Łomża na 600-lecie potrzebuje odwagi, wiary, pokory i sprawiedliwości
- Dołóżmy starań, aby Łomża była miastem, którego nikt się nie wstydzi. Jestem w Łomży od 23 lat i do tej Łomży się przyznaję – zaapelowała językoznawczyni dr Małgorzata Frąckiewicz podczas uroczystej sesji Rady Miasta w hali sportowej przy Publicznym Gimnazjum nr 8, gdzie wygłosiła prelekcję „Nazwiska jako wyznacznik tożsamości Łomży od XV do XXI wieku”. Młodzież PG nr 8 dała pokaz umiejętności teatralnych, recytatorskich, wokalnych i tanecznych, inscenizując scenki z wizyty patrona Księcia Janusza I Mazowieckiego (1346 – 1429), który nadał Łomży w 1418 prawa miejskie. Na dwa lata przed 600-leciem spotkało się aż pięć zespołów organizacyjnych jubileuszu.
Kronikarz miasta – w tej roli poważny gimnazjalista Piotr Nowik – wysłuchał z gośćmi na parkiecie i uczniami na trybunach hejnału Łomży na trąbkach i hymnu „Gaude Mater, Polonia” w wykonaniu Magdy Sinoff i Studia Wokalnego eMDeK. Przewodniczący Rady Miasta Wiesław Grzymała witał, m.in., rajców, byłych prezydentów: Jana Rachubkę i Mieczysława Czerniawskiego, obecnego prezydenta Mariusza Chrzanowskiego z zastępcami, gospodynię gimnazjum Halinę Dąbrowską.
Wszyscy widzą hasło z dekoracji – prośbę do księcia, ażeby uczył cnót rycerskich: odwagi, honoru, wiary, pokory i sprawiedliwości.
Nazwisko to ślad tożsamości i dokument dziejów
Dr Małgorzata Frąckiewicz zdobyła się na odwagę: przystąpiła z wiarą do badania spisów ludności, kronik, ksiąg parafialnych, map, listów i zdjęć z podpisami, aby ustalić, że od XV w. w Łomży było 7 tysięcy nazwisk, potwierdzonych przez 30 tys. użyć. - Nazwiska tworzą tęczowy pomost między ludźmi z przeszłości miasta a następnymi pokoleniami – twierdzi onomastyczka, wychowanka prof. Zygmunta Saloniego (ur. 1938). - Wśród najwcześniejszych są, m.in., Cwalina, Tyszka, Trzaska, w XVI w. pojawiają się: Niksa, Chrzanowski, Kołakowski, Mioduszewski. Nazwiska oznaczają naszą przynależność do miejsca, narodu, kultury, są ekspresją osobowości, rozpoznawalnym znakiem nas.
Językoznawczyni przypomniała, że nazwisko to ślad tożsamości każdego z nas i dokument dziejów miasta, że daje wiedzę o społeczności lokalnej i zobowiązuje wobec tych, którzy nam je przekazali. Z badań wynika, że najrzadsze to Lasota (od lasu, 2 osoby), najczęstsze: Kołakowscy i Dąbrowscy, ale i Chojnowscy, Grabowscy, Dłużniewscy mają nosicieli. - Nie mamy nic więcej prócz nazwiska – cytowała refleksyjnego Żyda badaczka. - Ciało się rozsypie, a nazwisko pozostanie na cmentarzu katolickim i na kirkutach... Łomżyńskie Towarzystwo Naukowe prowadzi warsztaty genealogiczne „Skąd nasz ród”, jak w tytule książki Mieczysława Bagińskiego z 2006. Młodzi ludzie, jeśli poznają korzenie, będą bardziej przekonani, że są wartościowymi mieszczanami, korzystającymi z dorobku Łomży, chodząc na wernisaże do galerii, na wystawy do muzeum, koncerty filharmonii i spektakle.
Powstał komitet honorowy i będą zespoły robocze
Prezydent Mariusz Chrzanowski krótko przywołał 15. czerwca 1418, kiedy prawa miejskie nadano, co uczyniło Łomżę okręgiem sądowym i administracyjnym, a jej mieszkańców uwolniło od ceł na Mazowszu i pozwoliło na budowę łaźni, postrzygalni oraz wagi. Prezydent chce, aby jubileusz 600-lecia był impulsem integracyjnym i trwał 12 miesięcy. W komitecie honorowym są: biskupi Janusz Stepnowski i Tadeusz Bronakowski, senator Anna M. Anders, posłowie: Bernadeta Krynicka, Lech A. Kołakowski i Kazimierz Gwiazdowski, przewodniczący RMŁ Wiesław Grzymała. Zaproszono ministra kultury Piotra Glińskiego, o patronat poproszono prezydenta RP Andrzeja Duda. Komitet przygotowawczy tworzą: wiceprezydent Agnieszka Muzyk i naczelniczki: Ewa Sznejder, Karolina Krzykowska i Anna Mierzejewska. Po uroczystości spotkało się ponad 60 osób miejskiego komitetu organizacyjnego, złożonego z 5 grup: kultury i dziedzictwa historycznego, inwestycji, promocji, edukacji i nauki oraz przeżycia duchowego, pod przewodnictwem bp. Bronakowskiego. Za tydzień zaczną się spotkania robocze zespołów, aby za dwa, trzy miesiące przedstawić koncepcję 600-lecia.
Pieśń na chwałę Maryi, laureaci na chwałę miasta
„Cóż może być piękniejszego nad człowieka rycerskiego...” - zaśpiewał dumkę mocnym i pewnym głosem Dawid Gawryś w inscenizacji autorstwa bibliotekarki Hanny Bajorek, która reżyserowała z polonistką Marią Buczyńską wizytę Janusza I (Marcin Chętnik, laureat konkursu ang. i inf.) z żoną Anną (Angelika Sokołowska), biskupem (Aleksander Wawrzyniak) i księdzem. Witał ich gospodarz grodu (Jakub Przybylski). - Z cnót rycerskich najważniejsza jest odwaga - wybiera „ksiądz” Michał Sobociński: przydatna w życiu fizycznym, psychicznym, przed występem dla publiczności. - Gdyby nie było sprawiedliwości, zapanowałyby chaos i bezprawie – wybiera sługa księcia Adam Bączek.
Przygotowani podopieczni Ewy Urbanowskiej śpiewali pieśń „Cudna Panna” przy kapliczce maryjnej. Adaptacji tekstu dokonała dyrygentka, a skomponował „średniowiecznie” współczesny Piotr Kaja, aranżer dumki. Rocznica była też okazją do złożenia gratulacji ośmiorgu laureatom wojewódzkich konkursów przedmiotowych. Przyjęli je z medalami pamiątkowymi trzecioklasiści PG nr 8: Julia Orłowska (2-krotna laureatka w polonistycznym), Piotr Bagiński (biol.), Jakub Adamczuk (ang.), Kamila Borawska, Dawid Gawryś, Michał Łukawski (3-krotni w plast.), Patrycja Kaczmarek (mat.) i Marcin Chętnik (ang., mat.). Weronika Sutkowska odebrała gratulacje za 2. m. w Ogólnopolskim Konkursie Plastycznym ph. „Bezpieczeństwo i rozwaga, tego od ciebie każdy wymaga”. Dominik Mieczkowski, wychowanek Jana Kotowskiego w klubie LKS Narew Kurpiewski Łomża, zdobył złoty medal na mistrzostwach Polski młodzików w skoku w dal w Radomiu w 2015. - Tydzień temu na mitingu Prefbetu poprawiłem wynik 6 m 63 cm – cieszy się 16-latek po odebraniu wyróżnienia. - Skoczyłem 6 m 84 cm, przymierzam się do pokonania 7 m. Z cnót rycerskich, które widzieliśmy na dekoracji, każda pasuje do sportowców. Potrzebna nam odwaga myślenia o rekordach i wiara, że je zdobędziemy, ale i pokora, aby umieć przegrywać z lepszymi, kiedy mamy gorszy dzień lub formę.
Mirosław R. Derewońko