Piękne barwy lipca na rondach Hanki Bielickiej w Łomży
Są tacy, którzy bezwiednie mijają pieszo lub samochodem oba ronda w mieście, ale są i tacy, którzy specjalnie się wybierają, żeby podziwiać pomysły twórcze i mozolną pracę miejskich ogrodników. Oba ronda cieszą oko i zmysł estetyki tysiącami kwiatów, posadzonych w taki sposób, że przypominają o Damie w Kapeluszu. Napisy Łomża i herby z jeleniem zdobią również rabaty po bokach trybuny honorowej na placu Niepodległości. - U nas w Bytomiu nie ma tylu parków, drzew, krzewów i kwiatów, w Łomży jest także o wiele czyściej – chwali emerytowany górnik „z przodka” Andrzej Prończuk (lat 49), który z synkiem odwiedził w Łomży kuzynów. - Pośrodku pod orłem z koroną data 1418. Nazwa Bytomia jest z początku XII w., więc miasto jest starsze o ponad 300 lat.
Łomżyniak Andrzej Szczygieł wyszedł w słoneczne popołudnie na spacer z dwoma synami. - Są w wieku, kiedy trzeba bardzo uważać, co się przy nich mówi i jak odpowiada się na pytania, bo potem potrafią do takiej wiedzy nawiązać – uśmiecha się 41-letni tata na placu Niepodległości. Podobają mu się rabaty kwiatowe po bokach trybuny, centralnie górującej nad placem, z którego tradycyjnie ruszały pochody 1-majowe. - Ładnie to wygląda, ale napisy z kwiatów nadal kojarzą mi się z latami komuny. Z jednego z miasteczek na Śląsku pamiętam taki napis kwiatowy: „Partia z ludźmi pracy”.
Tyle kwiatów w całym mieście
Trudno dzisiaj stwierdzić, czy jakieś napisy zdobiły to miejsce w latach komuny. W każdym razie nie pamięta tego rodowity łomżanin Daniel Milkiewicz. Prawie codziennie przechodzi trasą między Starym Rynkiem, Giełczyńską, pl. Niepodległości a rondami Hanki Bielickiej, rozpościerającymi się naprzeciwko Teatru Lalki i Aktora w Łomży, gdzie jeszcze przed wojną mieściła się jednostka straży pożarnej. - Ładnie tutaj z kwiatami, kolorowo i czysto – ocenia 35-latek. - Lubię to miejsce.
„To miejsce” w znakomitej większości jest obecnie parkingiem, z którego widać ukwiecone rabaty i skąd przez gęsto obsadzony drzewami i krzewami skwer wychodzi się na przejścia przy rondach Hanki Bielickiej (1915 – 2006), najsłynniejszej łomżynianki świata, która karierę zrobiła w audycji „Podwieczorek przy mikrofonie” i w warszawskim Teatrze Syrena. Obecnie Dziunię Pietrusińską i Królową Estrady, nazywaną Mistrzynią Monologu, upamiętniają w rodzinnym mieście, m.in., dwa ronda jej imienia. O ich wygląd dbają pracownicy Zakładu Zieleni Miejskiej. Na początku czerwca włożyli do kopczykowato usypanej ziemi sadzonki kwiatów, które teraz kwitną w pełnej krasie lata. - Co roku projektujemy nasadzenia kwiatowe i uzgadniamy wspólnymi siłami, co mogłoby stać się wyjątkową ozdobą miasta – opowiada Joanna Żołna – Ziemba, zastępca oddanej sercem zieleni w Łomży i urlopującej kierownik ZZM Ireny Bagińskiej. - Pragniemy co roku zaskakiwać doborem kwiatów i układem kompozycji florystycznej... Miło słyszeć pochwały od mieszkańców i turystów.
Z dachu teatru rondo po prawej – bliższe Szosy Zambrowskiej w przebudowie - wygląda jak wielki okrągły kapelusz. Na jego obwodzie znajduje się zielony pas trawy, a całość z rondem jest różowa. Tak jak prawie 2 tysiące roślinek o nazwie begonia różowa. Na kapeluszu jest pięć kółek dookoła z begonii białej – 460 sztuk, a wokół wstążka z żeniszka – 800 z broszką z aksamitki cytrynowej – 40. Drugi kapelusz widać po lewej, łączy ul. Giełczyńską z remontowaną Polową. Z góry wydaje się lekko zielonawy i srebrzysty: to starzec popielny tzw. mrozy – w liczbie ponad dwa i pół tysiąca sztuk. Koła na rondzie kapelusza są z aksamitki pomarańczowej i cytrynowej – 750, wstążka z 900 szałwii, a do tego broszka z żeniszka – 40. Rabaty na placu Niepodległości także wymagały tysięcy sadzonek: begonia czerwona – 1500, begonia biała – 3000, begonia różowa – 775, żeniszek – 350, aksamitka cytrynowa – prawie tysiąc, aksamitka czerwona – 370, aksamitka pomarańczowa – 2400. Zanim to wielotysięczne kolorowe towarzystwo ręce pań z ZZM posadziły, trzeba było w zakładzie na Grabówce hodować sadzonki. Tworzą wąskie, żółte pasy z akcentami czerwieni na Giełczyńskiej i powstały z 11 000 roślin: żeniszek, aksamitki cytrynowe i pomarańczowe i szałwia. Kwiaty zdobią też rondo im. Witolda Lutosławskiego, rondo na pl. Tadeusza Kościuszki, skwer przy dworcu PKS, klomb w centrum parku im. Jakuba Wagi i na placu Pocztowym. Tyle kwiatów w całym mieście...
Mirosław R. Derewońko