poniedziałek 24.09.2007
Kurier Poranny - Co z nami będzie? Gazeta Współczesna - Centrum jak z marzeń Gazeta Współczesna - Przetrwać w lesie Gazeta Wyborcza - PO i PiS przedstawiły kandydatów
Kurier Poranny - Co z nami będzie?
Podróż z noworodkiem, który waży niecałe 700 gramów?! Dla mojego dziecka to może skończyć się tragicznie - denerwuje się Helena Staniurska, pacjentka łomżyńskiego szpitala.
Blisko stu lekarzy może nie przyjść 1 października do pracy w szpitalu w Łomży. Wtedy trzy oddziały: neurologiczny, noworodkowy i zakaźny zostaną zamknięte. - Czy czeka nas ewakuacja? - pytają pacjenci.
- Dziś podejmiemy decyzję, czy przyjmować kolejnych chorych - mówi Marian Jaszewski, dyrektor szpitala w Łomży, który nie zgodził się podwyższyć pensji lekarzom, więc ci złożyli wypowiedzenia.
Zmowa milczenia
- W szpitalu zapanowała zmowa milczenia. Nic nam nie mówią. Tylko jak przychodzą do nas rodziny, to człowiek się dowiaduje, że jest strajk, że mogą nas przewozić do Białegostoku - opowiada jedna z kobiet.
- Nie rozmawiamy o tym głośno, bo chcemy zaoszczędzić nerwów pacjentom. Oni mają ważniejsze problemy - mówi Maria Wilińska, ordynator oddziału noworodkowego. - Ja sama nie strajkuję, ale solidaryzuję się z lekarzami, którzy walczą o wyższe pensje. Na moim oddziale wszyscy złożyli wymówienia.
więcej: Kurier Poranny - Co z nami będzie?
Gazeta Współczesna - Centrum jak z marzeń
Po raz pierwszy architekt przedstawił projekt kompleksu, który ma powstać na terenie Bawełny. Dziesięć sal kinowych, kawiarenki, restauracje, kręgielnia, sklepy i centrum rozrywki to zaledwie część atrakcji w Galerii i Parku Forty.
Sala Teatru Lalki i Aktora nigdy nie przeżyła takiego oblężenia przedsiębiorców, bankowców i radnych, jak podczas piątkowej prezentacji projektu Regionalnego Centrum Rozrywkowo-Usługowo-Handlowego. Grubo ponad setka zainteresowanych podziwiała dzieło warszawskiego architekta Pawła W. Gralińskiego. Pracownia Arch Magic przygotowała wizualizację tego, co zamierza postawić na ponad 10 ha spółka z ograniczoną odpowiedzialnością Galeria Narew.
W Łomży jak w Las Vegas
Rozsypujący się latami kompleks olbrzymich hal produkcyjnych i teren po zakładach bawełnianych, z którym nikt w mieście nie wiedział, co zrobić, kupili za 2,5 mln zł od syndyka upadłego przedsiębiorstwa dwaj biznesmeni: Jerzy Wierzbowski i Artur Zawadzki. Spółkę zarejestrowali w lipcu br. w Krajowym Rejestrze Sądowym. Ani jeden, ani drugi nie zabrał głosu podczas prezentacji projektu w teatrze. Mówili tylko prowadząca krótki pokaz Ewa Zawłocka i autor imponującego projektu.
- Po raz pierwszy zobaczyłam z wieży widokowej TLiA, jak pięknie położone jest nasze miasto - rozczulała się konferansjerka nad panoramą Łomży, którą można oglądać już od ponad pięciu lat. - A dzięki Galerii i Parkowi
więcej: Gazeta Współczesna - Centrum jak z marzeń
Gazeta Współczesna - Przetrwać w lesie
Nowy Młyn Wyczerpujący marsz nocą po lesie z prowizoryczną mapą odbyli uczestnicy XXVI Manewrów Techniczno-Obronnych.
Ponad 60 osób z różnych części kraju przez trzy dni rywalizowało między sobą, ale przede wszystkim pokonywało własne słabości na terenie Jednostki Harcerskiej w Nowym Młynie w gminie Miastkowo.
- W tym roku nie było łatwo - mówili zgodnie uczestnicy XXVI Manewrów Techniczno-Obronnych.
Były ekipy m.in. z Zamościa, Grajewa, Sokołowa Podlaskiego. Wśród uczestników nie zabrakło też kobiet, które chciały się sprawdzić.
- Odbyło się pięć konkurencji, z czego najtrudniejszą była wielogodzinna gra na orientację w terenie - mówi Mirosław Walczyk, organizator manewrów. - Ponad osiem godzin uczestnicy błądzili nocą po lesie, by dotrzeć do określonego punktu zaznaczonego na prowizorycznej mapie terenowej.
Oprócz tego w dziewięciu punktach patrolowych rozmieszczonych na terenie całej gminy czekał na nich sprawdzian z wiedzy teoretycznej, konkurencje sprawnościowe, strzelanie z łuku i bieg z przeszkodami.
Nie lada wyzwaniem było rozszyfrowanie chociażby naszywki sił militarnych.
- Niektóre naszywki różnią się od siebie tylko kolorami, a to strasznie myli - zaznacza "Mania", jedna z uczestniczek.
więcej: Gazeta Współczesna - Przetrwać w lesie
Gazeta Wyborcza - PO i PiS przedstawiły kandydatów
Pierwsi chcą budować na gruzach niespełnionych obietnic drugich. Drudzy zamierzają ubiegać się o reelekcję, skrupulatnie wyliczając swoje osiągnięcia. Podlaskie PO i PiS przedstawiły wczoraj oficjalnie swoje listy wyborcze.
W przypadku Platformy nie powinno być już zmian wśród 30 kandydatów, którzy będą walczyć o 15 sejmowych mandatów przypadających na Podlasie. PiS uprzedza, że możliwa jest jeszcze przed środą, kiedy to mija termin rejestracji kandydatów, drobna kosmetyka w trzeciej dziesiątce.
- Nasza lista składa się z 30 liderów, z trzydziestu lokomotyw - zachwalał wczoraj Krzysztof Putra, szef podlaskiego PiS i numer pierwszy na sejmowej liście tej partii. W podobnym duchu na konferencji prasowej przemawiał szef PO Robert Tyszkiewicz.
Największe szanse mają jednak kandydaci z czołowych miejsc list wyborczych. A te obie zwalczające się partie utworzyły według zbieżnego chwilami klucza. Oba ugrupowania wykorzystały fakt, że Podlaskie to twór nowy, zlepiony z trzech niewielkich, niekoniecznie żywiących do siebie sympatię województw. Dlatego w pierwszej piątce obu prezentowanych wczoraj list nie mogło zabraknąć kandydatów związanych z największymi miastami w regionie bądź ich najbliższą okolicą. Po partyjnych liderach startujących niejako z urzędu z miejsc pierwszych na obu listach znaleźli się kolejno reprezentanci Białegostoku, Suwałk i Łomży. Na miejscach drugich są to: w Platformie radny wojewódzki Jarosław Dworzański, w PiS były minister rolnictwa i poseł Krzysztof Jurgiel. Na trzecich, przypadających Suwałkom i ich okolicy: Jarosław Zieliński, poseł i wiceminister MSWiA jako reprezentant PiS, oraz burmistrz Augustowa, ikona podlaskiej wojny z obrońcami przyrody - Leszek Cieślik z PO. O sympatię i głosy łomżyniaków ubiegać się zaś będą - obaj z pozycji czwartej - poseł Lech Kołakowski z PiS i wiceprzewodniczący rady miasta Maciej Głaz z PO.
więcej: Gazeta Wyborcza - PO i PiS przedstawiły kandydatów