piątek 28.09.2007
Gazeta Wyborcza - Ewakuacja szpitala już pewna Gazeta Współczesna - Ratujcie nasz szpital! Gazeta Współczesna - "Nasi" na listach
Protestujący lekarze w Łomży i Suwałkach odrzucili propozycje zarządu województwa. Nie zgodzili się na podwyżkę 800 złotych brutto. Oznacza to że w poniedziałek zamknięte zostaną dwa oddziały w Łożmy a na oddziale noworodkowym lekarze będą pracować jako wolontariusze
- Ja z tych negocjacji już się wycofuję. Niech załatwiają to z ważniejszymi ode mnie - powiedział nam wczoraj Marek Olbryś, wicemarszałek województwa. Zdradził, że rozmowy z lekarzami prowadzić będą teraz przedstawiciele ministerstwa i politycy kilku ugrupowań.
- Z całą sympatią, ale kto i kiedy się tutaj pojawi, powiedzieć nie mogę. To wielka tajemnica - stwierdził Olbryś.
Taką deklarację lekarze odbierają jednoznacznie.
- Nie chcemy kiełbasy wyborczej, tylko konkretów - mówią jednym chórem.
więcej: Gazeta Wyborcza - Ewakuacja szpitala już pewna
Gazeta Współczesna - Ratujcie nasz szpital!
Lekarze nie podpisali porozumienia. Oznacza to, że prawie stu medyków nie przyjdzie w poniedziałek do pracy. W środę marszałek województwa przedstawił im zupełnie inną propozycję, niż ta, którą oferował we wtorek wicemarszałek. Wstrzymano już przyjmowanie pacjentów na oddziale chorób zakaźnych oraz okulistycznym, a oddziałowi noworodków grozi ewakuacja.
Obietnice bez pokrycia
Marek Olbryś, wicemarszałek województwa, zaproponował we wtorek lekarzom trzymiesięczny dodatek w wysokości 800 zł brutto i podwyżkę pensji od stycznia przyszłego roku o ok. 2 tys. zł. Medycy wstępnie przyjęli propozycję, ale spotkali się w środę z marszałkiem Dariuszem Piontkowskim, od którego oczekiwali gwarancji proponowanych podwyżek.
- Na miejscu okazało się, że jedyne, na co możemy liczyć, to dodatek 800 zł brutto - mówi Leszek Kołakowski, przewodniczący OZZL w Łomży. - To, co nam zaproponowano, było diametralnie różne od tego, o czym mówił wicemarszałek. Nie akceptujemy takiego porozumienia.(...) Dotkliwe skutki braku lekarzy odczuli już chorzy, którzy w czwartek nie zostali przyjęci na oddział okulistyki.
- Mam zaćmę, która bardzo szybko postępuje - mówi Wanda Mrozek z Ostrołęki. - Na zabieg czekałam od marca. Zrobiłam wszystkie niezbędne badania i nie zostałam przyjęta. Nie wiem, co teraz będzie.
więcej: Gazeta Współczesna - Ratujcie nasz szpital!
Gazeta Współczesna - "Nasi" na listach
Wyścig wyborczy się zaczął. Kto kandyduje ponownie? Kto znalazł się na listach po raz pierwszy? Pierwszy etap rywalizacji kandydaci mają już za sobą. Chodziło o jak najwyższe miejsce na liście, a to oznaczało prawdziwą walkę wewnątrz partii. Prym na listach wiodą oczywiście przedstawiciele stolicy województwa. Pierwsi kandydaci z Łomży plasują się koło trzeciego miejsca. Nie narzekają. Partie stawiają na lokomotywy wyborcze, które zbiorą najwięcej głosów. A te - wraz z wyborcami - są w największym mieście regionu, Białymstoku.
Łomżyńskie lokomotywy
Wśród politycznych liderów, którzy mają pociągnąć listy, nieoczekiwanie znalazł się Mieczysław Czerniawski, poseł czterech kadencji, ostatni I sekretarz wojewódzki PZPR w Łomży (4. miejsce LiD). To prawdziwa reaktywacja. Z polityki odszedł w atmosferze skandalu z głosowaniem "na cztery ręce”, gdy za niego i jego partyjnego kolegę oddawali głosy inni posłowie SLD.
Wysoko, na trzecim miejscu, znalazł się Jan Jarota, poseł LPR ostatniej kadencji, katecheta i weterynarz. Jest ceniony za jednolite od lat poglądy, a cenny przez stabilny elektorat świeckich współpracujących z parafiami. Podobną pozycję ma w PSL Józef Mioduszewski, 70-letni polityk, od zawsze związany z ruchem ludowym.
Tuż po politycznych liderach PiS-u trzy kolejne miejsca (od 4. do 6.) zajmują obecni posłowie: Lech Kołakowski, Jacek Bogucki i Kazimierz Gwiazdowski. To ukłon w stronę powiatów byłego Łomżyńskiego, gdzie PiS ma wyjątkowo liczny i zdyscyplinowany elektorat.
więcej: Gazeta Współczesna - "Nasi" na listach