Bez żarcia nie wracaj
Długi tytuł - żartobliwy pomysł Autora, jest przeniesieniem cech ludzkich na bociany. Kadr do pozazdroszczenia, ciekawa, świetnie uchwycona scenka. Zwykłe podglądanie gniazda od dołu stało się banalne - wreszcie dynamiczna chwila widziana z poziomu ptaków. Z sympatią myślimy o bocianiej wierności, tym milszej, że jak twierdzą znawcy: co czwarty bocian na świecie „jest Polakiem”. Szczególnie duże zagęszczenie gniazd w północno wschodniej Polsce, może tutaj uśpić czujność mieszkańców: skoro jest ich tak dużo - były i będą zawsze - nie myśli się o zagrożeniach. Tymczasem w XXI wieku - polskie bociany masowo są rozstrzeliwane „dla sportu” podczas przelotu nad Libanem…Wolimy się łudzić, że wszyscy je lubią i szanują, jak my. Kiedyś Polaków wychowywał Adolf Dygasiński, który pięknie opisywał zwyczaje bocianie lub Zygmunt Gloger z nie mniejszym sentymentem. W książce Glogera „Dolinami rzek” z 1903 roku: „Siedlisko bociana przy domu…to charakterystyczne znamię naszej słowiańskiej zagrody. Bocian, to prawdziwy przyjaciel domu, powracający corocznie z rozkosznych krain wiecznego lata pod chmurne i chłodne niebo polskie…W pojęciach staropolskich „sprowadzić bociana” czyli założyć mu starą bronę lub koło wozowe pod gniazdo, na strop strzechy lub wiąz czy lipę, znaczyło sprowadzić szczęście do domu”.