Mania Mani
Każdy ma swoją manię: ja lubię ludzi - opowiada Pani Mania - więc z uwagą obserwuję to ludzkie mrowisko i usiłuję zrozumieć, choć z biegiem lat coraz mniej rozumiem. Za czym tak gonią? Oby szukali prawdziwego sensu życia, bo wtedy poważne kłopoty przyjmą z godnością, bez załamania. Czy nie lepiej wszystko powolutku celebrować? Podróże? Wiadomo, że wszędzie dobrze gdzie nas nie ma. Zakupy? Do licha, ileż można kłaść na siebie? I tak po kolei pewnie uznamy, że sensem istnienia jest odnalezienie bratniej duszy. Ostatecznie szukamy kogoś naturalnego, kto będzie sobą mimo przeciwności losu. Czasem desperatom zerkającym w lustro może się wydawać, że wreszcie znaleźli... Potem niektórzy myślą, że zmiana lustra coś zmieni?.. Tu przerywa swój monolog, bo nagle za rogiem wpadamy w inny świat. Co za szczęśliwy traf na drodze uważnego fotografa ! Gwałtownie podrywam aparat i „strzelam z biodra” aby jak najszybciej złapać ulotną sytuację, potem jeszcze raz - a jednak nie ma reguły: drugie ujęcie jest lepsze! Co tam pojawiło się za szybą, jakieś rarytasy? Chyba coś fascynującego, bo świata wokół nie widzą: sympatyczna modnisia i czworonożny przyjaciel naśladujący wiernie zachowanie swojej Pani. Czyli nie zawsze z uporem maniaka trzeba trzaskać tysiące zdjęć, aby wybrać jedno dobre? ...- Pani Maniu, też lubię ludzi, zwłaszcza w tak nieupozowanej chwili.