Dobry gospodarz wydawałby pieniądze rozsądnie - pod potrzeby
- Dobry gospodarz (...)wykonałby najpierw jeden pas jezdny z asekuracją terenu pod drugi pas. Dopiero gdyby była potrzeba zbudowałby drugi pas – mówi Jerzy Karwacki, właściciel znanej łomżyńskiej firmy Devo produkującej meble łazienkowe i kuchenne sprzedawane nie tylko w Polsce. W ten sposób przedsiębiorca odnosi się do miejskich zamierzeń budowy kosztownej, dwujezdniowej, z dwoma pasami ruchu w każdą stronę, ulicy Meblowej. Obawia się, że miasto aby zyskać tereny pod budowę szerokiej ulicy będzie wywłaszczało właścicieli gruntów i pyta czy działającym dziś przy tej uliczce przedsiębiorcom wystarczy powierzchni przed ich firmami na parkingi dla samochodów pracowników i klientów? Pyta też czy przedsiębiorcy ci będą proszeni do konsultacji w ramach projektowania przed wydaniem pozwolenia na budowę drogi. Czy oni mają prawo do jakichkolwiek uzgodnień w tej sprawie?
Przypomnijmy przed tygodniem ujawniliśmy, że miasto na budowę około 700 metrów ulicy Meblowej chce wydać aż 13 – 15 mln zł. Za te pieniądze wybudowany ma być ślepy odcinek dwujezdniowej ulicy Meblowej od skrzyżowania z Wojska Polskiego, gdzie powstanie nowe rondo, w... szczere pole. Jeszcze pod koniec ubiegłego roku, gdy pierwszy raz napisaliśmy o takich planach prezydent Mieczysław Czerniawski deklarował, że ulica nie mimo takich prac planistycznych nie będzie dwujezdniowa, ale najwyraźniej zmienił zdanie...
- Być może dziś jest to w odczuciu społecznym droga „w szczere pole”, jednak samorząd, planując inwestycje, wpisuje je w szerszą perspektywę – tłumaczyła Anna Sobocińska, rzeczniczka prezydenta Łomży, w odpowiedzi na naszą publikację. - W niedługim czasie tereny między ulicami Meblową i Ciepłą mają przyciągnąć poważnych inwestorów, którzy otworzą tu zakłady produkcyjne – snuła wizje rzeczniczka prezydenta Czerniawskiego dodając, że dwujezdniowa Meblowa nie tylko umożliwi dojazd do tych firm, ale ma też być fragmentem „małej obwodnicy Łomży”, „budowanej głównie z myślą o ruchu ciężarówek z kierunku Zambrowa (Siedlec) i Ostrołęki (Warszawy)”, i wyeliminuje ruchu ciężki przejeżdżający ul. Poznańską „przez teren z zabudową jednorodzinną”.
I właśnie te dwa nowe argumenty zdziwiły i oburzyły przedsiębiorcę z Meblowej, który przypomina, że dwujezdniową ulicę narysowano gdy uchwalano plan zagospodarowania przestrzennego na potrzeby planowanego na Bawełnie ogromnego centrum handlowego.
- Nie są znane takie przypadki, przynajmniej w Polsce, aby firmy produkcyjne (nie handlowe) potrzebowałaby dla dojazdu drogi dwujezdniowej – mówi Jerzy Karwacki, właściciel dziś największego zakładu przy Meblowej. - Nawet łomżyńska „Bawełna” zatrudniająca kiedyś 3300 pracowników nie mogła marzyć o takich drogach dojazdowych. Czyżby na Łomżę miała „chrapkę” jeszcze większa firma produkcyjna? - pyta przedsiębiorca zachęcając władze miasta do pochwalenia się tym.
Argument o tym, że Meblowa przejmie ruch tirów z Poznańskiej przedsiębiorca nazywa kłamliwym. Tiry jadą przez Łomżę z Litwy na Warszawę i wyprowadzić je z miasta może jedynie, planowana przy budowie Via Baltica, obwodnica miasta.
- Czy Pan prezydent nie wierzy, że Via Baltica powstanie? Bo jeśli nawet powstanie za 10 czy 15 lat, to na ten okres nie warto budować dwujezdniowej Meblowej dla samochodów jadących z Ostrołęki do Zambrowa – ocenia przedsiębiorca zaznaczając, że przecież to właśnie Via Baltica i obwodnicą Łomży pojadą te samochody. - Dobry gospodarz nie mając pewności o przyszłych zdarzeniach wydawałby pieniądze rozsądnie - pod potrzeby. Wykonałby najpierw jeden pas jezdny z asekuracją terenu pod drugi pas. Dopiero gdyby była potrzeba zbudowałby drugi pas. Dlaczego nie można zastosować tego rozwiązania w tym przypadku? - pyta Karwacki.
zobacz:
„Pomnika marnotrawstwa środków unijnych i miasta Łomży” powstanie
Ratusz odpowiada na „Pomnik marnotrawstwa środków unijnych i miasta Łomży”