Deja vu na Szosie Zambrowskiej
Miała być na „gwiazdę”, ale nie będzie jej nawet na Wielkanoc – mowa od drugiej nitce Szosy Zambrowskiej. Wybudowanie kilkuset metrów drogi miało zając nie więcej niż trzy miesiące - tak przynajmniej mówiono pod koniec września, gdy miasto podpisywało umowę z PBK. Teraz okazuje się jednak, że nie zostanie on dotrzymany, bo szyki drogowcom popsuły „niesprzyjające warunki atmosferyczne”. Co ciekawe także pogoda płatała figle przy remoncie „pierwszej” nitki Szosy Zambrowskiej w 2004 roku. Wówczas prace zamiast dwóch, trwały blisko pięć miesięcy.
Teraz co prawda żadnych doniesień o nieszczęściach nękających pracowników firmy budującej 803. metrowy kawałek drugiej nitki Szosy Zambrowskiej nie było, ale dotrzymać terminu realizacji inwestycji też się nie udało.
- Niesprzyjające warunki atmosferyczne spowodowały, iż część prac trzeba przenieść na wiosnę 2008 roku – podano na oficjalnej stronie ratusza.
Cóż to za kataklizmy nawiedziły w ostatnich trzech miesiącach Łomżę? - nam nie udało się ustalić, ale musiały być one naprawdę wielkie, bo robót, których nie wykonano w terminie jest całkiem sporo.
- Chodzi głównie o roboty dotyczące: przebudowy skrzyżowania Szosy Zambrowskiej z ulicą Piłsudskiego, modernizacji 250-cio metrowego odcinka obecnie używanej jezdni i znajdującej się pod nią kanalizacji sanitarnej, wykonania z kostki Polbruk chodników i ścieżki rowerowej, a także położenia warstwy ścieralnej na nowowybudowanej jezdni – wyliczają urzędnicy z ratusza.
Zgodnie z umową podpisaną pod koniec września na realizację tej inwestycji wykonawca - Przedsiębiorstwo Budownictwa Komunikacyjnego z Łomża miał czas do 20 grudnia. Teraz biuro prasowe ratusza podaje, że w umowie był zapis, że „ze względu na niekorzystne warunki atmosferyczne”, termin ten mógł być przesunięty do 30 maja 2008 r. i tak też się stało.
Dodajmy, że za zbudowanie drugiej nitki Szosy Zambrowskiej PBK z miasta ma dostać blisko 5 mln 300 tys zł.