Modlitwa
Nietypowy sposób widzenia - tak jeszcze nie fotografowano płaskorzeźb nagrobnych. Autor intrygująco uwypuklił kamienną fakturę, upływ czasu w plamach mikroroślin, ciężar kamienia i lekkość chmur, monumentalność śmierci i pamięci ludzkiej. Powstał wieloznaczny obraz, w pierwszym skojarzeniu jak ruiny zigguratu sumeryjskiego lub biblijnej wieży Babel rozpadającej się w strugach czasu. Któż z nas od dzieciństwa penetrując zakamarki Łomży, nie trafił na te dwa dziwne, opuszczone cmentarze żydowskie w pobliżu Narwi ? Zdumienie urwisów: w lekturach szkolnych egzotyczne ludy mieszkały gdzieś na krańcach świata, tymczasem oni żyli spokojnie wśród naszych Rodziców, stanowiąc kiedyś połowę mieszkańców miasta. Dlaczego wojny, siły najgorszego zła tak często ścierały się właśnie na naszej ziemi, od zawsze gościnnej i tolerancyjnej - czy dano nam rolę znaku dla innych narodów okrutnie chętnych abyśmy też przeminęli - dając napastnikom ze Wschodu lub z Zachodu „nową przestrzeń życiową”? Tymczasem egzotyczni goście przez setki lat mogli zachować całkowitą odrębność na obcej dla nich polskiej ziemi, ale tez wielu potrafiło dać coś od siebie, czerpiąc inspiracje także z krajobrazu pradoliny Narwi do własnej twórczości poetyckiej, malarskiej, literackiej. Pozostawili kamienne ślady wpisane na trwałe w historię Mazowsza, z niezrozumiałą dla łomżan modlitwą kamiennych obrazów, symboliką nagrobkową: księgi, lwa lub - jak na fotografii - dłoni. Podobno to znak kapłanów, dłonie podniesione w geście błogosławieństwa wobec zgromadzonych, podczas ceremonii pokuty i oczyszczenia.