Zima dopadła bociana w Wiźnie
Poza walką ze skutkami wichury i przedwczesnym atakiem zimy strażacy z Łomży wczoraj musieli wykazać się także umiejętnościami łapania bocianów. Okazuje się bowiem, że nie wszystkie zdążyły odlecieć do ciepłych krajów. Jednego zima dopadła w Wiźnie... Ptak, gdy złapali go strażacy, był zziębnięty i godny. Teraz jest już nieco lepiej. Bociek siedzi w kartonowym pudle w remizie i czeka, bo nie bardzo wiadomo gdzie go można odwieźć.
Jak informują strażacy zgłoszenie o bocianie chodzącym w śnieżycy po łąkach w pobliżu Wizny odebrali wczoraj po południu. Aby ptaka nie spłoszyć z akcją ratunkową poczekano do zmroku.
- Samo łapanie bociana nie trwało długo – około 20 minut – mówi dyżurny KM PSP w Łomży.
Bocian jest już bezpieczny, ale strażacy mają problem. Na razie ptak „gościnnie” siedzi w kartonowym pudle w Komendzie i czeka aż strażacy znajdą mu miejsce, gdzie będzie mógł bezpiecznie przezimować.
- Jeżeli nie znajdziemy mu „domu” w okolicy, to pewnie trafi do warszawskiego ZOO – mówią opiekujący się boćkiem strażacy.