środa 18.07.2007
Gazeta Współczesna - Nie przez Rospudę! Gazeta Współczesna - Zachowują zimną krew Gazeta Współczesna - Ktoś zatruwa naszą rzeczkę Gazeta Wyborcza - Którędy pójdzie Via Baltica Gazeta Wyborcza - Porażka ŁKS-u Łomża w sparingu ze Zniczem Pruszków
Gazeta Współczesna - Nie przez Rospudę!
Zamiast drogi przez dolinę Rospudy, najważniejsza jest budowa alternatywnej przez Łomżę - wynika z ogłoszonego wczoraj raportu Komisji Petycji Parlamentu Europejskiego. Mimo to podlaskie władze i drogowcy zapowiadają, że już wkrótce rozpoczną się prace na terenach doliny. - To prowokacja! - mówi Thijs Berman, przewodniczący komisji.
Raport komisji petycji jest podsumowaniem prac nad zbadaniem zgodności inwestycji drogowych prowadzonych w północno-wschodniej Polsce (w tym budowy obwodnicy Augustowa) z prawem wspólnotowym. W trakcie jego przygotowywania europarlamentarzyści rozmawiali z władzami krajowymi i lokalnymi w Białymstoku, Augustowie i Warszawie. Już na początku ich wizyty dało się zauważyć, że są nieprzychylnie nastawieni do zaproponowanego przez Generalną Dyrekcję Dróg Krajowych i Autostrad przebiegu obwodnicy. Podczas spotkania w Podlaskim Urzędzie Wojewódzkim pytali np., dlaczego Polacy upierają się przy drogach ekspresowych, zamiast postawić na transport kolejowy.
Raport stwierdza, że alternatywny (zaproponowany przez ekologów) przebieg drogi przez Łomżę - Chodorki - Suwałki jest dla projektu korytarza Via Baltica jedyną opcją pozwalającą na uniknięcie poważnych strat dla środowiska w miejscach podlegających ochronie w ramach europejskiego obszaru Natura 2000.
więcej: Gazeta Współczesna - Nie przez Rospudę!
Gazeta Współczesna - Zachowują zimną krew
Myślicie Państwo, że upał doskwiera? To włóżcie strój strażaka i biegnijcie gasić pożar. Sprawdzamy w upalne dni, komu jest najgoręcej.
Kolejny dzień upałów, do których przyzwyczaja nas efekt cieplarniany, nie wszyscy spędzili na plaży, w cieniu pod gruszą czy klimatyzowanym biurze. Żar leje się z nieba, a pot z czoła. Szczególnie tym, którzy pracują w mundurze.
Kilogramy na plecach
Kapitan Tomasz Sielawa, strażak z Kolna, miał wczoraj szczęście. Był na dyżurze w klimatyzowanym pomieszczeniu, ale wie jak to jest pracować w taki upał.
- Dziś było spokojnie, ale dzień wcześniej wyjeżdżaliśmy do pożaru lasu - mówi kpt. Sielawa. - Trzeba wtedy biegać, każdy ma na sobie hełm, ubranie, buty i rękawice, a to wszystko waży ponad siedem kilogramów!
Nie wystarczy uporać się z płomieniami i zmęczeniem. Po ugaszeniu pożaru lasu strażacy często chwytają za szpadle, bo muszą kopać rowy, by zabezpieczyć teren pogorzeliska. Nieludzki wysiłek strażaków to najczęściej odpowiedź na nieodpowiedzialność i głupotę innych ludzi. Wystarczy rzucony bezmyślnie niedopałek, rozpalone wśród drzew ognisko czy wypalanie traw, a na równe nogi - nawet w taki skwar - zrywają się setki ludzi w mundurach.
W radiowozie jak w piecu
Ciężkie dni mają teraz również policjanci. Co prawda, ich mundury są lżejsze, ale nie na tyle, by nie doskwierały im blisko 40- stopniowe temperatury.
- Ja mam jeszcze całkiem znośnie, bo siedzę głównie za biurkiem, a chodzę w białej koszuli - śmieje się podinspektor Piotr Klima z Komendy Miejskiej Policji w Łomży. - Mężczyźni na służbie są jednak w czarnych mundurach, a do radiowozu w takie dni wchodzi się jak do pieca. Obłęd!
więcej: Gazeta Współczesna - Zachowują zimną krew
Gazeta Współczesna - Ktoś zatruwa naszą rzeczkę
Koszarówka, gmina Grajewo Przez Koszarówkę w gminie Grajewo rowem melioracyjnym płynie śmierdząca ciecz. Mieszkańcy zgodnie twierdzą, że przedtem woda była czysta.
Do tego stopnia, że ludzie koszący rów myli się w niej. Teraz straszny fetor wdziera się nawet do mieszkań.
- W środę w nocy musiałem pozamykać okna w domu, taki był smród - opowiada z przejęciem Zdzisław Modzelewski. - Nie wiem kto puszcza te brudy, może to z fabryki płyt. Zgłosiliśmy fakt w urzędzie w czwartek. W piątek przyjechał ktoś z grajewskiej ochrony środowiska i był spokój. Od niedzieli mamy powtórkę sytuacji. To wszystko płynie do rzeki. Nie dość, że we wsi smród, to jeszcze w rzece potrują ryby.
- W piątek przyjechały dwie kobiety i mężczyzna - dodaje kazimierz Jasiński, sołtys wsi Koszarówka. - Chodzili oglądali, ale nie wiem czy pobrali jakieś próbki z rowu. W starostwie kazano nam pisać podanie do gminy, starostwa i fabryki płyt. Zanim oni to rozpatrzą, dużo ścieków rowkiem do rzeki wpłynie.
Rowem jeszcze wczoraj płynęła siwozielona ciecz o przykrym zapachu. Nikt z władz samorządowych nie znał źródła wycieku.
- Nie znam przyczyny wycieku i pierwszy raz słyszę o sprawie - mówi Jarosław Augustowski, starosta powiatu. - Dotychczas nikt takich rzeczy do nas nie zgłaszał.
więcej: Gazeta Współczesna - Ktoś zatruwa naszą rzeczkę
Gazeta Wyborcza - Którędy pójdzie Via Baltica
Członkowie komisji petycji sugerują, by Via Baltica przebiegała nie przez Białystok i Augustów, ale przez Łomżę i Chodorki. Uważają, że tylko taki przebieg pozwoli uniknąć poważnych strat w środowisku. Zapytaliśmy, co o tej propozycji sądzą włodarze Łomży i Białegostoku.
Marcin Sroczyński, zastępca prezydenta Łomży: - No to wracamy do punktu wyjścia. Przecież pierwotnie Via Baltica miała prowadzić właśnie przez Łomżę, a jej przebieg zmieniono dopiero za czasów pana Cimoszewicza. Cieszy mnie to, bo oznaczałoby to rozwój nie tylko Łomży, ale i wschodniej części województwa warmińsko-mazurskiego.
Tadeusz Truskolaski, prezydent Białegostoku: - Świadczy to o całkowitej nieznajomości geografii naszego województwa. Przebieg ten i tak nie omija doliny Rospudy. A polega tylko na tym, żeby zabrać nam pieniądze na drogę Białystok-Augustów i część „ósemki". Poza tym trzeba będzie zmieniać plan zagospodarowania przestrzennego województwa, gmin, a to jest dziesięć lat. To wariant nieodpowiedzialny, szkodliwy dla rozwoju społeczno-gospodarczego województwa i nie do przyjęcia.
więcej: Gazeta Wyborcza - Którędy pójdzie Via Baltica
Gazeta Wyborcza - Porażka ŁKS-u Łomża w sparingu ze Zniczem Pruszków
Na stadionie Ursusa w Warszawie ŁKS Łomża przegrał 1:2 w sparingu z beniaminkiem II ligi Zniczem Pruszków
Trener Jan Makowiecki miał do dyspozycji kolejnych nowych graczy, z których ma stworzyć zespół na miarę II ligi. Z bardzo dobrej strony pokazał się Maciej Tataj, 26-letni napastnik z Polonii Warszawa, który strzelił gola.
- Zdobył bramkę, ale to jeszcze o niczym nie świadczy - mówi Jan Makowiecki, trener ŁKS-u. - Potrenuje z nami trochę, to go sprawdzimy. Później zobaczymy, czy uda nam się dogadać z Polonią Warszawa i czy będzie chciał u nas zostać. W meczu było widać, że inaczej trenujemy, bo rywale na tym etapie przygotowań byli od nas o wiele żwawsi. Druga połowa w naszym wykonaniu wyglądała lepiej.
Raczej nie ma szans na angaż w Łomży Egipcjanin Mohamed Azi, który przebywał na murawie przez 30 minut.
- Dobre warunki fizyczne [ponad 190 cm - red.], dobra gra głową - opowiada Makowiecki. - Sam się do nas zgłosił, ale chyba szukamy czegoś innego.
Po kontuzji do bramki wrócił Kamil Ulman. Wszyscy trzej bramkarze łomżan zagrali po 30 minut i z wszystkich Makowiecki jest zadowolony.
- Bardzo fajna rywalizacja - kontynuuje Makowiecki. - Jeżeli będzie nas na to stać, będziemy próbowali zatrzymać wszystkich.
więcej: Gazeta Wyborcza - Porażka ŁKS-u Łomża w sparingu ze Zniczem Pruszków