WOŚPowy „pociąg specjalny” SA 133-012 do Łomży
Kilkanaście minut po godzinie 14. na peron 1 łomżyńskiego „dworca PKP” wjechał szynobus. W niedzielne popołudnie przyjechała nim około setka pasażerów z Białegostoku. Specjalny kurs, po „normalnie” zamkniętej trasie (od 10 lat), zorganizowano w ramach Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. „WOŚPowy” szynobus zabrał także na krótką przejażdżkę oczekujących go na peronie mieszkańców Łomży. Kurs do Śniadowa i z powrotem trwał niemal półtorej godziny, a za bilet – trzeba było go wylicytować – do puszki WOŚP wrzucano od kilkudziesięciu do nawet ponad 100 zł. Mimo to jadący po raz pierwszy szynobusem łomżanie – na wycieczkę często wybrały się całe rodziny – nie narzekali...
Gdy na początku grudnia 2009 roku Marcin Adam Wróbel, organizator białostockiego sztabu WOŚP, i pomysłodawca „wośpowego” szynobusu do Łomży mówił o swoim pomyśle niewielu wierzyło w możliwość jego realizacji. Ostatni pasażerski pociąg z Łomży odjechał kilkanaście lat temu i niektórzy nawet jeszcze dziś powątpiewali, czy rzeczywiście szynobus może do miasta dojechać. Gdy kilkanaście minut po godzinie 14. wjeżdżał on na peron oklaskami witało go kilkaset osób. Szynobusem przyjechał m.in. starosta łomżyński Krzysztof Kozicki, a wśród oczekujących na dojazd pociągu do Łomży był m.in. wójt Sokół Józef Zajkowski, który od lat zabiega o przywrócenie ruchu kolejowego na nieczynnym dziś odcinku pomiędzy Śniadowem a Łapami.
- Ten szynobus udowodnił, że wbrew temu co wcześniej twierdzono tory są sprawne – mówił wójt Zajkowski. - Będziemy jeździć po nich nie tylko okazjonalnie, ale na stałe – dodawał przypominając, że samorządy Sokół, Powiatu Łomżyńskiego i Ostrołęki chcą przejąć te linie kolejowe od PKP i uruchomić na nich regularne kursy pociągów zarówno towarowych jak i pasażerskich.
Wśród pasażerów szynobusu był także miłośnik kolei z Czech. Peter Pokorny przyjechał specjalnie aby móc uczestniczyć w tym historycznym przejeździe. Jak mówi o szynobusie do Łomży dowiedział się z internetu. Wsiadł do niego w Śniadowie, gdzie dojechał z Warszawy autobusem.
Jak mówi przejazdy turystyczne są bardzo ciekawe dla miłośników kolei.
- Jeden dzień w miesiącu pociąg z parowozem na linii Warszawa - Łomża mógłby jeździć. Jeśli bilety można by było kupić przez internet wielu podróżnych byłoby zainteresowanych takim przejazdem – mówił Peter Pokorny.
Łomża – Śniadowo – Łomża
Łomżanie przez kilka ostatnich dni mogli w internecie licytować bilety uprawniające do „turystycznego” przejazdu szynobusem na linii Łomża – Śniadowo – Łomża, ale wielu z zakupem wstrzymywało się do ostatniej chwili. Dopiero gdy szynobus wjechał na peron na stojącej obok scenie WOŚP licytacja biletów zaczęła przebiegać błyskawicznie, bo w historyczny „rejs” szynobusem chciało wybrać się naprawdę wielu. Za bilet do puszki WOŚP trzeba było wrzucić od kilkudziesięciu do nawet ponad 100 zł... Choć trasa przejażdżki liczyła raptem 16 km w jedną stronę, cała podróż trwała niemal 100 minut, bo ze względu na słabą jakość torowiska tylko w jednym miejscu szynobus można było rozpędzić do prędkości 45 km/h, a większość trasy pokonał on z prędkością 20 – 25 km/h.
