środa 7.02.2007
Gazeta Współczesna - Lekarze sprawdzają karty pacjentów na polecenie NFZ Gazeta Współczesna - Wody dużo, ale to nie powódź Gazeta Współczesna - Wiatr w wiatach na targowisku miejskim Kurier Poranny - Nasz marszałek, wasz marszałek Gazeta Wyborcza - Czas na nowego prezesa
Gazeta Współczesna - Lekarze sprawdzają karty pacjentów na polecenie NFZ
Bałagan, jeszcze dłuższe kolejki do lekarzy – oto co czeka pacjentów w przychodniach. Powód? Lekarze rodzinni muszą przejrzeć i uzupełnić tysiące deklaracji od pacjentów. Jeśli tego nie zrobią do kwietnia, grożą im srogie kary finansowe. Nie zdziwmy się więc, jeśli nagle zostaniemy wezwani do ponownego podpisania deklaracji.
Cała sytuacja to efekt zapowiedzi Narodowego Funduszu Zdrowia, że zacznie dokładnie kontrolować deklaracje wypełniane w podstawowej opiece zdrowotnej. Tymczasem kasa chorych i NFZ kilkakrotnie wprowadzały nowe wzory deklaracji, trzy lata temu dodano też obowiązek wyboru pielęgniarki i położnej. Teraz fundusz chce zweryfikować dane. Wystarczy, że gdzieś zabraknie daty, pieczątki czy podpisu albo deklaracja nie będzie na właściwym druku, a lekarze mogą spodziewać się kary finansowej oraz nakazania zwrotu pieniędzy, przeznaczanych dotąd na leczenie takiego pacjenta z wadliwą deklaracją.
Nic dziwnego, że w przychodniach trwa wielkie sprawdzanie dokumentów. W niektórych placówkach w Polsce lekarze nawet wzywają masowo pacjentów do wypełniania deklaracji na nowo.
Według podlaskich lekarzy, wypełnione dotąd deklaracje, nawet przed laty, są nadal ważne, bo zachodzi tzw. ciągłość prawna. Lekarze samodzielnie uzupełnią za to braki w dokumentach, a dopiero gdy okaże się, że na deklaracji brak podpisu pacjenta, będą wzywać go do przychodni.
więcej: Gazeta Współczesna - Lekarze sprawdzają karty pacjentów na polecenie NFZ
Gazeta Współczesna - Wody dużo, ale to nie powódź
Poziom wszystkich rzek osiągnął stany ostrzegawcze
Odwilż, co roku znaczy dla nas to samo, woda w piwnicy i cała działka zalana - rozkłada bezradnie ręce mieszkaniec ulicy Wojska Polskiego w Łomży. - Wystarczy nieco wyższa temperatura, a już wokół domu mam bajoro.
Wodę w piwnicach mieli wczoraj nie tylko mieszkańcy okolic Łomży, bo poziom wody podniósł w Narwi, Nurcu i Biebrzy. Strażacy mieli pełne ręce roboty przy usuwaniu wody z piwnic także w Grajewie.
Centymetry do alarmu
Przez ostatnie dwie doby poziom Narwi, w rejonie Piątnicy, podniósł się o 16 cm. Jeszcze gorzej sytuacja wygląda w Wiźnie. Tam wczoraj Narew przekroczyła stan ostrzegawczy o 11 cm.
- Do rzeki spływa woda z Biebrzy, a także roztopy z okolicznych pól - mówi Jan Ładyżyński z Urzędu Gminy w Wiźnie. - Podtopienia grożą zaledwie dwóm gospodarstwom, ale dopiero wtedy gdy rzeka znacznie przekroczy stan alarmowy. Reszta gospodarzy może spać spokojnie.
Nurzec z kolei zagroża mieszkańcom niektórych posesji przy ul. Wspólnej i okolic stadionu w Ciechanowcu, a także wsi Kolonia Zadobrze i Kolonia Bujenka.
- W ostatnich dniach rzeka w Bujence już osiągnęła stan ostrzegawczy - mówi Józef Wojtkowski, zastępca burmistrza Ciechanowca. - Na szczęście, poziom w rzece regulują trzy jazy w Ciechanowcu, Kuczynie i Kostrach.
- Mimo że jesteśmy przygotowani na wszelką ewentualność, to i tak codziennie sprawdzamy poziom wody w rzece - podkreśla zastępca burmistrza.
więcej: Gazeta Współczesna - Wody dużo, ale to nie powódź
Gazeta Współczesna - Wiatr w wiatach na targowisku miejskim
Festyn z grochówką nie wystarczył, by przekonać handlowców. Handel na targowiskach to dziedzina, w której administracyjnie trudno cokolwiek załatwić. O wszystkim decydują klienci.
Tradycyjne dni targowe w Łomży to wtorek i piątek. Wczoraj miejski bazar między ulicami Sikorskiego a Dworcową jak zwykle był pełen. Tłumy przy stoiskach owocowo-warzywnych. To samo przy ciuchach, butach, słodyczach. I tylko jedna część targowiska, od strony ulicy Dworcowej, była pusta, chociaż jest urządzona najlepiej.
Nie przyjęło się
- Dwa lata temu odpowiedzieliśmy na apele i prośby kupców, aby teren handlowy rozszerzyć i jakoś urządzić - mówi Arkadiusz Kułaga, dyrektor Miejskiego Przedsiębiorstwa Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej, które administruje łomżyńskim targowiskiem. - Powstały wiaty, utwardzone alejki łączące je z pozostałą częścią placu. Na otwarcie urządziliśmy mały festyn z grochówką. I początkowo był tam ruch.
A jednak nie wyszło. Wiaty stoją opustoszałe.
- Tylko blacha z nich stopniowo znika - mówi Albert Masłowski, taksówkarz często korzystający z pobliskiego postoju. - Pewnie to sprawka "złomiarzy".
A kupcy wrócili do "Wietnamu", jak niektórzy nazywają niziutki namiot z brezentu z wejściem od ulicy Sikorskiego, gdzie handel odbywa się w tłoku.
więcej: Gazeta Współczesna - Wiatr w wiatach na targowisku miejskim
Kurier Poranny - Nasz marszałek, wasz marszałek
Tego jeszcze nie było. Przez dwa lata marszałkiem województwa podlaskiego będzie przedstawiciel PiS. Przez kolejne dwa - Platformy.
To pomysł na uniknięcie powtórnych wyborów do sejmiku.
W piątek, na tajnym spotkaniu, wszyscy radni będą dyskutować o tym pomyśle. Wczoraj listy elektroniczne z zaproszeniem wysyłał ustępujący marszałek województwa Janusz Krzyżewski. Radni dzwonili do siebie, politycy Samoobrony i PSL zorganizowali nawet telekonferencję. Od samego rana czuło się niepokój.
Pomysł wspólnego rządzenia wyszedł od radnych PSL, Samoobrony i Krzyżewskiego. Spodobał się.
- W tej sytuacji, to jedyna formuła na honorowe wyjście z tej sytuacji - twierdzi Jarosław Matwiejuk, radny Lewicy i Demokratów.
- To jedyny pomysł, który pozwoli nam uniknąć wyborów - dodaje prof. Adam Dobroński z PSL.
- Trzeba rozwiązać jakoś tę patową sytuację. Jesteśmy otwarci na rozmowy - zapewnia Jarosław Dworzański, radny PO.
Przez pierwsze dwa lata marszałkiem województwa byłby Bogusław Dębski. PiS rządziłoby pierwsze, bo zwyciężyło w wyborach do sejmiku. Po dwóch latach marszałkiem zostałby przedstawiciel drugiej partii - PO. W zarządzie swoje miejsca miałyby także Samoobrona i PSL. Niewykluczone, że także LiD, chociaż tutaj częściej mówi się o wspomaganiu zarządu województwa niż o konkretnych stanowiskach.
więcej: Kurier Poranny - Nasz marszałek, wasz marszałek
Gazeta Wyborcza - Czas na nowego prezesa
Pod koniec miesiąca podlaski PiS wybierze nowego szefa. Kandydata wskaże prezes partii - Jarosław Kaczyński
Wyznaczono już termin głosowania - odbędzie się ono w Białymstoku podczas regionalnego kongresu partii, który zaplanowano na 24 lutego. Zgodnie z statutem ugrupowania, w wyborach na nowego prezesa jego wojewódzkich struktur wystartuje wyłącznie jeden kandydat. Wskaże go osobiście przywódca partii, premier Jarosław Kaczyński. Większą swobodę w działaniach pozostawiono działaczom PiS w kwestii sformowania nowego zarządu regionu ugrupowania, który również zostanie wyłoniony 24 lutego - tu kandydatury będą zgłaszane z sali.
Obecnie w całym kraju w PiS panuje swego rodzaju stan wyjątkowy - jeszcze przez wyborami samorządowymi władze partii zadecydowały o rozwiązaniu wszystkich struktur w kraju a władzę w terenie powierzyły 40 pełnomocnikom. W województwie podlaskim nie doszło przy tej okazji do żadnej kadrowej rewolucji. Pełnomocnikiem został ówczesny szef regionu - Krzysztof Putra.
Chociaż premier na razie milczy w kwestii tego, kto jego zdaniem powinien pokierować PiS w województwie, faworytem do tej funkcji wydaje się ponownie Krzysztof Putra, który jako wicemarszałek Senatu stał się jedną z rozpoznawalnych twarzy ugrupowania. Sam zainteresowany podkreśla, że nigdy nie zabiegał o żadne funkcje.
więcej: Gazeta Wyborcza - Czas na nowego prezesa