Portret Gustawa
Dlaczego tak rzadko fotografowie próbują sił w trudnej sztuce artystycznego portretu ? Jeśli już, to są zbyt chętni do umieszczenia głowy w elementach otoczenia, ze zbytnim dystansem od człowieka i ”przegadaniem obrazu”. Czy nie gubią w ten sposób zalet portretu psychologicznego? Dopiero w ciasnym kadrze, przy rozmyciu tła, uwagę widzów można skupić na twarzy. Szczęśliwie tutaj uchwycona została naturalność zachowania i cierpliwość osoby, która „swoje wie” i nie dba o upozowanie. Ten typ portretowania był chętniej stosowany kiedyś, przed cyfrową epoką - przesadnej i zbędnej dokładności każdej zmarszczki na twarzy. Portret powstał podczas prac wykopaliskowych pod Stawiskami. Przesympatyczny pan Gustaw poprawiał wszystkim humor, zapewniając, że pracę kilkuosobowej ekipy on sam w tym samym czasie, jest gotów wykonać za ich wynagrodzenie. Do godziny 11.oo gadał jak najęty, potem milczał jak zaklęty - do obiadu, i znów aż do wieczora nie mógł się nagadać.