Początek procesu czterech Czeczenów, którym zarzuca się współpracę z ISIS
Oskarżeni o wspieranie terroryzmu Czeczeni - podobnie jak w śledztwie - również przed Sądem Okręgowym w Białymstoku nie przyznają się do zarzutów; zaprzeczają, by mieli coś wspólnego z tzw. Państwem Islamskim (ISIS). W czwartek (27.10) rozpoczął się w Białymstoku proces czterech obywateli Rosji deklarujących narodowość czeczeńską, oskarżonych o to, że działali w zorganizowanej grupie przestępczej, która m.in. zbierała pieniądze na potrzeby działań terrorystycznych ISIS, a także rekrutowała bojowników na wojnę w Syrii i Iraku.
W śledztwie do zarzutów nie przyznali się. Przed sądem jest podobnie. - Nie mam nic wspólnego z Państwem Islamskim. Pomagam swoim braciom, którzy tej pomocy potrzebują, w Czeczenii i Europie - mówił pierwszy z oskarżonych.
Ponieważ oskarżeni odmawiają składania bardziej szczegółowych wyjaśnień i odpowiedzi na pytania, sąd odczytuje ich wyjaśnienia składane w śledztwie. Trwa to długo, ponieważ każdy odczytany fragment jest tłumaczony na język rosyjski.
Państwo Islamskie to choroba, nie uznaję go, bo zabija kobiety i dzieci, mamy swój czeczeński dżihad, nigdy nie gromadziłem żadnych pieniędzy na działalność ISIS, nikogo nie werbowałem na wojnę do Syrii - takie słowa padały w tych wyjaśnieniach.
Według aktu oskarżenia, grupa działała od maja do października 2014 roku w Białymstoku, Łomży, Warszawie i innych miejscach w Polsce, a także w Turcji, rekrutując bojowników na tzw. dżihad, a także zajmowała się organizowaniem i kupowaniem sprzętu paramilitarnego. Do aktów terrorystycznych miało dochodzić na terytorium Syrii i Iraku, tam też trafiał kupowany sprzęt.