Godula wygrał z PZW
Gospodarstwo Rolno- Rybackie “Projekt Rewitalizacji Pisy i Narwi” wygrało przetarg na użytkowanie wód w rejonie od lat obsługiwanym przez Polski Związek Wędkarski. To początek końca działalności związku w okręgu łomżyńskim.
Zgodnie z decyzją komisji przetargowej, gospo-darstwo rybackie “Projekt” uzyskało możliwość gospodarowania na wodach jednego obwodu rybackiego na Narwi i dwóch obwodów na Pisie, z których jeden leżał dotychczas w gestii PZW w Olsztynie. Na mapie jest to znaczny odcinek wymienionych rzek i ich dorzeczy leżących na odcinku: Pisz, Łomża i Nowogród. To nasze najlepsze łowiska - mówił jeszcze miesiąc temu Karol Urbański – jeżeli stracimy możliwość użytkowania tych dwóch obwodów to nie wiem co się z wami stanie. Teraz Urbański twierdzi, że jeszcze jest za wcześnie, by cokolwiek komentować. W minioną środę odbyło się jednak spotkanie zarządu łomżyńskiego PZW. Nie zapadły na nim żadne kluczowe decyzje, przynajmniej tak twierdzą zainteresowani. Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się jednak o zwolnieniach w łomżyńskim biurze PZW. Wypowiedzenia z pracy otrzymało trzech wodnych strażników i kobieta, która pracowała w dziale administracyjnym związku. Dyrektor Urbański nie potwierdza jednak tych rewelacji. Nie uważam, że wygrałem do końca - mówi Mirosław Godula. Umowa na dzierżawę wód, jaką podpisało jego przedsiębiorstwo, opiewa na 20 lat. Sam przyznaje, że jest wiele instytucji, które są władne do kontroli poczynań jego firmy. Stały nadzór prowadzą pracownicy RZGW i wykwalifikowani ichtiolodzy, to w zakresie złożonych w przetargu planów gospodarowania. Dodatkowo gospodarstwo jest zobowiązane do prowadzenia i aktualizacji ksiąg rybackiego zagospodarowania. Na czas muszą być prowadzone wszystkie odłowy i zarybiania. Jednostką nadrzędną w określonym zakresie jest tez Urząd Wojewody Podlaskiego. Czymś w rodzaju kontrolnych satelitów jest też Państwowa Straż Rybacka. Sami wędkarze - jak mówi Godula – również próbują powołać stowarzyszenie. Właściciele gospodarstwa “Projekt” uspokajają, że żadne z ich działań na pewno nie będzie godzić w wędkarzy, bowiem to właśnie w oparciu o współpracę z nimi firma ma prowadzić swoją działalność. W pierwszym etapie nowy dzierżawca przygotowuje się do wprowadzenia licencji dla tych, którzy będą chcieli łowić na ich terenie. Do czasu zorganizowania całej proce-dury, jak również na innych wodach bez zarządcy, będzie można wędkować na kartę rybacką – przekonuje Karol Urbański. “Projekt” ma też zamiar zatrudnić nowe osoby. Do końca marca planujemy przyjąć do pracy osoby na stanowisko sekretarki, księgowej, kogoś do ochrony wód i ichtiologa – mówi Godula. W ciągu dwóch najbliższych lat przyjmą do pracy jeszcze dwie kolejne osoby.
Złamanie monopolu PZW w okręgu łomżyńskim odbiło się szerokim echem w środowiskach wędkarzy w skali całego kraju. Wartkie dyskusje toczą się na forach internetowych największych portali w kraju. Chyba największa dyskusja rozgo-rzała na stronie Wędkarskiego Centrum Wymiany Informacji (www.wcwi.pl). Już kilkadziesiąt osób zajęło w tej sprawie stanowisko, które ogólnie można streścić jako “za”, choć co do specjalisty-cznych rozwiązań gospodarstwa rybnego z Łomży niektórzy mają pewne wątpliwości. Przykład z Łomży posłużył też do wywołania dyskusji na temat gospodarowania PZW na wodach niedaleko Warszawy – to na portalu, fishing.pl. Oczekiwania są więc duże. Jak będzie z realizacją? Zobaczymy.
P.S. W momencie oddawania Gazety do druku dowiedzieliśmy się nieoficjalnie, że Zarząd PZW w Łomży postanowił nie likwidować okręgu.