Masażysta przed sądem
Masażysta z Zambrowa stanie przed sądem. Jeden z jego klientów twierdzi, że po zabiegu miał ogromne problemy z kręgosłupem. Prokuratura oskarżyła masażystę o nieumyślne narażenie zdrowia pacjenta. Proces toczył się dwa razy i za każdym razem zapadał wyrok uniewinniający. Co ciekawe, prokuratura zgodziła się z takim orzeczeniem i poprosiła o odrzucenie apelacji wniesionej przez pokrzywdzonego.
W sprawie jest kilka sprzecznych opinii biegłych i - jak mówi prokurator Małgorzata Zińczuk - nie udało się jednoznacznie potwierdzić winy oskarżonego. Tym bardziej, że pokrzywdzony zbyt późno zgłosił się do lekarza. On sam jest jednak innego zdania.
Pan Stanisław z okolic Białegostoku jest trenerem karate i zawsze był w doskonałej kondycji fizycznej. Poszedł na masaż, bo bolała go łydka. "Masażysta łydki nawet nie dotknął, zajął się natomiast kręgosłupem" - opowiada pan Stanisław. Dodaje, że po masażu przez kilka miesięcy nie mógł siedzieć, a trzymane przedmioty wypadały mu z rąk. By wrócić do pełni sił, potrzebował długiej i żmudnej rehabilitacji. Dlatego nie zgadza się z wyrokiem uniewinniającym.
Jaką decyzję podejmie sąd wyższej instancji, dowiemy się w następnym tygodniu.