem św. Brunona. Na ponad 50 zapytanych osób w różnym wieku ledwie 4 kojarzą postać św. Brunona z misją chrystianizacyjną, jakiej początek dał Cud Narodzin ponad 2 tysiące lat temu w Betlejemie...
„Budujemy wspólnotę i umacniamy tożsamość”
Najpierw w kościołach msze św., potem wierni poprzedzani zwiewnymi flagami na drzewcach idą od Bożego Ciała, Krzyża Świętego i św. Andrzeja Boboli – dodajmy,drugi męczennik z przystanku to 16-letni Wiktor Sienkiewicz. Kleryk z Wyższego Seminarium Duchownego Łukasz Brzostowski rzeczowo prowadzi kolędowanie i objaśnia teatralizowane scenki kolejnych zatrzymań: z diabłami, pastuszkami i wreszcie naszymi świętymi. Janina Kozikowska zmierzała dziarsko z przyjaciółką i siostrą do Krzyża Św., wiedziona 6. rok wiarą i przekonaniem, że należy złożyć wdzięczny pokłon z wdzięcznością, iż się narodził. Trzy łomżynianki w wieku seniorskim mają wspólny pogląd: wiara w Boga to mocny fundament pełnej rodziny: z mamą, tatą i dziećmi, i szanowanymi dziadkami. Tak samo w trójkę są przeciwne narodzinom po procedurze in vitro, natomiast w to miejsce uważają za dobry wybór adoptowanie: tyle dzieci dzieci czeka na miłość nowych rodziców w domach dziecka. Sąsiadka Janiny w wierze odnajduje „umocnienie sensu życia”, w kościele – objaśnienie ewangelii przez biblistów i księży. Są przekonane, że wiara katolicka to mocny bastion narodowych wartości. - Bastion to część warownej fortecy – objaśnia wszystkim Jakub Zakrzewski, 14-latek z nalepkami.
Kiedy toczą się takie przyjazne rozmowy juniorów i seniorów o wierze i wartościach, ze wzgórza od strony świątyń zdąża otulony kolędami i pastorałkami korowód postaci, z których niejedna ma na głowie barwną koronę z kartonu. W pierwszym rzędzie biskup Tadeusz Bronakowski, obydwaj proboszczowie: Wojciech Nowacki i Andrzej Godlewski oraz królowa miasta Łomża Agnieszka Muzyk z córką Martą. - Co roku idę w tym orszaku i pierwszy raz jest tak ciepło – uśmiecha się do stojących po obu stronach ulicy przechodniów. - To moje osobiste świadectwo i radosne wyznanie wiary. Wędrujemy przez miasto i w ten sposób także budujemy wspólnotę i umacniamy tożsamość.
„Abyśmy przez rok 600-lecia stali się piękniejszymi”
Na scenie w skate parku czeka Maryja, św. Józef, Dzieciątko Jezus w żłobie i ks. Andrzej Popielski w sutannie. On również chciałby, aby zapanował Duch dobroci i umiejętność współpracy w dniach 600-lecia nadania praw miejskich Łomży, ważnych dla trwania wspólnoty religijnej i narodowej. Na czas jubileuszu przypomni, że Stary Testament zapowiada narodziny dziecka o imieniu Emanuel – co się tłumaczy „Bóg z nami”. Wiceprezydent Muzyk też przypomni, że 15. czerwca 2018 Wielki Jubileusz, jednoczący pokolenia dzieci, młodzieży, dorosłych i najstarszych... Kłaniają się Jezusowi Trzej Królowie, prowadzący orszaki: niebieski z Bożego Ciała Tadeusz Mądry, czerwony z Krzyża Św. Artur Klimaszewski i ze św. Andrzeja zielony Jacek Mańczak. Pokłon składa przemową książę Janusz I Starszy (1340 - 1429), władca Mazowsza, co miastem uczynił jak Łomżę 24 miejscowości. „W tym grodzie przez ojca i syna wiary jest wyznawanie” - słyszą w słońcu bardziej i mniej wierni i niewierni, do czego nawiązał na koniec biskup Bronakowski. Życzył nam wszystkim, byśmy przez rok 600-lecia „stali się piękniejszymi, lepszymi, bardziej kochającymi Boga i bliźnich, dbającymi o nasze miasto”. Modlitewne „Ojcze nasz” przemieszało się trochę z koncertowo-stadionowym „hej” dla Maryi, Józefa i Dzieciątka, wywołując rozbawienie na twarzach, a może i sercach kolędników.
Tekst: Mirosław Robert Derewońko