Znaki
Zaledwie 100 lat temu zadrżała kula ziemska, gdy meteoryt „tunguski” wzbił nad Syberią wielki słup ognia widoczny z odległości tysięcy kilometrów. Upadek tego gościa z kosmosu był w stanie zniszczyć duże miasto… Jednak spadł w tajdze, więc szybko o nim zapomniano - zbyt mało wzbudził trwogi, by stać się Znakiem ? Zapowiedzią kolejnych granic potworności do przekroczenia ? Nie był Znakiem dla ludzi, którzy „większością” dali przyzwolenie na Stalina i Hitlera, gdy nadszedł czas wyboru: potępienia lub przyzwolenia na spokojny rozwój bestii w ludzkich skórach. Zabrakło i nadal brak silnej osobowości zdolnej przekonać, że więcej można uzyskać drogą dobrej edukacji. Człowiek zwykle woli „destrukcyjną edukację totalną” czego przykładem zagłada Hiroszimy i Nagasaki. Ta „lekcja” nie zlikwidowała, co najwyżej odwlokła w czasie rozwój kolejnych małych Bestii. Jakich kolejnych Znaków trzeba ludziom, aby wygasły ciągle gdzieś trwające wojny, które łatwo mogą się spleść w ciąg wydarzeń nie do opanowania: w połączeniu z falą epidemii, głodu, zmian klimatycznych itd. Bywa więc, że mimo całego „bagażu cywilizacji” wciąż szukamy pocieszających Znaków na niebie i oswajamy te złowrogie. Liczymy, że „wyjaśnią” odczucia lub wewnętrzne oczekiwania i przedłużą nadzieję na spokojną przyszłość. Ostatecznie czy to nie obojętne, jak zniknie rodzaj ludzki skoro to nieuchronne ? W wyniku wyrachowania egoistycznych przywódców, wskutek przypadku czy też działania sił wyższych, przed którymi nie ma ucieczki ? Nikt już nie zastanawia się czy w ogóle pojawią się od tysięcy lat zapowiadani „Jeźdźcy Apokalipsy”, bo „wszystkie znaki na niebie i ziemi na to wskazują” - tylko: skąd przybędą? Jeśli z kosmosu - czy człowiek będzie w stanie, w swym śmiesznym zadufaniu „zdobywcy i władcy świata”, skonstruować pojazd latający zdolny zmienić tor lotu kolejnego meteorytu zagrażającego kuli ziemskiej ?...Tymczasem, póki rzadko coś nam na głowy spada z tej gigantycznej, odkrytej przestrzeni, wybierzmy się na spacer. Samolot nad Łomżą, „uwięziony w ciasnym kadrze” przez artystę fotografa stał się oswojonym Znakiem naszych czasów, bo przypomina kształt krzyża, który szanujemy - no, może z wyjątkiem tych, którzy mają coś na sumieniu i boją się go.