Klęski nie ma i nie będzie
Sytuacja w województwie podlaskim zarówno w odniesieniu do szkód wywołanych przez dziki, afrykański pomór świń, jak i suszę, nie daje podstaw do ogłoszenia stanu klęski żywiołowej - poinformowała w czwartek w Sejmie wiceminister rolnictwa Zofia Szalczyk. Pod koniec czerwca Podlaska Izba Rolnicza zwróciła się do Wojewody Podlaskiego z wnioskiem o podjęcie działań mających na celu wprowadzenie przez Radę Ministrów stanu klęski żywiołowej na obszarze województwa podlaskiego.
Wiceminister rolnictwa mówiąc w Sejmie o tym, że nie ma podstaw do wprowadzenia na terenie woojeództwa podlaskiego stanu klęski żywiołowej odpowiadała na pytania posłów Prawa i Sprawiedliwości Krzysztofa Jurgiela i Jacka Boguckiego. Jak przekazuje PAP wiceszefowa MRiRW tłumaczyła, że w myśl ustawy o stanie klęski żywiołowej można ją ogłosić jedynie w sytuacjach szczególnych zagrożeń, gdzie zwykłe środki okazują się niewystarczające. Zagrożenia - jak przypomniała - mogą wynikać z katastrofy naturalnej lub awarii technicznej, których skutki zagrażają zdrowiu i życiu znacznej liczby osób, zagrażają mieniu w wielkich rozmiarach, albo środowisku naturalnemu na znacznych obszarach. Jednocześnie eliminowanie tych skutków nie jest możliwe przy zastosowaniu zwykłych działań i konieczne są szczególne środki organizacyjne, prawne, finansowe, które prowadzą do współpracy organów i instytucji pod jednym kierownictwem - podkreśliła.