Powyborcze zmiany w Izbach Rolniczych
W niedzielę w całym kraju odbywały się wybory do Izb Rolniczych. I choć cieszą się one znikomą wręcz frekwencją ich rozstrzygnięcia w wielu wypadkach były niespodzianką. W gminie Łomża przegrał np. Tomasz Gietek, który przez dwie kadencje – w latach 2003-2011 - był prezesem Podlaskiej Izby Rolniczej, a w Piątnicy Józef Rogowski, który przez 12 lat w niej działał.
W gminie Łomża na dwa miejsca w Izbie Rolniczej kandydowały cztery osoby. Obok Tomasza Gietka była to także Henryka Janina Mioduszewska, która zasiadała w poprzedniej kadencji Rady Powiatowej PIRol, oraz nowi: Kazimierz Jasiński i Mieczysław Kaliściak i to oni wygrali te wybory.
W Piątnicy do wyborów także stanęło czterech kandydatów: Paweł Dołęga, Waldemar Wiesław Marczyk, Józef Rogowski oraz Szymon Żochowski. Mandaty zdobyli zaś Paweł Dołęga oraz Szymon Żochowski.
W Nowogrodzie o dwa miejsca w radzie rywalizowały trzy osoby. W tym wypadku mandaty zachowali dotychczasowi członkowie Bogumiła Roszczyk-Parzych i Hanna Skrodzka, a wybory przegrał Ludwik Siwik.
Bój o mandat toczył się także w gminie Śniadowo, gdzie na dwa miejsca zgłoszono trzech kandydatów. Najwięcej głosów zebrał nowy Zdzisław Łuba, który mandat zdobył wraz z dotychczasowym działaczem Izby Kazimierzem Korytkowskim, a wyborczej porażki doznał Cezary Polkowski.
W pozostałych gminach powiatu łomżyńskiego kandydatów było dokładnie tylu ile miejsc, więc wybory były tylko formalnością. Mandaty zdobyli:
Jedwabne – Michał Konopka i Adam Mariusz Niebrzydowski
Łomża (miasto) – Leszek Weber
Miastkowo - Stanisław Witold Chojnowski i Zbigniew Paweł Długozima
Przytuły – Sławomir Rogowski i Kazimierz Żebrowski
Wizna - Aleksandra Małgorzata Armo i Ireneusz Kossakowski
Zbójna – Jolanta Chojnicka i Tadeusz Gadomski
Adam Niebrzydowski, dotychczasowy przewodniczący Rady Powiatowej PIRol mówi, że frekwencja wyborcza w niedzielnych wyborach była niska i wyniosła – w zależności od gminy - od gminy od 2-3% do 10-12%. W jego ocenie ma to związek ze złą organizacją wyborów, słabym ich nagłośnieniem, ale także „nieszczęśliwym” terminem.
- To były trzecie majowe – po dwóch turach wyborów prezydenckich - wybory w Polsce - zauważa. - Poza tym zaplanowano je chyba w najbardziej gorącym dla rolników okresie sianokosów. Gorszym terminem byłyby chyba tylko żniwa – dodaje.
Oceniając zaś zmiany jakie zajdą w izbach w wyniku tych wyborów Adam Niebrzydowski powinno zmienić się podejście Izby do rządu, który w jego ocenie „w ogóle się nie liczy z rolnikami”.
- Mleko tanieje, kryzys się pogłębia, spadają dochody rolników, a rząd nic nie robi – mówi Niebrzydowski. - Samorząd rolniczy jest nam bardzo potrzebny zwłaszcza gdy polskie rolnictwo stoi nad przepaścią, do której doprowadziły nas rządy PO-PSL. Zmiany także w składzie izb wskazują, że rolnicy oczekują innej polityki i podejścia do rządu.