Anders wspiera budowę Centrum Dokumentacji Deportacji
Anna Maria Anders gościła po raz pierwszy w ratuszu w Łomży jako senator, wybrana w wyborach uzupełniających na początku marca br. Powodem była inicjatywa kilku miejscowych stowarzyszeń, w tym Związku Sybiraków, tworzenia Regionalnego Centrum Dokumentacji Deportacji i Wypędzeń Mieszkańców Ziemi Łomżyńskiej im. gen. Władysława Andersa. Pomysł od początku spodobał się córce generała, którego żołnierze walczyli na Monte Cassino i z którym dziesiątki tysięcy cywilów wracało w czasie wojny z zesłania na Sybir. - Nareszcie mam funkcję, że mogę oficjalnie poprzeć pomysł – mówiła uradowana senator Anders, prosząc o szczegóły: lokalizację, kosztorys budowy czy adaptacji budynku, funkcjonowanie. Wywołała obietnicą nadzieję: tego oczekiwali kombatanci.
- Najmłodsi z nas mają około 75 lat, większość po 80. roku życia, wielu to 90-latki... Ćwierć wieku temu było nas 1500, teraz jest 336 osób, w tym 135 z Łomży i bliskich okolic – przedstawiła ogląd sytuacji Danuta Pieńkowska–Wolfart (lat 78), prezes oddziału Związku Sybiraków w Łomży, która list intencyjny w tej sprawie do prezydenta Łomży podpisała ze starszym Łomżyńskiego Bractwa Historycznego Czesławem Rybickim i Kamilem Leszczyńskim, dyrektorem biura Łomżyńskiego Towarzystwa Naukowego im. Wagów. - Jeszcze kilka lat, a nas tu nie będzie... Mamy informacje, dokumenty, wspomnienia, książki... Jeśli powstałoby miejsce, gdzie byłoby to zgromadzone, udostępniane, byłaby to lekcja dla przyszłych pokoleń.
Po prezes zabrał głos więziony w latach stalinowskich Józef Poteraj (lat 82). Zwrócił uwagę, że w pobliżu Łomży – w Ostrołęce i Białymstoku – powstają lub powstały duże muzea ogólnopolskie: Narodowych Sił Zbrojnych oraz Sybiru. - Dla patriotyzmu lokalnego zawsze jestem pełen uznania – podkreślił senior, zastanawiając się, czy formuła muzeum nie będzie konkurencyjna i czy w Łomży jest dość materiałów, aby nowa placówka miała co eksponować i stała się atrakcyjna dla młodzieży.
Senator Anna Maria Anders podzieliła tę wątpliwość: jej zdaniem tworzenie kolejnego „muzeum Sybiru” nie jest celowe, lepiej byłoby stworzyć coś w rodzaju muzeum edukacyjnego, gdzie oprócz historii wywózek, byłaby historia II Korpusu, losy powojenne żołnierzy i Sybiraków. Uważała, że od tej chwili należy dokonywać nagrań wspomnień Sybiraków i kombatantów. Ucieszyła ją zatem informacja od prezes Pieńkowskiej – Wolfart o filmach na ten temat łomżyniaków: Lechowicza i Szczubełka. Sybirak Jerzy Szymanowski (lat 76) zgadzał się z „szerszym” postawieniem sprawy, by – jak stwierdził – pokazać wkład żołnierzy w wyzwalanie Polski i dać im honor pod egidą Andersa.
Spotkanie miało charakter zapoznawczy, aby zorientować senator w istocie pomysłu i poznać z ludźmi, którzy za nim optują, za wcześnie więc na snucie rozważań, czy lepiej wykorzystać forty w Piątnicy, czy zabudować którąś z wyrw architektonicznych, jakich aż się roi wzdłuż ulic Łomży. - Powiat w pełni popiera tę inicjatywę – zadeklarował wicestarosta łomżyński Lech Marek Szabłowski, uściślając, że łomżyńskie Centrum Dokumentacji uzupełniłoby działalność muzeum. - Nasi przodkowie zasługują na to, żeby pamięć o nich przetrwała.
- Zostało Pani powierzone duże zadanie do wykonania od naszej społeczności – podsumowywał po godzinie spotkania w sali konferencyjnej ratusza prezydent Mariusz Chrzanowski. Zapowiedział, że przedstawi inicjatywę powołania Centrum Dokumentacji i aprobatę senator Anders na Łomżyńskim Forum Samorządowym wójtów i burmistrzów Ziemi Łomżyńskiej.
Mirosław R. Derewońko