Kwiecień z mostu
Cyklicznie znikająca plaża miejska. Niekonieczna dla odważnych, samotnych pływaków hartujących się w zimnej wodzie. W leniwym nurcie dzikiej Narwi - znowu bujna trawa plażowa. Dla wielu najmilszy jest widok, gdy rzeka w naturalny sposób rządzi się sama, a ludzie dostosowani do rytmu przyrody. Oczekujący wygód liczą, że ktoś im urządzi rajską plażę, a na razie jak zwykle potulnie rozłożą kocyk na podsuszonym bajorku. W powietrzu wisi przygniatająca wszystko ogólna niemoc. Co roku bezsilne czekanie na gospodarza. Zmusić się do egzotycznego wyjazdu czy tylko pomarzyć o Wyspach Kanaryjskich? Tam wiadomo, wyspiarzom kapitalizm całkiem namieszał w głowach i opłaca się im przywozić mięciutki piasek prosto z Sahary, do przykrycia zbyt kamienistych, ciemnych plaż. Oblatani w świecie zadziorni łomżyniacy z łomżyniankami oraz stateczni łomżanie, chyba powinni dopytać jak rozwiązali problem rozwożenia tego złocistego skarbu stateczni kanarianie, a jak kto woli kanaryjczewiacy lub swojsko: zadziorne kanaryjczewiaki? My zadłużeni i na dorobku możemy myśleć o użyciu taczek - a jaki to byłby światowy nius dla wszelkich TeraMyTV, tuż po: gdzie kto kogo - rozjechał na zielonym lub okradł oraz ile przeleciało trąb - w ramach codziennych, pogodnych wiadomości. Może rozpylali z powietrza - gdy brakło silnych wiatrów, które naprawdę już przenosiły grube warstwy piachu z Sahary. Chyba nie rozwieźli metodą łomżyńską, bo nie słychać o głębokich koleinach do samego Oceanu? Na kogo można więc liczyć? Regionalni milionerzy mają etap przewożenia pojedyńczych siedzeń na w/w Kanary. Są jeszcze na horyzoncie „autostrady w budowie” gdzie błyszczą góry piachu, ale w ramach reklamy żadna Wysoka Dyrekcja nie ofiaruje paru wywrotek, a nawet pewien jeszcze Wyższy Naczelnik Łomżyński rozłożył ręce bezradnie, pytany o możliwość skierowania trochę żwiru na podwyższony nadnarwiański brzeg przy moście. Ten stopień plażowej trudności jest nie do pokonania, chociaż gustownych opon chyba starczyłoby do wyłożenia drewnianych schodków nad Narew? Mamy więc plażę jak Wspólnotę - cyklicznie nieobecną.